Lipsk przez dekady uchodził za symbol porażki transformacji – z wyludnionym centrum, zrujnowanymi kamienicami i przemysłem w rozsypce. Ale to właśnie z tej miejskiej pustki zrodziła się jedna z najbardziej oryginalnych historii odbudowy we współczesnej Europie. Zamiast ścigać się na wysokości i prestiż, Lipsk postawił na zieleń, elastyczność i zaangażowanie mieszkańców.
Na pierwszy rzut oka Lipsk mógłby uchodzić za modelowy przykład miasta Europy Środkowej. Powstał w miejscu skrzyżowania szlaków handlowych, rozwijał się zgodnie z rytmem, jaki wyznaczała historia wielu innych ośrodków miejskich na kontynencie. Lokowany w XII wieku przez margrabiego Ottona Bogatego, szybko zyskał przywileje targowe i status miejsca, w którym handel nabierał realnych kształtów — najpierw lokalnie, potem w skali całej Rzeszy.
W 1409 roku założono tu jeden z najstarszych niemieckich uniwersytetów, a w XIX wieku Lipsk rozkwitał jako potęga wydawnicza, centrum życia muzycznego oraz ważny węzeł kolejowy. W jego pobliżu stoczono też jedną z największych bitew epoki napoleońskiej — Bitwę Narodów z 1813 roku. Wydawałoby się, że to miasto, które miało wszystko, by iść klasyczną drogą europejskich metropolii: z bogatą przeszłością, stabilną teraźniejszością i obiecującą przyszłością.
Ale ta historia potoczyła się inaczej.
Po drugiej wojnie światowej Lipsk znalazł się w granicach NRD. Choć pozostał ważnym ośrodkiem przemysłu i drugim największym miastem w kraju, to już wtedy zaczął zmagać się z pierwszymi oznakami urbanistycznego i demograficznego wypalenia. To właśnie tu, jesienią 1989 roku, rozpoczęły się poniedziałkowe demonstracje (Montagsdemonstrationen) — protesty, które dały impuls do upadku systemu komunistycznego w Niemczech Wschodnich. Po 1989 roku, kiedy upadł reżim komunistyczny, rozpoczął się czas gwałtownej zapaści. Od lat 60. XX wieku Lipsk mierzył się z masowym odpływem mieszkańców, upadkiem przemysłu i coraz większą liczbą pustostanów — nawet w samym sercu miasta. Miasto wyludniało się w zastraszającym tempie, fabryki zamykano, a całe kwartały kamienic świeciły pustkami. Lipsk — niegdyś tętniący życiem — zaczął przypominać przestrzeń porzuconą, przegraną, zapomnianą.
Lipsk w XIX wieku – główne budynki miasta na litografii z 1840 roku — Historyczna litografia ukazująca najważniejsze budowle Lipska około 1840 roku, w tym kościoły św. Mikołaja i św. Tomasza, zamek Pleissenburg oraz budynki uczelni. Obraz przedstawia dawną tożsamość urbanistyczną miasta i jego prestiżowe gmachy publiczne.
Von Deutsche Fotothek | © CC BY-SA 3.0 DE
A jednak to nie koniec tej opowieści. To dopiero początek etapu, który przyniósł miastu najtrudniejszą próbę — dramatyczny spadek liczby ludności, gospodarczy rozpad i urbanistyczną pustkę, z którą nie radzono sobie przez całe dekady.
zapaść przemysłowa, urbanistyczna dziura
W latach 60. Lipsk miał populację mieszkańców sięgającą około 700 tysięcy. Jednak z czasem gospodarka oparta na przemyśle ciężkim zaczęła się kruszyć, a po upadku NRD z dnia na dzień zamknięto setki zakładów. W połowie lat 90. pracę straciło ponad 80% zatrudnionych w przemyśle. Młodzi i wykształceni mieszkańcy ruszyli do zachodnich landów. Do 1998 roku liczba ludności w Lipsku spadła o prawie 40% — do 437 tysięcy. Z Lipska uciekali przede wszystkim młodzi. Zostali starsi, spadała też liczba urodzeń. W 2010 roku liczba zgonów przewyższała liczbę urodzeń o prawie 400 osób rocznie.
Sytuację pogorszyła fala suburbanizacji w latach 90. — państwowe programy promujące budowę domów na przedmieściach doprowadziły do masowego opuszczania centrum. Odpływ ludności następował więc dwutorowo: z jednej strony emigracja do bogatszych regionów (po otwarciu granic wiele osób skorzystało z okazji wyjazdu za lepszym życiem), z drugiej — pod miasto.
W rezultacie w 2000 roku aż 60 tysięcy mieszkań stało pustych. Miasto wyglądało jak ser szwajcarski — z dziurami w zabudowie i infrastrukturze, której nie miał kto utrzymać. Zjawisko to opatrzono terminem „perforowane miasto”, które zostało ukute by oddać skalę tego procesu.
Reichsstraße w Lipsku w 1952 roku – widok na Deutrichs Hof i Riquethaus — Fotografia przedstawia zabudowę przy Reichsstraße w centrum Lipska w okresie powojennym. W centralnej części kadru widoczny jest Deutrichs Hof – budynek z XV/XVI wieku, rozebrany w 1968 roku – oraz charakterystyczny Riquethaus z narożną wieżyczką i orientalnym detalem. Zdjęcie ukazuje stan przestrzeni miejskiej po II wojnie światowej i przed modernizacją śródmieścia w czasach NRD.
Deutsche Fotothek | © CC BY-SA 3.0 DE
W międzyczasie Lipsk, podobnie jak inne miasta ex-NRD, musiał mierzyć się ze spuścizną systemu komunistycznego. W okresie NRD wiele budynków mieszkalnych było niedoinwestowanych, w efekcie więc ich stan pozostawał wiele do życzenia. W efekcie już pod koniec lat 80. znaczna część starej zabudowy Lipska była w złym stanie technicznym. Chociaż czynsze były administracyjnie utrzymywane na bardzo niskim poziomie, chroniąc lokatorów, jednak z drugiej strony uniemożliwiało to właścicielom inwestowanie w remonty. Dodatkowo, jak wskazano w analizie dotyczącej barier rewitalizacji Lipska po zjednoczeniu Niemiec, władze nie dysponowały skutecznymi narzędziami do adaptacji pustostanów do ponownego użytku ani do ich przejmowania, co znacząco utrudniało szersze działania rewitalizacyjne. Miasto nie miało skutecznych narzędzi prawnych ani finansowych, by przejmować lub modernizować te rozpadające się pustostany. W praktyce prowadziło to do ciągłego pogarszającego się stanu technicznego wielu budynków.
w Lipsku? Życie solo
Wraz z postępującym wyludnieniem i kryzysem przemysłowym, zmieniała się także struktura gospodarstw domowych w Lipsku. Z jednej strony malała ich liczba, z drugiej — rosła liczba tych jednoosobowych. O ile kiedyś dominowały rodziny wieloosobowe, często związane z pracą w wielkich zakładach przemysłowych, to w XXI wieku coraz więcej osób mieszkało samotnie. Dane statystyczne pokazują, że odsetek mieszkańców Lipska, mieszkających w pojedynkę, z roku na rok wzrasta. Ten trend jednak można tłumaczyć szerszymi przemianami kulturowymi, takimi jak wzrost popularności życia w pojedynkę obserwowany w całych Niemczech od lat 70.
Warto tu dodać, że w przypadku Lipska znaczenie miały też lokalne uwarunkowania. Wśród jednoosobowych gospodarstw szczególnie wiele było osób o niskich dochodach, często korzystających z pomocy społecznej. To nie tylko efekt uboczny programów rządowych, ale także konsekwencja niedostosowania lokalnych progów kosztów utrzymania (KdU) do realiów rynku mieszkaniowego³. W praktyce miało to przełożenie na to, że wiele osób — zwłaszcza starszych, samotnych lub z niepełnosprawnościami — zmuszonych było do życia w małych, tanich lokalach, często w budynkach wymagających pilnych remontów. Lipsk, przez lata uchodzący za miasto tanich mieszkań, powoli tracił ten status, a niedopasowana polityka społeczna jedynie pogłębiała problemy na rynku najmu. W efekcie nie tylko liczba gospodarstw jednoosobowych rosła, ale też pogłębiało się zjawisko izolacji społecznej i ekonomicznej.
Ta przemiana była szczególnie widoczna po 2005 roku, kiedy w Niemczech wprowadzono zreorganizowano rynek pracy. Reformy Hartz, wprowadzone etapami w latach 2003—2005 jako część Agendy 2010 zainicjowanej przez kanclerza Gerharda Schrödera, miały zmienić oblicze niemieckiego rynku pracy i systemu zabezpieczenia społecznego. Ich głównym celem było zwiększenie aktywności zawodowej oraz ograniczenie kosztów opieki społecznej. W praktyce oznaczało to nie tylko silniejsze powiązanie świadczeń z obowiązkiem podejmowania pracy, ale też uproszczenie i ujednolicenie form wsparcia — poprzez wprowadzenie programu znanego szerzej jako Hartz IV.
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych zmian był obowiązek przyjmowania pracy — nawet jeśli nie była zgodna z kwalifikacjami, doświadczeniem czy poziomem wynagrodzenia. Ponadto skrócono okres, w którym bezrobotni mogli otrzymywać wyższe świadczenia (Arbeitslosengeld I), a po jego zakończeniu trafiali na mniej korzystne ALG II. Dla wielu osób oznaczało to konieczność akceptacji niestabilnych, słabo opłacanych stanowisk — takich jak tzw. Minijobs — co przyczyniło się do wzrostu prekariatu [1].
Lipsk, który jeszcze w latach 90. notował spadek liczby mieszkańców, po wprowadzeniu reform zaczął przyciągać nową falę przyjezdnych. Stosunkowo niskie czynsze i dostępność mieszkań sprawiały, że osiedlali się tu młodzi ludzie, artyści, migranci zarobkowi. W dłuższej perspektywie miało to wpływ nie tylko na strukturę społeczną, ale też na rozwój zjawisk takich jak gentryfikacja niektórych dzielnic [2]. Równocześnie wzrosła presja na rynek mieszkaniowy, który — mimo pustostanów — nie był przygotowany na rosnące zapotrzebowanie na lokale o odpowiednim standardzie.
odbudowa – pomysłowa, ale z ograniczeniami
W tle tych zmagań trwał powolny proces odbudowy miejskiej tkanki po dekadach zaniedbań. Po zjednoczeniu Niemiec Lipsk odziedziczył ogromny zasób kamienic w fatalnym stanie technicznym. Samorządy nie dysponowały odpowiednimi narzędziami, by je wykupić czy kompleksowo wyremontować.
Lipsk starał się jednak reagować. Zamiast stawiać wszystko na wielkie, prestiżowe inwestycje, postawił na mniej oczywiste posunięcia. Jednym z nich była ochrona dziedzictwa. Wprowadzano szereg instrumentów mających poprawić jakość zabudowy i warunki mieszkaniowe. Skorzystano z możliwości nakładania obowiązku modernizacji i remontu w zaniedbanych budynkach, a także opracowywano koncepcje odnowy miejskiej, które miały chronić spójność społeczną sąsiedztw i kontrolować rozwój budowlany [3]. Równocześnie uruchamiano programy wspierające najemców — m.in. przy dostosowywaniu mieszkań do potrzeb osób starszych i z niepełnosprawnościami.
Problemy mieszkaniowe w Lipsku: zdegradowana zabudowa historyczna i osiedla z wielkiej płyty — Po lewej: kamienice z przełomu XIX i XX wieku we wschodnim Lipsku w stanie zaawansowanej degradacji. Po prawej: blok z wielkiej płyty na peryferyjnym osiedlu Grünau. Oba przykłady obrazują zróżnicowane wyzwania mieszkaniowe po zjednoczeniu Niemiec.
Plöger, J. | © 2007
Kamienice z czasów Gründerzeit [4], czyli XIX-wiecznego boomu budowlanego, zamiast burzyć, zaczęto odnawiać. Przykład? Dawna przędzalnia Spinnerei, niegdyś jeden z największych zakładów przemysłowych w regionie, symbol przemysłowego dziedzictwa Lipska, zamieniła się w tętniące życiem centrum sztuki.
Oczywiście, napotykano także na poważne ograniczenia. Czasem reżim konserwatorski blokował przebudowy miejsc, mimo, że te pilnie tego wymagały. Również przepisy prawne często nie dawały skutecznych narzędzi, by egzekwować likwidację konkretnych usterek w nowych inwestycjach, a mieszkańcy nierzadko musieli samodzielnie walczyć o swoje prawa w sądzie [5]. Do tego dochodziły bariery finansowe: zadania samorządu rosły szybciej niż możliwości ich realizacji. Miasto zmagało się z ograniczonym budżetem, a inwestycje w infrastrukturę i mieszkalnictwo nie nadążały za potrzebami⁵. Dodatkowym problemem była niestabilność po stronie wykonawców — upadłości deweloperów opóźniały oddanie do użytku nowych budynków. Miało to obicie nie tylko w mieszkalnictwie, ale też w zaufaniu społecznym do procesów inwestycyjnych.
Równolegle jednak Lipsk ruszył też z projektami wyburzeń pustostanów i zamiany w… tereny zielone. W praktyce oznaczało to systematycznego usuwania z krajobrazu Lipska opuszczonych, zrujnowanych budynków, które przez lata nie doczekały się remontów ani nowych funkcji. Władze miejskie zdecydowały się na radykalne, konkretne działania: tylko w ciągu jednej dekady rozebrano około 14 tysięcy mieszkań w zdegradowanych budynkach, które nie nadawały się do dalszego użytkowania i nie znajdowały nowych lokatorów.
Likwidacja pustostanów w Lipsku nie była wyłącznie próbą powstrzymania rozkładu — to była decyzja o symbolicznym i fizycznym przecięciu spirali zaniedbania. Nie chodziło już tylko o usuwanie śladów depopulacji, ale o odzyskiwanie przestrzeni, które przez lata tkwiły w zawieszeniu — pomiędzy historią a zapomnieniem. Szczególnie przyjrzano się budynkom położonym wzdłuż głównych arterii miasta, tam, gdzie ruina najbardziej rzucała się w oczy i kłóciła z obrazem miasta próbującego się odrodzić. Ponad dwa i pół tysiąca takich obiektów zniknęło z mapy — część rozebrano, inne poddano gruntownej rewitalizacji.
Zieleń nie była dodatkiem, lecz odpowiedzią. Oczyszczone działki nie pozostawały puste — w ich miejscu powstawały skwery, parki i ogrody społeczne.
zielony Lipsk
Przykładem takiej udanej przemiany jest Lene-Voigt-Park w dzielnicy Reudnitz-Thonberg, który powstał na terenie dawnego dworca Eilenburger Bahnhof. Dworzec funkcjonował do 1942 roku, a po jego zamknięciu przez dziesięciolecia popadał w zapomnienie. W latach 2000—2004 przekształcono go w nowoczesny park miejski o powierzchni 10,5 hektara, który oficjalnie otwarto w 2004 roku [6].
Dziś to jedno z ulubionych miejsc wypoczynku mieszkańców — z placami zabaw, boiskami sportowymi i niewielkim „lasem bajkowym” dla dzieci. Rewitalizacja tego terenu była częścią szerszych działań urbanistycznych i miała na celu podniesienie atrakcyjności okolicy oraz stworzenie przestrzeni wspólnych, które sprzyjają budowaniu sąsiedzkich więzi.
Lipsk ma jednak więcej takich miejsc. Rabet, park położony w sercu wschodniej części miasta, powstał na zdewastowanym terenie po wyburzeniach w okolicy Eisenbahnstraße. Od lat 90. był miejscem o złej reputacji — symbolem zaniedbania i problemów społecznych. Rewitalizacja tej przestrzeni i jej przekształcenie w park dzielnicowy miały charakter nie tylko fizyczny, ale i symboliczny — jako próba przywrócenia tej części miasta jego mieszkańcom [8].
Kolejnym przykładem jest Grüner Bogen Paunsdorf — zielony pas w dzielnicy, która przez dziesięciolecia pełniła funkcję zaplecza przemysłowego Lipska. Choć nie powstał bezpośrednio na terenie po wyburzeniach, to jednak stanowi ważny element uzupełniający. Dzięki temu projektowi Paunsdorf zyskał nową tożsamość — nie tylko jako obszar mieszkaniowy, lecz także jako przestrzeń aktywności i odpoczynku [9].
W Lipsku szczególne znaczenie miały także tzw. interimnutzungen — tymczasowe zagospodarowanie terenów zdegradowanych jeszcze przed ich docelowym urządzeniem. Takie rozwiązania pozwalały na szybkie przekształcenie pustych działek w przestrzenie wspólne: ogródki społeczne, boiska, tymczasowe place zabaw. Część z nich z czasem przekształcała się w trwałe parki, inne znikały, zostawiając po sobie ślady miejskiej aktywności [10].
Na szczególną uwagę zasługuje też projekt Parkbogen Ost — zielonego „aktywnego pasa”, który ma połączyć już istniejące tereny rekreacyjne i uzupełnić je o nowe przestrzenie dla pieszych i rowerzystów. Choć nie powstał na terenie po wyburzeniach, wpisuje się w szerszą filozofię Lipska jako miasta reagującego na kurczenie się poprzez tworzenie zielonej infrastruktury. To pomysł na odzyskiwanie ciągłości przestrzeni w miejscu, gdzie wcześniej dominował chaos urbanistyczny i wykluczenie komunikacyjne [11].
mocny PR, dobra jakość
Działania te wpisywały się w szerzej zakrojony plan transformacji miast wschodnich Niemiec. W 2002 roku Lipsk, wraz z innymi ośrodkami regionu, włączył się w program Stadtumbau Ost — odbudowa miast w byłej NRD. Założeniem programu było dostosowanie miejskiej infrastruktury do realnych warunków demograficznych. Poprzez systematyczne wyburzanie mieszkań, na które nie było już zapotrzebowania, chciano ustabilizować lokalne rynki nieruchomości i przeciwdziałać dalszemu pogarszaniu warunków życia [12]. Równocześnie ogromną wagę przywiązywano do podnoszenia jakości przestrzeni miejskich, w tym renowacji historycznych i kulturowo cennych budynków oraz poprawy infrastruktury³. Ostatni filar programu to wzmocnienie centrów miast, które miały odzyskać funkcje mieszkaniowe i gospodarcze, by znów przyciągać ludzi i inwestycje [13].
Lipsk aktywnie włączył się w realizację tych założeń, integrując je ze swoimi strategiami w ramach tzw. Zintegrowanej Koncepcji Rozwoju Miasta (SEKo — integriertes Stadtentwicklungskonzept). Dzięki niej możliwe było wskazanie obszarów wymagających interwencji i wspieranie projektów nastawionych na odbudowę śródmieść oraz dzielnic poprzemysłowych [14].
Ważnym elementem całego procesu była również współpraca z mieszkańcami. Miasto wspierało oddolne inicjatywy, takie jak Wächterhäuser — tzw. „domy stróży” — w których osoby prywatne, grupy czy stowarzyszenia mogły tymczasowo użytkować opuszczone budynki pod warunkiem, że zapewnią im podstawowe utrzymanie i ochronę przed dalszą degradacją.
Widok na Lipsk i Pomnik Bitwy Narodów
Równolegle działał program Selbstnutzer, wspierający mieszkańców chcących wykupić i wyremontować nieruchomości na własny użytek. Władze Lipska oferowały wówczas preferencyjne warunki zakupu, a także doradztwo techniczne i urbanistyczne, by ułatwić przekształcanie pustych budynków w trwałe, zamieszkałe struktury miejskie. Inicjatywa ta miała nie tylko wymiar ekonomiczny, ale też społeczny — zakładała aktywizację lokalnych społeczności i odbudowę relacji sąsiedzkich poprzez realne zakorzenienie mieszkańców w konkretnych miejscach.
W tym samym czasie Lipsk przyciągał wielkich inwestorów. W mieście swoje zakłady otworzyli m.in. BMW, Porsche, DHL, Amazon i Siemens Jednak inwestycje te często ulokowane były na peryferiach, poza obszarami objętymi największym kryzysem mieszkaniowym.
wizerunek Lipska
Pod koniec pierwszej dekady XXI wieku Lipsk zaczął coraz wyraźniej kreować się na miasto młode, kreatywne i zielone. Była to zmiana nie tylko w warstwie przestrzennej, ale i symbolicznej — próba odczarowania wizerunku miasta zmęczonego transformacją, z pustostanami i bezrobotnymi, na rzecz obrazu miejsca pełnego możliwości. W tym celu władze miejskie zainicjowały kampanię „Leipzig kommt”, która — choć nie była formalnie częścią programu Stadtumbau Ost — stała się jego naturalnym dopełnieniem. Celem było nie tylko pozyskanie inwestorów i nowych mieszkańców, lecz także zbudowanie dumy z miejsca, które przez lata uważano za przegrane [15].
Kampania stawiała na eksponowanie atutów Lipska: rozwijającej się sceny kulturalnej, relatywnie niskich kosztów życia, dostępności mieszkań, rosnącej liczby start-upów i zróżnicowanego dziedzictwa architektonicznego. Miasto pokazywało się jako alternatywa dla przepełnionego Berlina — miejsce, gdzie można żyć taniej, pracować zdalnie, tworzyć i mieszkać blisko parków.
w Lipsku Maja
Było to przekonujące, ale — jak zauważył urbanista Daniel Florentin — także częściowo złudne. W swojej krytyce określił on ten przekaz jako „Schleier der Maya” — zasłonę, która przysłania realne, strukturalne problemy miasta i ograniczone możliwości trwałej poprawy[16]. Bo choć centrum i wybrane dzielnice faktycznie ożyły, nie wszystkie części miasta podążyły za tym trendem. Podczas gdy tereny takie jak Schleußig przyciągały inwestycje i nowych mieszkańców, osiedla z wielkiej płyty — zwłaszcza w Grünau czy Mockau — nadal borykały się z odpływem ludności, pustostanami i problemami społecznymi. Były to przestrzenie, które już w latach 90. uważano za „trudne”, a ich monofunkcyjna zabudowa i peryferyjne położenie dodatkowo utrudniały proces rewitalizacji.
W ramach różnych działań podejmowano inicjatywy zmierzające do poprawy sytuacji w tych obszarach. Część budynków w Grünau została rozebrana, by ograniczyć nadpodaż mieszkań i ustabilizować rynek. Jednocześnie prowadzono projekty modernizacji infrastruktury i przestrzeni wspólnych, by poprawić jakość życia na osiedlach, które przez lata traktowano jako drugorzędne[17]. Jednak nawet tam, gdzie pojawiały się pozytywne zmiany, utrzymywała się przepaść między różnymi częściami miasta — zarówno pod względem inwestycji, jak i społecznych perspektyw mieszkańców.
można oceniać
Proces odnowy Lipska był więc — i pozostaje — nierównomierny. Polityka inwestycyjna często faworyzowała te dzielnice, które miały większy potencjał rynkowy lub bardziej atrakcyjną lokalizację. Obszary mniej „opłacalne” otrzymywały mniejsze wsparcie, a zmiany postępowały tam znacznie wolniej. Tym samym miasto rozwijało się w rytmie dwóch prędkości — z dynamicznym, estetyzowanym centrum i wciąż zapóźnionymi peryferiami.
Mimo tych napięć Lipsk pozostaje jednym z najciekawszych przykładów miejskiej transformacji z gatunku miast kurczących się. Pokazuje, że nawet w kontekście depopulacji i kryzysu gospodarczego można eksperymentować, działać elastycznie i tworzyć nowe modele planowania. Ale pokazuje też, że żadna strategia — nawet najbardziej przemyślana — nie rozwiąże wszystkich problemów naraz. Zwłaszcza w mieście, które przez dekady musiało walczyć nie tylko o swoje budynki, ale też o własną tożsamość.
Magdalena Milert
[1] Zob. „Hartz IV — Reform einer umstrittenen politischen Maßnahme”, Wirtschaftsdienst, 2019, nr 4, dostęp na: https://www.wirtschaftsdienst.eu/inhalt/jahr/2019/heft/4/beitrag/hartz-iv-reform-einer-umstrittenen-politischen-massnahme.html (na dzień: 13.04.2025).
[2] Zob. „Leipzig ist Single-Hauptstadt — immer mehr Menschen sind einsam”, LVZ, dostęp na: https://www.lvz.de/lokales/leipzig/leipzig-ist-single-haupstadt-immer-mehr-menschen-sind-einsam-JZNZXYVUDRHQXNJA7X3QXV5KZY.html (na dzień: 13.04.2025).
[3] Zob. „Stadterneuerung in Leipzig”, Urząd Miasta Lipska, dostęp na: https://www.leipzig.de/bauen-und-wohnen/stadterneuerung-in-leipzig (na dzień: 13.04.2025).
[4] Gründerzeit to okres intensywnego rozwoju przemysłowego i urbanistycznego w Niemczech przypadający na lata 1871—1914, czyli od zjednoczenia Niemiec do wybuchu I wojny światowej. Termin ten, dosłownie oznaczający „czas założycielski”, odnosi się także do stylu architektonicznego — bogato zdobionych kamienic z wysokimi sufitami i dużymi oknami, charakterystycznych dla mieszczańskiej zabudowy końca XIX wieku. W Lipsku wiele takich budynków przetrwało i stało się przedmiotem rewitalizacji.
[5] Zob. „Mieter-Neubau-Baustelle: Mängel, Ärger, Insolvenz”, MDR Sachsen, dostęp na: https://www.mdr.de/nachrichten/sachsen/leipzig/mieter-neubau-baustelle-maengel-aerger-insolvenz-100.html (na dzień: 13.04.2025).
[6] Zob. Lene-Voigt-Park, Bildlexikon Leipzig, dostęp na: https://bildlexikon-leipzig.de/leipziger-parks/lene-voigt-park/ (na dzień: 13.04.2025).
[8] Zob. Rabet Park, Urbanite Leipzig, dostęp na: https://www.urbanite.net/leipzig/artikel/uebersicht-parks/ (na dzień: 13.04.2025).
[9] Zob. Grüner Bogen Paunsdorf, Leipzig.de, dostęp na: https://www.leipzig.de/freizeit-kultur-und-tourismus/parks-waelder-und-friedhoefe/parks-und-gruenanlagen (na dzień: 13.04.2025).
[10] Zob. Interimnutzung in Leipzig, Urban Gardening, dostęp na: https://www.oekoloewe.de/nachhaltige-mobilitaet-stadtentwicklung-detail/der-parkbogen-ost-ein-gruenes-aktivband-fuer-leipzig.html?page_n163=5 (na dzień: 13.04.2025).
[11] Zob. Der Parkbogen Ost, Oekoloewe, dostęp na: https://www.oekoloewe.de/nachhaltige-mobilitaet-stadtentwicklung-detail/der-parkbogen-ost-ein-gruenes-aktivband-fuer-leipzig.html?page_n163=5 (na dzień: 13.04.2025).
[12] Zob. Statusbericht Stadtumbau, Leibniz-IRS, dostęp na: https://leibniz-irs.de/fileadmin/user_upload/pure_files/385337/Statusbericht5.pdf (na dzień: 13.04.2025).
[13] Zob. Suburbs Leipzig Report, York University, dostęp na: https://suburbs.info.yorku.ca/files/2019/09/42COD-3636915-2011-Leipzig-Report_PROOF.pdf?x44769 (na dzień: 13.04.2025).
[14] Zob. Programm Stadtumbau Ost, Urząd Miasta Lipska, dostęp na: https://www.leipzig.de/bauen-und-wohnen/stadterneuerung-in-leipzig/foerderprogramme/programm-stadtumbau-ost (na dzień: 13.04.2025).
[15] Zob. Daniel Florentin: Leipzig und die Schrumpfungspolitik, UFZ Leipzig, dostęp na: https://www.ufz.de/export/data/global/258316_DP_2021_6_Rink.pdf (na dzień: 13.04.2025).
[16] opisał tę strategię jako „zasłonę Mai” — nawiązując do filozofii Artura Schopenhauera i indyjskiej tradycji, gdzie określenie to symbolizuje iluzję przesłaniającą rzeczywistość.
[17] Zob. Programm Stadtumbau Ost, Urząd Miasta Lipska, dostęp na: https://www.leipzig.de/bauen-und-wohnen/stadterneuerung-in-leipzig/foerderprogramme/programm-stadtumbau-ost (na dzień: 13.04.2025).