Dlaczego miejscowości turystyczne nie mają uchwał krajobrazowych? Wakacyjny chaos reklamowy powraca co roku.
Wraz z początkiem sezonu letniego miejscowości turystyczne w całej Polsce przeżywają prawdziwe oblężenie. Tłumy turystów, sezonowe punkty gastronomiczne, stoiska z pamiątkami, banery, szyldy, potykacze, baloniki reklamowe — to wszystko razem tworzy scenerię, daleką od estetycznego porządku. Choć w teorii istnieje narzędzie, które pozwala regulować ład przestrzenny, w praktyce niewiele gmin z niego korzysta. Mowa o uchwale krajobrazowej.
narzędzie, z którego nie korzystamy
Uchwała krajobrazowa — zgodnie z art. 37a ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym — daje gminom realne narzędzia do ochrony krajobrazu, zarówno kulturowego, jak i naturalnego. Dzięki niej samorządy mogą wprowadzić zasady dotyczące sytuowania reklam, obiektów małej architektury czy ogrodzeń. Uchwała umożliwia także bardziej uregulowane pobieranie opłat za umieszczanie reklam — a to oczywiście przekłada się na wpływy do lokalnych budżetów.
Uchwały krajobrazowe wprowadziło dotychczas (na koniec roku 2024) zaledwie 79 gmin, w tym tylko 6 miast wojewódzkich. To zaskakująco mało, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, jak wiele miejscowości zmaga się z chaosem wizualnym — zwłaszcza w miesiącach wakacyjnych.
estetyka kontra sezonowy zysk
Wśród gmin, które przyjęły uchwały krajobrazowe, znajdują się pojedyncze miejscowości o wyraźnym profilu turystycznym. To Sopot, Świnoujście, Kościelisko, Karpacz, Szklarska Poręba czy Szczawnica. To wciąż jednak kropla w morzu potrzeb. Większość popularnych kurortów — zarówno nadmorskich, jak i górskich — wciąż nie posiada takich regulacji. To oczywiście skutkuje nasilającym się w sezonie letnim natłokiem reklam, bannerów, konstrukcji i elementów zaburzających odbiór przestrzeni, dodajmy do tego reklamy dźwiękowe, oprószmy świecącymi, mrugającymi ledami i mamy gotowy przepis na kompletny chaos wizualny, przestrzenny wrzask.
Dźwirzyno w sezonie oraz po terminie urlopowym — Różnicę w jakości przestrzeni widać nawet porównując zdjęcia z sezonu urlopowego i poza nim, zdjęcia z Google Street View
Wizualny szum — czyli nadmiar reklam, jaskrawych kolorów, agresywnych komunikatów i przypadkowo rozmieszczonych obiektów — powoduje przeciążenie sensoryczne, które utrudnia orientację w przestrzeni i pogarsza komfort jej użytkowania. Mieszkańcy zaczynają unikać pewnych miejsc, turyści czują się zdezorientowani, a osoby z wrażliwością sensoryczną — w tym osoby neuroróżnorodne — mogą doświadczać realnego dyskomfortu. Zamiast spokojnego odpoczynku i kontaktu z lokalnym dziedzictwem, otrzymują kakofonię bodźców, które zaburzają odbiór przestrzeni i zacierają jej tożsamość. W dłuższej perspektywie wpływa to negatywnie na postrzeganie miejscowości jako atrakcyjnej i godnej powrotu destynacji.
wakacyjna twarz braku regulacji
Uchwała krajobrazowa pozwala uporządkować wizualną informację, ograniczyć sensoryczne przeciążenie i wprowadzić przejrzyste zasady, które sprzyjają zrównoważonemu rozwojowi turystyki. W miejscowościach, które w sezonie przyciągają setki tysięcy odwiedzających brak uchwały krajobrazowej oznacza brak podstaw do ograniczania i egzekwowania zasad dotyczących form reklamowych czy obiektów tymczasowych.
Efekt? Piękne widoki giną za ścianą banerów, deptaki zamieniają się w jarmarki, a zabytkowe fasady zostają przytłoczone chaotycznymi komunikatami. To sytuacja, która nie tylko pogarsza estetykę przestrzeni, ale może podważać długofalową atrakcyjność tych miejsc.
dlaczego gminy się wstrzymują?
Mimo że uchwała krajobrazowa może przynieść szereg korzyści — od uporządkowania przestrzeni po dodatkowe wpływy do budżetu — wiele polskich gmin turystycznych wciąż nie decyduje się na jej wdrożenie. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka.
po pierwsze: Brak stabilności prawnej
Uchwały krajobrazowe bywają zaskarżane i unieważniane przez wojewodów, co budzi niepewność wśród samorządów. Przykładem może być Warszawa, gdzie dokument uchwalony przez radę miasta został uchylony przez wojewodę mazowieckiego.
po drugie: Obawy o obciążenia administracyjne i finansowe
Wdrożenie uchwały oznacza konieczność prowadzenia analiz, konsultacji, a potem także egzekwowania przepisów. Dla mniejszych gmin to poważne wyzwanie organizacyjne i kosztowe.
po trzecie: Lęk przed konfliktem z lokalnym biznesem
Wprowadzenie regulacji ograniczających formy reklamy może spotkać się z oporem przedsiębiorców obawiających się spadku widoczności i przychodów. Samorządy często nie chcą wchodzić w ten spór, zwłaszcza w miejscowościach sezonowo uzależnionych od turystyki.
po czwarte: Brak doświadczenia
Wiele gmin czeka, aż uchwały sprawdzą się w praktyce gdzie indziej, bliżej, może po sąsiedzku — zanim same podejmą działania. Nie mają zaplecza eksperckiego ani wcześniejszych wzorców do naśladowania, a to niestety skutkuje odwlekaniem decyzji.
po piąte: Poczucie, że już wystarczy
Niektóre miejscowości uważają, że ochrona konserwatorska, status uzdrowiska czy istniejące plany zagospodarowania przestrzennego zapewniają wystarczającą ochronę krajobrazu — i że kolejna uchwała nie jest konieczna.
Wszystko to sprawia, że mimo presji estetycznej i funkcjonalnej, uchwały krajobrazowe wciąż należą do rzadkości — nawet tam, gdzie są najbardziej potrzebne.
uchwała jako inwestycja w wizerunek
Wbrew obawom niektórych samorządów czy przedsiębiorców, uchwała krajobrazowa nie musi być przeszkodą w prowadzeniu działalności gospodarczej. Wręcz przeciwnie — czytelne i sprawiedliwe zasady dla wszystkich uczestników rynku mogą przynieść więcej ładu, poprawić komfort użytkowników i zwiększyć atrakcyjność miejscowości jako celu podróży.
To szczególnie istotne w kontekście rosnącej świadomości estetycznej turystów oraz roli tzw. instagramowalności miejsca. Ład przestrzenny, zadbane witryny i uporządkowana przestrzeń publiczna to nie tylko kwestia gustu — to realny element przewagi konkurencyjnej.
ile przestrzeni nam zabiera?
Z podobną potrzebą wizualnego wytchnienia i potrzemy wskazania problemu zmierozno się już w 2005 roku w Wiedniu, gdzie w popularnej dzielnicy handlowej przeprowadzono artystyczną interwencję przestrzenną zatytułowaną Delete!. Autorzy projektu, Christoph Steinbrener i Rainer Dempf, zakryli na dwa tygodnie wszystkie reklamy, logotypy, slogany i piktogramy jasnym, żółtym materiałem. Zniknęły nie tylko logotypy globalnych marek — jak kawiarni czy bankowe oznaczenia — ale i wszystkie elementy, które na co dzień tworzą reklamowy szum w przestrzeni miejskiej. Celem było nie tylko artystyczne oczyszczenie ulicy, lecz także sprowokowanie debaty na temat granic obecności reklam w przestrzeni publicznej.
Projekt Delete!
Screen ze strony autorów
Na potrzeby tego artykułu również zdecydowałam się symbolicznie zakryć reklamy — choć tym razem cyfrowo, wykorzystując Google Street View i pokazując, jak banery, szyldy i potykacze zalewają przestrzeń miejską. To gest nie tylko estetyczny, ale i analityczny — próba spojrzenia na przestrzeń bez tych warstw, które zdominowały ją niemal niezauważalnie.
Reklamy zewnętrzne wymazane z przestrzeni publicznej — Limanowa — Na bazie zdjęć z Google Street View
Reklamy zewnętrzne wymazane z przestrzeni publicznej — Zakopane — Na bazie zdjęć z Google Street View
Reklamy zewnętrzne wymazane z przestrzeni publicznej — Białka Tatrzańska — Na bazie zdjęć z Google Street View
Reklamy zewnętrzne wymazane z przestrzeni publicznej — Mikołajki — Na bazie zdjęć z Google Street View
Reklamy zewnętrzne wymazane z przestrzeni publicznej — Rabka Zdrój — Na bazie zdjęć z Google Street View
sztuka uważności
Lato zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim powróci wakacyjny krajobrazowy chaos. To czas, gdy szczególnie wyraźnie widać, jak brak spójnych regulacji wpływa na przestrzeń publiczną i estetykę miejscowości turystycznych.
Jeśli tego lata będziesz odwiedzać kurorty, uzdrowiska czy popularne miejscowości wypoczynkowe — zatrzymaj się na moment i przyjrzyj się przestrzeni z zawodową uważnością. Spójrz nie tylko na krajobrazy czy architekturę, ale na to, co dzieje się pomiędzy: na elewacje zasłonięte banerami, balkony zajęte przez reklamy, chodniki zawężone przez potykacze, dachy zdominowane przez wielkoformatowe komunikaty. Zastanów się, jak te elementy narastają warstwowo, jak wchodzą ze sobą w relacje, jak kolonizują kolejne fragmenty przestrzeni.
To dobra okazja, by nie tylko odpocząć, ale i uważnie zobaczyć — gdzie kończy się swoboda ekspresji marketingu, a zaczyna chaos.
Magdalena Milert
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Uchwała krajobrazowa, dostęp na: 22.03.20250,
https://www.gov.pl/web/kultura/uchwala-krajobrazowa
Redakcja Teraz Środowisko, Mniej reklam, więcej porządku. Uchwały krajobrazowe zyskują zwolenników, dostęp na: 22.03.2025,
https://www.teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/mniej-reklam-wiecej-porzadku-uchwaly-krajobrazowe-14094.html
ZnajdzReklame.pl, Wpływ uchwał krajobrazowych na reklamę OOH w Polsce — raport, dostęp na: 22.03.2025,
https://www.znajdzreklame.pl/blog/ebooki-i-raporty/wplyw-uchwal-krajobrazowych-na-reklame-ooh-w-polsce/
Prawo.pl, Uchwały krajobrazowe podjęły nieliczne gminy, dostęp na: 22.03.2025,
https://www.prawo.pl/samorzad/uchwaly-krajobrazowe-podjely-nieliczne-gminy,511797.html
Prawo.pl, Uchwała krajobrazowa — problemy z podejmowaniem uchwały, dostęp na: 22.03.2025,
https://www.prawo.pl/samorzad/uchwala-krajobrazowa-problemy-z-podejmowaniem-uchwaly,516119.html