Czas na dokonanie rewolucji w planowaniu przestrzennym gminy mają do końca 2025 r. W jednych przygotowania do wdrożenia tzw. planu ogólnego trwają w najlepsze, inne nie podjęły nawet uchwał o przystąpieniu do prac. W składanych przez mieszkańców wnioskach dominują prośby o pozostawienie ogródków działkowych i umożliwienie zabudowy jednorodzinnej.
Do końca przyszłego roku każde gminne studium musi być zastąpione nowym planem ogólnym. Dokument, który w tak krótkim czasie muszą przygotować gminy, określi przeznaczenie danego terenu: wskaże, gdzie mają powstać osiedla, miejsca pracy, parki czy drogi. Podzieli też miasto na strefy, dla których zostaną określone m.in. maksymalna wysokość, powierzchnia i intensywność zabudowy. W założeniu zmiany powinny ułatwić i przyspieszyć planowanie przestrzenne, choć w rzeczywistości — jak pisaliśmy na łamach AiB — na poprawę ładu przestrzennego niestety nie ma co liczyć.
tysiące uwag
Wśród dużych miast najbardziej zaawansowane prace nad planem ogólnym prowadzą m.in. Gdańsk i Kraków – tam zakończyło się już zbieranie wniosków od mieszkańców, po tym, jak oba miasta zdecydowały się na wydłużenie terminów przewidzianych w ustawie. Wiele gmin – jak Poznań czy Warszawa — ten proces ma dopiero przed sobą.
Czego oczekują mieszkańcy? W Gdańsku wpłynęło 5 484 uwag. Dla porównania: do uchwalonego ostatecznie w 2018 r. studium Gdańska mieszkańcy złożyli ich 937. Z tym że aż 75 proc. złożonych do planu ogólnego wniosków dotyczy jednego wątku: Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Użytkownicy ogrodów postulują zachowanie obecnego przeznaczenia tych terenów.
- Wielokrotnie spotykając się z działkowcami słyszymy, że doceniają oni istniejącą w Gdańsku możliwość spędzania czasu w bliskim kontakcie z naturą – komentuje Edyta Damszel-Turek, dyrektorka Biura Rozwoju Gdańska. – Tak duża mobilizacja tej grupy mieszkańców przy okazji prac nad planem ogólnym bardzo cieszy, trudno jednak nie odnieść wrażenia, że to po części efekt prowadzonej w ostatnich miesiącach kampanii dezinformacyjnej i straszenia działkowców, że niezłożenie wniosku może skutkować likwidacją ROD i wprowadzeniem na jego miejscu zabudowy. Pewnie także dlatego wpłynęły setki wniosków o identycznej treści, dotyczące tych samych działek.
Wnioski do planu ogólnego miasta Gdańska złożyli także m.in. mieszkańcy, którzy planują inwestycje na swoim terenie; około 50 wniosków dotyczy umożliwienia zabudowy mieszkaniowo-usługowej na rolniczych terenach Olszynki. Ponadto 57 wniosków dotyczyło przebiegu linii tramwajowej w ulicy Klonowej, natomiast 25 – utrzymania aktualnej wysokości zabudowy w rejonie Manhattanu (20 m).
Większym udziałem mieszkańców może pochwalić się Kraków, gdzie wpłynęło ok. 16,5 tys. uwag. Najwięcej dotyczyło zabudowy jednorodzinnej ( 40 proc.), ale i – podobnie jak w Gdańsku – zachowania ogródków działkowych i terenów zielonych (32 proc.). Pozostałe dotyczą głównie zabudowy wielorodzinnej, ale też przeznaczenia poszczególnych obszarów miasta pod parkingi z zielenią, usługi czy tereny komunikacyjne.
nowe reguły gry o miasto
Co dalej?
- Zakładamy, że we wrześniu powstanie wstępny raport, a następnie każda uwaga będzie rozpatrzona i oceniona, czy będzie wchodzić do planu ogólnego. Tych uwagi potrzebujemy, aby stworzyć plan ogólny, który jest nową regułą gry o miasto, nową regułą gry o przestrzeń. Chcemy, aby ład przestrzenny stał się częścią świata, w którym żyjemy, możemy zauważyć, że ta tęsknota za estetyką w przestrzeni, znalazła odzwierciedlenie w liczbie wniosków – podał Stanisław Mazur, zastępca prezydenta miasta Krakowa.
Etap składania wniosków bynajmniej nie był ostatnią okazją, gdy mieszkańcy mogli zabrać głos. Kolejna pojawi się, gdy przedstawiony zostanie już projekt planu. Ponadto planowane są konsultacje społeczne - w stolicy małopolski odbędą się w pierwszym półroczu następnego roku.