W czasach PRL‑u karierę zrobiło powiedzenie, że w przyszłości trzeba będzie przejść przez osiedla z dynamitem i wysadzić powstałą tam seryjną zabudowę blokową o niskich walorach estetycznych: przypominające koszary, kilkukondygnacyjne bloki z lat 60. ze ślepymi kuchniami czy te wznoszone w następnej dekadzie z wielkiej płyty, zazwyczaj dziesięciopiętrowe.
Skądinąd rozwiązanie to w znacznej mierze zastosowano na Zachodzie, gdzie już wcześniej wycofano się z taniego budownictwa prefabrykowanego, a powstałe na przedmieściach obiekty, zasiedlone przez ludność o niskich dochodach, często pochodzenia imigranckiego i słabo zintegrowaną z resztą społeczeństwa, stawały się wylęgarnią przestępczości, generując polityczne niepokoje.
ofiary wyburzeń
W Polsce z powodu niewystarczających zasobów mieszkaniowych wizja wyburzania bloków z wielkiej płyty pozostaje wciąż niespełniona. Ofiarą wyburzeń padają natomiast biurowce z czasów PRL‑u, które jako pojedyncze inwestycje pozwalały swym twórcom wykazać się indywidualną inwencją projektową, a zarazem materialnie dokumentowały pamięć o kulturze architektonicznej czasów, w których były wznoszone.
Szczególnej „systematyzacji” (określenie z czasów Nicolae Ceauşescu w odniesieniu do przebudowy Bukaresztu oraz siedmiogrodzkich wiosek) wydaje się w Krakowie podlegać ulica Wadowicka, stanowiąca odcinek osi drogowej wytyczonej jeszcze w XVIII wieku przez austriackich inżynierów wojskowych przy zakładaniu miasta Podgórze.
Hydropol
Przed dwoma laty z ulicy Wadowickiej zniknęła siedziba Hydropolu spod numeru 3, będąca właściwą dla przełomu lat 50. i 60. realizacją modernistyczną o funkcjonalnie uproszczonej bryle. Parter i czwarte piętro były wcięte względem głównego korpusu budynku, całość zaś przykrywał stropodach pogrążony, a więc lekko obniżający się do środka. Ukośne wysunięcie bocznych ścian poza lico poprzedzających je kondygnacji przydawało całej konstrukcji znamion lekkości, natomiast niesymetryczne rozmieszczenie okien o różnej długości zapobiegało wrażeniu monotonii, podobnie jak wykorzystanie w tym celu kolorowych tynków. Z kolei wysunięte przed fronton budynku i otwarte ze wszystkich stron wejście ze wspartą na filarach antresolą miało wybitnie dekoracyjny charakter.
siedziba Hydropolu w trakcie rozbiórki, w tle nowa inwestycja
fot.: Lesław Czapliński
Elbud
Obecnie przy ulicy Wadowickiej trwa rozbiórka nieco starszego biurowca Elbudu spod numeru 12, reprezentującego styl socrealistyczny, acz o niebanalnie rozwiązanej fasadzie, z zaokrąglonym po bokach głównym korpusem przechodzącym w ryzality po obydwu jego stronach. Przy czym ostatnia kondygnacja samego frontonu zwieńczona jest podwyższonym stropodachem, stanowiącym zarazem element dekoracyjny w formie prostokątnych blend, symetrycznych względem szeregu znajdujących się pod nimi okien. Te na niższych piętrach zaopatrzono zaś w okalające je, zgeometryzowane gzymsy, jedyny przejaw zdobnictwa. Nad wejściem usytuowano balkon. Całością rządzi zasada symetrii, właściwa dla klasycyzującego stylu socrealistycznego.
biurowiec Elbudu podczas rozbiórki
fot.: Lesław Czapliński
Drukarnia, Kruszywo i Energetyka
Ostał się natomiast wcześniej przebudowany gmach dawnej Drukarni Wydawniczej im. Władysława Ludwika Anczyca przy Wadowickiej 8, choć prócz wysuniętego poza fronton ryzalitu, wspartego na dwóch filarach w kształcie litery V, pozostała część obiektu zatraciła swoje pierwotne ukształtowanie.
Pozostały też niczym szczególnym niewyróżniające się dwa biurowce: Kruszywo pod numerem 5 oraz Zakładów Remontowych Energetyki pod numerem 14 — przykład enerdowskiej architektury pawilonowej, rozpowszechnionej na terenie dawnych państw socjalistycznych.
biurowiec Kruszywo przy ul. Wadowickiej 5
fot.: Lesław Czaplińsk
wymazywana pamięć
Tym samym nie tylko wymazywana jest pamięć o przeszłości, ale i ciągłość urbanistycznej tkanki miejskiej. Na miejsce architektonicznej różnorodności wdziera się stylistyczna monotonia banalnej zabudowy, co zapowiadają zarówno szeregowe obiekty powstające na miejscu Hydropolu, trzykrotnie powielające ten sam wzór, jak i wizualizacje tych, które zastąpią Elbud.
burzymurkowie
W XIX wieku niesławne miano „burzymurków” zyskały osoby odpowiedzialne za zniknięcie z topografii Krakowa ratusza, miejskich fortyfikacji oraz kościołów św. Szczepana i Wszystkich Świętych. W 1892 roku w geście protestu Jan Matejko zwrócił honorowe obywatelstwo miasta Krakowa w związku z wyburzeniem zabudowań poduchackich (kościoła, klasztoru i szpitala) w celu uzyskania terenu pod budowę nowego Teatru Miejskiego.
Czy znajdzie się dziś w życiu publicznym miasta jego następca, który postara się przeciwstawić tego rodzaju nierozważnym decyzjom? Usuwanie z przestrzeni obiektów architektonicznych to nie tylko pozyskiwanie cennych działek w celach komercyjnych, ale też rodzaj polityki historycznej, usuwającej ze zbiorowej świadomości pamięć o politycznie niepożądanych okresach z przeszłości.