Jedni mówią, a niektórzy działają. Ideę miasta piętnastominutowego wprowadzają w życie władze wielkopolskiego Pleszewa. Od kilku lat trwają tam pozytywne zmiany. Ważne są m.in. dostępność, zieleń, uspokajanie ruchu, kultura, innowacyjne stymulowanie budownictwa oraz integracja miasta z gminą. Od niedawna miasto posługuje się nowym hasłem: „Kompaktowy Pleszew”.
O tym, jak odbywają się zmiany i planach na przyszłość mówi w rozmowie z "A&B" dr hab. Arkadiusz Ptak, burmistrz Miasta i Gminy Pleszew
Jakub Głaz: Nowe drzewa, drogi rowerowe, obiekty kulturalne, uspokajanie ruchu, parki kieszonkowe, uruchomienie miejskiej komunikacji. W ostatnich latach w Pleszewie zachodzą zmiany typowe raczej dla większych ośrodków. Od tego roku lansujecie też ideę kompaktowego miasta. Powstał nawet film pokazujący mieszkańcom, jak w 15 minut można pieszo, rowerem i komunikacją miejską załatwić wiele ważnych spraw.
Arkadiusz Ptak: To nasz długofalowy pomysł na miasto. Po analizach doszliśmy do wniosku, że wyróżnikiem Pleszewa jest jego kompaktowość – możliwość dotarcia w piętnaście minut w każde miejsce, zwłaszcza do instytucji publicznych, terenów zielonych, placówek służby zdrowia, szkół, przedszkoli czy wreszcie do jednostek kulturalnych. Takich możliwości brakuje wielu średnim i większym miastom.
JG: Sporo ośrodków, wzorem Paryża, zaczyna więc przekształcać się w duchu „kwadransowego miasta”.
AP: Tymczasem Pleszew nie musi robić w tym celu zbyt wiele. Ważne jest, żeby wykorzystał swój potencjał i istniejące zasoby. Na przykład mamy dobrze rozwiniętą sieć szkół oraz żłobków i przedszkoli. Nie ma w nich zmianowości, ale dla potrzebujących są świetlice szkolne. Łączymy też obecnie miasto siecią dróg i pasów rowerowych. W kwietniu uruchomiliśmy dwie minibusowe linie komunikacji miejskiej łączącej ważne punkty Pleszewa. Liczba pasażerów stale rośnie.
Dworzec lokalnej kolei w Pleszewie. Biblioteka i "Zajezdnia Kultury"
fot.: Jakub Głaz
JG: Działa też regularnie jedyna w kraju miejska kolej wąskotorowa obsługiwana przez SKPL między dworcem „normalnej” kolei w sąsiednim Kowalewie a centrum Pleszewa.
AP: Traktujemy ją zarówno jako element dotowanej przez gminę komunikacji publicznej oraz jako atrakcję turystyczną. W najbliższych latach planujemy także uruchomić muzeum kolei wąskotorowej w mniejszym budynku stacji w Kowalewie.
JG: „Zrobiliśmy”, „łączymy”. My, czyli kto?
AP: Zespół z którym pracuję w Urzędzie Miasta, jednostkach organizacyjnych, spółkach komunalnych, ale też środowisko naukowe, z którym prowadzimy stałą współpracę i wymieniamy doświadczenia. W ciągu ostatniego roku koncepcję Pleszewa, jako miasta kompaktowego prezentowałem na kilku seminariach naukowych. To również współpraca z organizacjami pozarządowymi, grupami nieformalnymi. Wsparciem są radni, sołtysi i przewodniczący osiedli. Udaje się na forum rady miejskiej prowadzić bardzo merytoryczną dyskusję o problemach Pleszewa. Daje to komfort w podejmowaniu decyzji.
JG: Jaki jest udział mieszkańców? Część pozytywnych zmian, które zachodzą w Pleszewie, w innych miastach budzi protesty.Nowe drzewa w ulicach oraz drogi rowerowe to likwidacja miejsc postojowych i węższe jezdnie dla samochodów. Tymczasem, mimo kompaktowych rozmiarów miasta, pleszewianie są bardzo przyzwyczajeni do poruszania się autem.
AP: Głosów krytycznych nie brakuje zatem i u nas, łącznie z narzekaniem na konieczność sprzątania liści i likwidacji miejsc parkingowych. Tym bardziej, że w samym centrum, przy ulicach i w Rynku sadzimy drzewa, które osiągną solidne rozmiary. To efekt analiz, ale i coraz silniejszej krytyki, która docierała do urzędu ze strony części mieszkańców. Mówiono o betonozie, zbyt małej liczbie drzew i trudno było się z tym nie zgodzić. A żeby przekonać sceptyków prowadziliśmy akcję edukacyjną pokazując m.in. przykład Barcelony, gdzie dorodne, wiekowe drzewa nie przeszkadzają w funkcjonowaniu centrum , a przynoszą wiele korzyści.
JG: Dom kultury i biblioteka usytuowane na stacji kolejowej powstały jeszcze w poprzedniej kadencji. Też budzą kontrowersje?
AP: Niemal żadnych, choć oczywiście zawsze znajdzie się ktoś, komu za duża wyda się kwota 15 milionów złotych wydanych na ten cel. Trzeba jednak pamiętać, że dwie trzecie to unijna dotacja, a znaczenie tych dwóch instytucji jest dla miasta i gminy bardzo duże. Dlatego też, w dziedzinie kultury, marzy mi się stała ekspozycja twórczości urodzonego w Pleszewie Mariana Bogusza, którego największa kolekcja znajduje się właśnie w naszym mieście. To szerszy projekt stworzenia w Pleszewie galerii sztuki współczesnej. Natomiast przy bibliotece i domu kultury planujemy wybudować hotel.
Dworzec lokalnej kolei w Pleszewie. Biblioteka i "Zajezdnia Kultury"
fot.: Jakub Głaz
JG: Pleszew potrzebuje hotelu? Wcześniej naprzeciw dworca planowano zabudowę mieszkaniową.
AP: Nasze analizy pokazują, że tak. Ma to być hotel biznesowy z inkubatorem przedsiębiorczości, miejscem na sympozja i konferencje. Natomiast mieszkania budujemy również, tylko w innych lokalizacjach. Stymulujemy też inwestycje prywatne w sposób rzadko praktykowany w kraju. Sprzedajemy miejskie działki pod zabudowę, ale z opcją odkupu po trzech latach, jeśli inwestycja nie zostanie zrealizowana. Nie chcemy, żeby cenne tereny stały się jedynie lokatą kapitału i przedmiotem spekulacji.
JG: W jakim trybie wyłaniacie projekty komunalnych budynków mieszkaniowych oraz instytucji kultury?
AP: Jak dotąd były to przetargi ograniczone, a projektant na etapie koncepcji przedstawiał kilka wariantów projektów.
JG: Najlepszym sposobem wydają się jednak konkursy.
AP: I do jednego się przymierzamy. Razem z Towarzystwem Urbanistów Polskich chcemy zorganizować konkurs na zagospodarowanie ścisłego centrum Pleszewa. Obecnie trwają prace nad studium transportowym, by ustalić jak można zredukować w tym obszarze ruch kołowy. Po ustaleniu organizacji ruchu ogłosimy konkurs. Zależy nam na wzmocnieniu roli zieleni i ułatwieniu działalności kawiarniom i restauracjom.
JG: Pleszew ma sporo zielonych obszarów, które można by ze sobą ciekawie połączyć. Wielki potencjał ma dawny cmentarz ewangelicki z dorodnymi drzewami. Jest jednak ogrodzony i niedostępny.
AP: Powoli łączymy ze sobą tereny zielone za pomocą dróg rowerowych i ciągów pieszych. W tym miesiącu ukończyliśmy nowy park kieszonkowy wzdłuż torów kolejowych. Rewaloryzujemy najważniejszy park, czyli Planty. Natomiast dawny cmentarz, który miasto kupiło kiedyś od gminy ewangelickiej jest porządnie zinwentaryzowany, a projekt przekształcenia go w park jest niemal gotowy. Planujemy tam, oczywiście, upamiętnić historię tego miejsca i pochowanych ludzi, w tym żołnierzy z czasów I wojny światowej. Problemem są na razie finanse. Innego kłopotu dostarczyły nam natomiast ostatnio Wody Polskie. Chcieliśmy odsłonić rzekę Ner, która przebiega w kanale przez zabudowany obszar miasta. Niestety Wody Polskie nie zgodziły się i – w trakcie niedawnego remontu odtworzono kanał. Urządzimy nad nim drogę rowerową, ale takie rozwiązanie nas do końca nie satysfakcjonuje.
JG: To jednak nie woda jest największym problemem miasta, a zanieczyszczone powietrze. Zimowe miesiące są wyzwaniem dla każdego, kto chce w Pleszewie spędzić czas na dworze.
AP: Robimy coraz więcej, żeby to zmienić. W listopadzie pojawią się w mieście kolejne czujniki jakości powietrza – 30 sztuk. Straż Miejska będzie mogła jeszcze skuteczniej interweniować w przypadku palenia śmieciami lub niskogatunkowym opałem. Jako jedyna gmina w Polsce zrobiliśmy pełną inwentaryzację pieców we wszystkich domach. Wiemy, kto i jak się ogrzewa. Wymianę pieców utrudnia natomiast słaba gotowość spółki gazowniczej do przyłączania nowych posesji i budynków.
JG: Duży nacisk kładziecie w Pleszewie na integrację z gminą. Rozwojem takich obszarów zajmuje się Pan zresztą naukowo.
AP: Jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że miasto i gmina wzajemnie się uzupełniają. I, nawet jeśli w Pleszewie ubyło w ostatnich dwóch dekadach ponad tysiąc mieszkańców, to taka sama liczba zasiliła gminę. Nie widzimy zatem negatywnych skutków suburbanizacji: nie straciliśmy podatników, tak jak ma to miejsce w dużych miastach, których mieszkańcy odpływają do sąsiadów. W skali gminy najważniejszym wyzwaniem jest teraz spójność komunikacyjna. Jeszcze w tej kadencji chcemy uruchomić trzecią linię autobusową obsługującą miejsca wykluczone komunikacyjnie lub obsługiwane jedynie przez autobusy szkolne, z których mogą również korzystać dorośli mieszkańcy. Chcemy też ułatwić dojazd do obszarów leśnych, które ujawniły swój potencjał podczas pandemii. Niewiele dużych miast ma w zasięgu ręki takie tereny. I to kolejny wyróżnik kompaktowego Pleszewa, który zamierzamy dobrze wykorzystać.