„Monografie” to nowa seria poświęcona współczesnym polskim i zagranicznym architektom, którą zaczyna wydawać Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki. Bohaterem pierwszego tomu jest Mario Botta. O jego dziełach, inspiracjach, nauczycielach i okolicznościach, w których realizował się zawodowo pisze łódzki architekt i naukowiec Marek Pabich. Tytuł: „Mario Botta. Nikt nie rodzi się architektem”. W przygotowaniu jest następny tom „Monografii”.
O założeniach całej serii opowiada w rozmowie z „A&B” Karolina Andrzejewska-Batko, kierownik Działu Wydawnictw NIAiU.
Jakub Głaz: Zaczynacie od Botty. To celowy wybór?
Karolina Andrzejewska-Batko: Stworzenie serii publikacji poświęconej monografiom architektów było jednym z naszych pierwszych planów wydawniczych, a wydanie właśnie książki o Mario Bottcie zaproponował prof. Bolesław Stelmach. Faktycznie w pierwotnym planie było wydanie publikacji o polskiej architektce, ale jej autor stanął przed nowymi wyzwaniami zawodowymi, sprawa odłożyła się w czasie, ale z pewnością prac nad nią nie zarzucimy. Tymczasem osiem lat temu Marek Pabich napisał biografię słynnego Szwajcara, wydaną jednak przez niszowe uczelniane wydawnictwo. Publikacja nie była szeroko znana, a naszym zdaniem - warta reedycji, i to w bardziej atrakcyjnej formie graficznej. Cieszymy się z tego obrotu sprawy, bo – jak się przekonałam w trakcie prac nad naszym nowym wydaniem – Mario Botta nie jest tak znany w Polsce, jak na to zasługuje.
Marek Pabich "Mario Botta. Nikt nie rodzi się architektem", wyd. NIAiU, 2021
źródło: NIAiU
JG: Jakie kolejne tytuły?
K. A.-B.: Konkretnych pomysłów jest kilka, zdradzę tylko jeden. To książka o Marku Budzyńskim. Co ciekawe, jest to tłumaczenie publikacji poświęconej naszemu architektowi napisanej przez rosyjską autorkę Irinę Bembel. Świeża rzecz, ukazała się w 2020 roku, teraz ją tłumaczymy i wydamy mniej więcej w drugiej połowie 2022 r.
JG: Na początek serii – wznowienie i tłumaczenie. A zupełnie nowe pozycje?
K. A.-B.: Równolegle pracujemy nad nowymi publikacjami, lecz ich powstanie wymaga trochę więcej czasu, więc pojawią się w następnej kolejności. Jesteśmy także otwarci na propozycje dotyczące bohaterów kolejnych tomów.
JG: Botta, Budzyński… Na razie seria rozwija się alfabetycznie. Ale to nie jest klucz doboru?
K. A.-B.: Trzecia będzie też na B! Ale to oczywiście zbieg okoliczności, serię poświęcamy wybitnym, a czasem zapomnianym i niedocenionym architektom działającym po 1945 roku, co jest zgodne z misją NIAiU. Jak zatem widać mamy wśród kogo wybierać.
JG: To znaczące, że seria nosi nazwę „monografie”, a nie „biografie”. Czego może spodziewać się czytelnik?
K. A.-B.: Zdecydowaliśmy się na prezentację architekta i jego dorobku w przystępny sposób, ale jednak wymagający od czytelnika przynajmniej minimum wiedzy o architekturze i jej twórcach. Nie znaczy to oczywiście, że planujemy wydawanie dzieł hermetycznych, ale nie będą to również biografie skupiające się na losach i życiu prywatnym bohatera. Takich publikacji jest już trochę na rynku. W serii monografii główną rolę odgrywać ma architektura, kontekst w którym powstała, relacje z dziełami innych projektantów oraz krytyczna analiza. Losy architekta będą raczej tłem.
Marek Pabich "Mario Botta. Nikt nie rodzi się architektem", wyd. NIAiU, 2021
źródło: NIAiU
JG: Poziom edytorski pierwszego tomu wygląda na wysoki.
K. A.-B.: We wszystkich naszych publikacjach przywiązujemy do tego ogromną wagę. Bardzo nam zależy, by czytelnikom zaproponować dobrze zaprojektowane książki. Kusimy formą, a nie łatwą treścią. Dobrej jakości projekt graficzny oraz duży wybór ilustracji mają szansę przyciągnąć odbiorcę, także tego, który na co dzień nie zajmuje się architekturą. Seria będzie mieć spójną szatę graficzną, a tom, którego bohaterem jest Botta pokazuje, jak będą wyglądać następne książki. Kolejne okładki mają różnić się barwą i, co oczywiste, warstwą ikonograficzną, ale układ całości ma być podobny – dopasowując się przy tym do sposobu, w który autorzy napiszą o swoi bohaterach. Wspólnie z autorką opracowania graficznego – Anną Piwowar – bierzmy pod uwagę ewentualne modyfikacje formatu, kiedy temat publikacji będzie tego wymagał np. gdy kluczowe będzie pokazanie większych planów urbanistycznych. Zawsze pracujemy nad książką w taki sposób, że forma podąża za treścią.
JG: W popularnych biografiach nie ma też zazwyczaj tak wielu ilustracji.
K. A.-B.: Staramy się, by było ich jak najwięcej, włączając w to niezwykle istotne rzuty, rysunki i szkice. Wypełniamy zatem lukę między typowym albumem posługującym się głównie wysmakowanymi fotografiami, a biografiami skąpymi w ikonografię. W naszych książkach obraz będzie podążał za tekstem, co wydaje nam się niezbędne w mówieniu o architekturze. Podobnie zresztą jak robimy to w innej zapoczątkowanej przez nas serii, czyli przewodnikach po współczesnej architekturze poszczególnych województw – publikacjach utrzymanych w bardziej popularnej formie. Pierwszy był „Spodek w Zenicie” Anny Syski o architekturze województwa śląskiego po 1945. W grudniu kolejna odsłona – „Jakby luksusowo”, czyli przewodnik po Warszawie lat 90. Aleksandry Stępień-Dąbrowskiej. Co prawda stolica to nie całe województwo, ale w tym przypadku musieliśmy wyodrębnić i obszar, i czas, żeby zmieścić się we w miarę poręcznej objętości.
JG: Co po Warszawie?
K. A.-B.: W najbliższych planach mamy region słabo utożsamiany ze współczesną architekturą: województwo świętokrzyskie. A potem, po kolei – reszta kraju. Tak, żeby za kilka lat na półce można było ustawić komplet tomów pokazujących całą powojenną polską architekturę. A na drugiej – monografie najważniejszych architektów tego okresu.
rozmawiał: Jakub GŁAZ
...