Zmieszczenie całego życia na 18 metrach kwadratowych jest nie lada wyzwaniem. Jeśli się to uda, kolejnym wyzwaniem jest takie rozplanowanie przestrzeni, by codzienność mieszkańców nie była niekończącym pasmem problemów. Architektka zaproponowała taki układ, dzięki któremu można odnieść wrażenie, że w tym mokotowskim mieszkaniu jeszcze coś by się zmieściło…
Katarzyna Schudy ze Schudy Studio długo zastanawiała się nad najlepszym rozwiązaniem zagospodarowania przestrzeni powierzonych jej 18 metrów kwadratowych. Co ciekawe ten niewielki metraż był dla niej niezwykle inspirujący!
Basia Hyjek: Co stanowiło główną inspirację do projektu? Skąd pomysł na taki dobór barw i materiałów?
Katarzyna Schudy: Od razu, przy okazji pierwszej wizyty w mieszkaniu, wiedziałam, co powinno się zmienić, by dało się tam zamieszkać. Momentalnie powstał pomysł zabudowy wokół łazienki, łączenie z charakterystycznym pawlaczem. Należało także rozbudować kuchnię, rozciągając ją w kierunku pokoju dziennego.
w tak małych przestrzeniach każdy centymetr ma znaczenie i musi być odpowiednio spożytkowany!
fot. Martyna Rudnicka
W tym projekcie zdecydowanie na pierwszym planie była funkcja, a dopiero potem forma. W tak małych przestrzeniach każdy centymetr ma znaczenie i musi być odpowiednio spożytkowany! Wiedzieliśmy też, że właściciel ma sporo elementów, które nadadzą charakteru przestrzeni — gitary, plakaty, wzmacniacz — należało je tylko wyeksponować. Styl mieszania jest więc odpowiedzią na potrzeby i gust właściciela.
Basia: Skąd pomysł na podział przestrzeni?
Katarzyna: Mimo że przestrzeń jest mała, a właściwie to dokładnie dlatego, praca nad układem zajęła nam sporo czasu. Sprawdzaliśmy wszystkie układy i na zasadzie eliminacji oraz łączenia pomysłów powstał układ spełniający nasze i właściciela oczekiwania. W stanie pierwotnym pokój dzienny odgrodzony był od przedpokoju ścianą, kuchnia miała właściwie tylko dwa segmenty, lodówka musiała stać w pokoju dziennym, a w łazience nie było umywalki. Mieszkanie wymagało gruntownego remontu i przy tej okazji mogliśmy zmienić dosłownie cały jego układ.
wyzwaniem było stworzenie kuchni na wzór takich, jakie widzimy w dużych mieszkaniach
fot. Martyna Rudnicka
Basia: Co stanowiło największe wyzwanie przy tworzeniu tego miejsca, a co sprawiło najwięcej satysfakcji?
Katarzyna: Wyzwaniem było stworzenie kuchni na wzór takich, jakie widzimy w dużych mieszkaniach, tzn. zależało nam na zabudowanej wysokiej lodówce, piekarniku, mikrofali, zmywarce i schowanej pralce. W dużym mieszkaniu ukrycie tych sprzętów nie jest wyzwaniem, ale tutaj nic nie było oczywistym rozwiązaniem. Walczyliśmy też o to, by ukryć nieelegancki pion kanalizacyjny w łazience, zmieścić tam wszystkie potrzebne elementy. Staraliśmy się też zmaksymalizować przestrzeń do przechowywania ubrań oraz dużej ilości płyt winylowych — własności inwestora.