Zaglądamy do apartamentu mieszczącego się w centrum Wilanowa. Para młodych ludzi, prowadzących intensywne życie zawodowe, marzyła o mieszkaniu, pełnego wizualnego spokoju i harmonii. Architektki Daria Bolewicka i Daria Skoczylas z pracowni bo/sko, pomogły stworzyć ten efekt, stawiając na minimalizm, jakościowe materiały oraz łącząc nowoczesne wzornictwo z elementami z mid-century. Akcentu wnętrzu dodają obrazy polskich artystów.
Do współpracy nad projektem wnętrz, swojego warszawskiego apartamentu, zaprosiła nas para młodych ludzi, prowadzących intensywne życie zawodowe, dla których przestrzeń prywatna miała gwarantować relaks, spokój i miejsce na spędzanie czasu wolnego z córeczką. Inwestorzy cenią sobie jakość, zależało im aby wnętrze wyróżniało się prostotą i elegancją, by bazowało na naturalnych i jakościowych materiałach, także dobór elementów wyposażenia i sztuki był nieprzypadkowy — opowiadają projektantki.
część dzienna z wyjściem na taras
fot.: Jakub Nanowski © bo/sko
Opisywane mieszkanie o powierzchni 135 metrów kwadratowych znajduje się na ostatnim, czwartym piętrze budynku nowoczesnego osiedla w centrum Wilanowa. Architektki postanowił podzielić projektowane wnętrze na dwie strefy: dzienną i prywatną.
część dzienna z przeszkloną ścianką
fot.: Jakub Nanowski © bo/sko
harmonia i umiar
Wejście do mieszkania wydziela przeszklona ścianka, o metalowej konstrukcji. Zabudowa, która rozpoczyna się przy wejściu, jest kontynuowana przez cały korytarz, tworząc jednorodną płaszczyznę.
stołek PLOPP Oskara Zięty i mikrocement na podłodze
fot.: Jakub Nanowski © bo/sko
Strefa dzienna składa się z dwóch części: wypoczynkowej i kuchennej.
Zaprojektowałyśmy przestrzeń wypoczynkową, łącząc nowoczesne skandynawskie wzornictwo z meblami z epoki mid-century oraz polskim wzornictwem. Inwestorzy cenią sobie sztukę, dlatego w apartamencie znajdują się obrazy młodych polskich artystów, klasyki wzornictwa oraz unikatowe obiekty projektu Oskara Zięty — dodają architektki.
część kuchenna z jadalnią
fot.: Jakub Nanowski © bo/sko
Pracując nad kuchnią, autorki szczególny nacisk położyły na zachowanie harmonii pomiędzy strukturą dębu barwionego na czarno a granitem Viscont White, które użyty jest w zabudowie. Wyspę kuchenną podkreśla oświetlenie, a na jej przedłużeniu znajduje się minimalistyczny w formie, czarny skandynawski stół.
czarny stół jadalniany kontynuuje układ wyspy kuchennej, na ścianie lustro Oskara Zięty
fot.: Jakub Nanowski © bo/sko
Wnętrza uzupełniają dobrej jakości materiały, takie jak granit, metal oraz drewno dębowe (w wybarwieniach naturalnym i czarnym).
monomateriałowość
Strefa prywatna obejmuje główną sypialnię z przestronną łazienką, gabinetem oraz pokojem dziecięcym. Projektantki dbając o spójność stylu, zdecydowały się na zastosowanie podłogi z jasnoszarego mikrocementu we wszystkich pomieszczeniach. Mikrocement pojawia się również na części ścian, ale w większości są one białe. Co ciekawe, zamiast stereotypowego różu, pokój córki inwestorów, utrzymany jest w spójnej kolorystyce i stylistyce całego apartamentu.
Pełna światła sypialnia
fot.: Jakub Nanowski © bo/sko
Sypialnia, to miejsce, gdzie króluje duża ilość dziennego światła, wpadającego przez liczne przeszklenia. Kontynuując zabudowę z hallu, architektki stworzyły minimalistyczne, spokojne wnętrze, dobierając do niego elementy dekoracyjne.
łazienki utrzymane są w bieli i czerni
fot.: Jakub Nanowski © bo/sko
Łazienki zostały zaprojektowane z uwzględnieniem nietypowych układów. W obydwóch kontrast bieli i czerni optycznie skraca pomieszczenia, a kinkiety i lustra podkreślają ten efekt.
rozmowa z Darią Bolewicką
Dobrawa Bies: Czy projekt mieszkania uwzględniał również wybór sztuki?
Daria Bolewicka: Dobór dzieł sztuki był elementem naszej pracy, bardzo przyjemnym. Inwestorka jest pasjonatką polskiego malarstwa, jej udział był znaczący przy wyborze konkretnych dzieł.
Dobrawa: Co było największym wyzwaniem projektowym?
Daria: M135 z założenia jest wnętrzem minimalistycznym, prostota form, niemal monometariałowość były tu jednym z głównych założeń, które wyklarowały się na początku naszej pracy nad projektem. Konsekwencja w utrzymaniu tej prostoty i minimalnych działań była wyzwaniem, zwłaszcza że zależało nam na stworzeniu wnętrza przyjemnego i przytulnego, to w końcu codzienna przestrzeń do życia, a nie galeria sztuki.
również w pokoju córki inwestorów architektki postawiły na spójność wizualną
fot.: Jakub Nanowski © bo/sko
Dobrawa: Jak projektowało się pokój dla małej dziewczynki? Czy otrzymałyście jakieś wskazówki? Widać, że jest fanką tygrysów.
Daria: Właściciele M135 postawili przed nami trudne zadanie: pokój dziecka miał korespondować z wnętrzem całego apartamentu, stąd decyzja o zachowaniu tych samych materiałów na posadzce, ścianach czy w zabudowie. Nie chciałyśmy tu sztucznie wprowadzać elementów dekoracyjnych, powielać stereotypu: pokój dziewczynki musi być różowy. Paleta materiałów i stonowanych barw tworzy delikatne tło dla kreatywnych zabaw i nauki.
otwarta strefa dzienna to ulubione miejsce architektek
fot.: Jakub Nanowski © bo/sko
Dobrawa: A na koniec nasze standardowe pytanie. Wasze ulubione miejsce w mieszkaniu to?
Daria: M135 to wnętrze, w którym króluje konsekwencja i prostota, naszym ulubionym miejscem jest otwarta strefa dzienna, która jest wizytówką całego apartamentu. Zaprojektowałyśmy tę przestrzeń, łącząc nowoczesne skandynawskie wzornictwo z meblami z epoki mid-century oraz polskim wzornictwem.
Dobrawa: Dziękuję za rozmowę.
Dobrawa Bies