Osiedle Tysiąclecia w Katowicach to jedna z najbardziej znanych realizacji duetu architektów — Henryka Buszki i Aleksandra Franty. Osiedle na granicy Katowic z Chorzowem, w którym docelowo miało mieszkać 45 tysięcy osób, zabudowane jest w większości punktowymi wieżowcami, z których najbardziej rozpoznawalne są charakterystyczne „kukurydze” z lat 80. W jednym z bloków na słynnym osiedlu architekci z pracowni Kolorarchitektura zaprojektowali przebudowę mieszkania, którego oszczędna estetyka nawiązywać ma do charakteru wielkiej płyty.
Pierwotny układ mieszkania był charakterystyczny dla jednego z trzech typów bloków na osiedlu — miał wąską i zamkniętą kuchnię, cztery małe pokoje oraz żelbetową ścianę nośną dzielącą mieszkanie na dwie części. Pomimo stosunkowo dużego metrażu, jak piszą autorzy projektu, mieszkanie sprawiało wrażenie ciasnego.
Rozwiązaniem, które pomogło pozbyć się uczucia ciasnoty i ograniczyć ilość niepotrzebnych zakamarków, było postawienie na mobilność części przegród. Dzięki ścianom przesuwnym w zależności od potrzeb można łączyć poszczególne strefy lub je wydzielać — piszą autorzy koncepcji, architekci z pracowni Kolorarchitektura.
aksonometria
© Kolorarchitektura
Choć metraż mieszkania się nie zmienił, wnętrze sprawia wrażenie bardziej przestronnego. W głębi mieszkania, w części oddalonej od okien, powstały tzw. strefy brudne — łazienka i przedpokój, a wzdłuż okien — nasłoniecznione miejsca, w których mieszkańcy spędzają najwięcej czasu — sypialnia, salon i biuro. Architekci połączyli kuchnię z salonem, które pierwotnie były zlokalizowane na dwóch krańcach mieszkania, co pozwoliło na stworzenie jasnej strefy dziennej.
W minimalistycznym wnętrzu wykorzystano przede wszystkim biel, odkryty beton na ścianach i sklejkę sosnową, z której powstały mobilne przegrody wydzielające i otwierające poszczególne strefy.
poszczególne przestrzenie dzielą przesuwne ściany
© Kolorarchitektura
Ola Kloc: Co stanowiło główną inspirację do stworzenia tego wnętrza?
Agata Wolna: Jak zawsze przy remontach, naszym celem jest podniesienie jakości użytkowania. W pierwszej kolejności skupiamy się na funkcjonalności i dostosowaniu — w tym przypadku wnętrza — do dzisiejszych standardów. Estetyka też jest ważna, ale w dużej mierze jest konsekwencją wymienionych działań. Projektując, pamiętamy jednak o tym, że klimat mieszkania powinien być spójny z miejscem, w jakim się znajduje. Tym razem było to osiedle powstałe w drugiej połowie ubiegłego wieku.
Ola: Jakie były potrzeby i wymagania inwestora?
Agata: Priorytetem dla inwestora było połączenie salonu z kuchnią, pozostawiając możliwość wydzielenia przestrzeni. Zależało mu także na dużej i wygodnej sypialni oraz oddzielnym gabinecie do pracy.
widok z salonu na korytarz i gabinet
© Kolorarchitektura
Ola: Co było największym wyzwaniem, a co sprawiło Wam najwięcej przyjemności w trakcie projektowania?
Agata: Pewnego rodzaju wyzwaniem było zaprojektowanie mieszkania o współczesnym charakterze, przy jednoczesnym zachowaniu klimatu wielkiej płyty, a unikając typowych mebli kojarzonych z tamtym okresem. Zrealizowanie wymagań inwestora przyniosło nam satysfakcję.