Dziewiętnastowieczny budynek dawnej Fabryki Pomp w Lesznie odzyskał blask, lecz zupełnie zmienił swoją funkcję. W poprzemysłowym obiekcie Jan Sikora z pracowni Sikora Wnętrza Architektura zaprojektował wnętrze mieszkalne w industrialnym stylu. Loftowe przestrzenie wypełniają oryginalne, ceglane ściany, betonowa posadzka, surowe elementy wykończenia i przełamujące pofabryczny charakter dodatki w ciepłych odcieniach i miękkich teksturach, a nawet malowany przez projektanta obraz z widokiem Nowego Jorku.
budynek dawnej Fabryki Pomp w Lesznie
fot.: Tom Kurek
Ola Kloc: Co było priorytetem dla inwestorów?
Jan Sikora: Kuźnia to początek przebudowy starej Fabryki Pomp w Lesznie. Inwestor — ICC Real Estate — dał nam wolną rękę, by pokazać, jak wygląda prawdziwy loft. Ale nie taki softloft w wielkiej płycie z meblami z rurek hydraulicznych. Stworzyliśmy więc bezkompromisowe wnętrze: bezwzględnie zostawiliśmy pierwotne ceglane ściany, betonową posadzkę, nadproża i inne surowe elementy. Kategorycznie zabroniłem na budowie ruszania jakiegokolwiek elementu lub nawet kurzu bez konsultacji. Efekt jest dokładnie taki, jak planowałem: bezkompromisowe wnętrze oparte na wyrazistych kontrastach.
kręte stalowe schody i kolumny podkreślają industrialny charakter wnętrza
fot.: Tom Kurek
Ola: Lofty ze względu na otwartą przestrzeń, użyte materiały i surowe wykończenie na pierwszy rzut oka nie wpisują się wizję przytulnego mieszkania, poprzez jakie elementy postanowiliście „udomowić” przestrzeń dawnej fabryki?
Jan: Czym mocniejszy kontrast tym paradoksalnie łatwiej „udomowić” miejsce. Dopiero gdy chropowate jest chropowate, a miękkie jest naprawdę miękkie, forma nabiera znaczenia. Tutaj moim ulubionym przykładem jest piramida autorstwa Ming Peia na dziedzińcu Luwru. W Lesznie do surowości cegieł i betonu w tonacji ciepłych brązów dodałem ocieplające wnętrze akcenty drewniane. Jednak prawdziwy kontrast i przytulność zostały uzyskane poprzez miękką zieleń oraz ciepłe tapicerki mebli. Również dobrą ramą okazała się złamana czerń w macie — w sposób czysty tworzy kontrast i gładką ramę dla surowych ścian i posadzki. Oczywiście sama definicja domu jest bardzo rozległa — dla jednej osoby przestrzenią przebywania i „zadomowienia” będzie smartphone, dla drugiej telewizor, a dla trzeciej namiot czy pickup. Jedno jest pewne: takie przestrzenie nie są dla każdego. Loftowe wnętrza to nie jest uniwersalny styl skandynawski, ale „zabawa formą na poważnie”.
matowo wykończona czarna kuchnia
fot.: Tom Kurek
Ola: Nowe wnętrza często stylizowane są na modny styl loftowy, czy i czym różni się praca w projektowaniu wnętrz nowych i historycznych?
Jan: Nowe wnętrza loftowe — tzw. softloft to praca bez zastanego kontekstu. Oparta jest na cytowaniu i budowaniu fabuły. Różnica jest jak między literaturą faktu, na przykład biografią, a powiedzmy dobrym kryminałem. W obu przypadkach gramy na emocjach, nawiązaniach i finalnie celem jest świetna przestrzeń. Dla nas takim projektem był Garnizon. Typowy softloft, ale czy gorszy? Rzecz gustu.
Przy projektach bazujących na zastanej tkance ważne jest również wsłuchanie się w „głos murów” (tu polecam Kartę Wenecką z 1964 roku). Nie można z nimi pracować bez poznania lokalności, historii miejsca, ale to temat na osobną rozmowę.
widok z kuchni na salon
fot.: Tom Kurek
Ola: Co było największym wyzwaniem, a z czego jesteście najbardziej zadowoleni?
Jan: Osobiście najbardziej jestem zadowolony z tego, że powiedziałem na początku: żadnej śruby nie wkręcajcie bez mojej wiedzy, bo to wrażliwa materia. I do końca konsekwentnie tego pilnowałem, mimo że moje decyzje (jak zostawienie surowych ścian) były lekko mówiąc kontrowersyjne. Cieszę się, że nie złamałem się pod presją dziesiątek telefonów w stylu „Panie Janku, a ta kryształowa lampa na pewno pasuje?”, „Panie Janku, a czy ta wyspa z belek to dobry pomysł?”, „Panie Janku, ale jak można zostawiać takie surowe ściany — przecież to będzie brzydko!”. Wizja jest jedna, jest jeden autor i można mu albo zaufać, albo jest klapa. Jestem także zadowolony z pomysłu na antresolę — nieinwazyjnie zawiesiliśmy ją w środkowej części. Świetnie spisał się także fotograf Tom Kurek — niezwykle zaangażował się w projekt, to fotograf wyjątkowej klasy, z którym mam przyjemność pracować już od blisko dziesięciu lat. Ogólnie jestem zadowolony, że mogłem pracować nad takim projektem — życzę sobie jak najwięcej tak autentycznych wyzwań i mocnych przeżyć projektowych.
ntresola nieinwazyjnie zawieszona jest w środkowej części loftu
fot.: Tom Kurek
Ola: Ukończona realizacja jest apartamentem pokazowym, jakie macie plany wobec pozostałych mieszkań stworzonych w budynku starej fabryki?
Jan: O inwestycji jest głośno, a my dopiero się w Lesznie rozkręcamy. Mamy już skończone projekty kolejnego loftu, biur deweloperskich oraz klatek schodowych. Zgłaszają się także Inwestorzy, którzy kupują lofty w tej realizacji oraz w okolicy. Szykuje się pracowity rok 2021 :)