Ocaleje dwadzieścia pięć drzew na jednej z głównych ulic centrum Poznania. To sukces społeczników i mieszkańców, którzy walczyli o nie od czerwca. Upór władz miasta i projektantów udało się pokonać dzięki decyzji Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Szkoda tylko, że projektowanie publicznej przestrzeni odbywa się nadal w tak nieprzemyślany sposób.
O sprawie dwudziestu siedmiu leszczyn tureckich, które najpierw miały pójść pod topór, a potem – być częściowo przesadzone, pisaliśmy m.in. tutaj. Drzewa od czterdziestu lat rosną w ulicy 27 Grudnia, która objęta jest dziś przebudową w ramach gruntownej rewaloryzacji ulic śródmieścia. Prowadzona jest ona od 2017 roku pod nazwą Projekt Centrum według konkursowej pracy biura Studio ADS.
W zeszłym roku, gdy poznaliśmy szczegółowe rozwiązania projektu (praca z konkursu miała charakter koncepcyjny) okazało się, że rząd leszczyn między ulicami Gwarną i Ratajczaka ma zostać zastąpiony nowo posadzonymi platanami – tyle, że... w dwukrotnie większych odstępach. Obok, równolegle zaplanowano drugi, zupełnie nowy rząd platanów. Życie istniejących drzew projektanci podporządkowali zatem estetycznemu ujednoliceniu. Przeciwko usunięciu leszczyn zaprotestowali społecznicy i przyrodnicy ze Stowarzyszenia Plac Wolności i Koalicji ZaZieleń Poznań. Wskazywali, że bez sensu jest usuwanie okazów, które rosną od dawna i dowiodły, że dają sobie radę w trudnych miejskich warunkach. Pod petycją w obronie drzew podpisało się 12 tysięcy poznaniaków.
szybko, bo rozliczenie!
Miasto i projektanci stawiali jednak opór. Wbrew faktom informowali, że rosnące leszczyny kolidują z planowaną podziemną infrastrukturą. Wskazywali, że nie ma czasu na zmiany projektu, który – współfinansowany ze środków unijnych – musi być rozliczony do końca 2023 roku. Magistrat powoływał się również na opinię wynajętego przez siebie eksperta, który twierdził, że stan drzew jest zły i mogą zostać usunięte. Co innego wykazały natomiast inwentaryzacje przyrodników współdziałających z protestującymi społecznikami.
Ulica 27 Grudnia w Poznaniu, przebudowa, grudzień 2022 r. — Leszczyny między ulicami Kantaka i Gwarną
fot.: Jakub Głaz
Ostatecznie, w grudniu zeszłego roku na wycinkę i przesadzenie leszczyn nie zgodziła się Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Miasto odwołało się zatem do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. I – poległo. GDOŚ umorzył właśnie postępowanie, bo zostały przekroczone terminy, co oznbacza, że cała procedura musiałby zostać uruchomiona od nowa. A na to nie ma już czasu. W zdecydowany sposób komentuje to na swoim profilu na Facebooku Stowarzyszenie Plac Wolności.
Urząd Miasta nie uzyskał zgody na usunięcie leszczyn!!! Nie może więc ani ich wycinać, ani przesadzać, a całą procedurę uzgodnień musi zacząć od nowa i w innej wersji. Teraz już nie tylko nie ma zgody, ale też nie ma czasu. Leszczyny zostają, bo za chwilę zaczyna się okres lęgowy. To już nie jest kwestia woli urzędników, to konieczność proceduralna. Pamiętajmy, że pozostawienie tych drzew to nie jest akt dobrej woli włodarzy i odpowiedź na oczekiwania społeczne. To konieczność przed którą stanął niekompetentny PIM i BKPiRM [Poznańskie Inwestycje Miejskie i Biuro Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta – przyp. red.]. Pamiętajmy też, że im na tych drzewach nie zależy i w ramach zaspakajania ambicji i braku wiedzy są w stanie te drzewa zniszczyć.
niczego się nie nauczyli?
Dążąc do usunięcia leszczyn miasto straciło więc kilka miesięcy. Można je było wykorzystać na zmianę projektu, która i tak będzie teraz konieczna. Tymczasem prace na ulicy 27 Grudnia już trwają, choć w podobnie ospałym tempie, jak na wcześniej rozpoczętych odcinkach Projektu Centrum (kilka dni temu poznaniacy dowiedzieli się o kolejnych opóźnieniach prac na sąsiedniej ulicy Święty Marcin). Aneta Mikołajczyk z Koalicji Zazieleń Poznań, od początku zaangażowana w obronę leszczyn, uzupełnia informacje Stowarzyszenia:
Na zorganizowanym niedawno spotkaniu wiceprezydent Jędrzej Solarski zapewnił nas, że większość drzew nie zostanie wycięta. Mają zniknąć tylko dwa okazy – ze względów przeciwpożarowych. Zostanie więc dwadzieścia pięć sztuk, a o dalszych krokach Urząd ma z nami porozmawiać na kolejnym, zapowiedzianym już wstępnie spotkaniu.
Szkoda tylko, że dopiero teraz Urząd Miasta zaczął poważniej rozmawiać ze stroną społeczną. W ostatnich latach dialog dotyczący zmian w centrum niemal całkowicie zamarł. Mieszkańcy co rusz zaskakiwani są zatem niekomunikowanymi wcześniej wyraźnie decyzjami projektowymi, równie niedoskonałymi, jak w pierwszym etapie przebudowy ulicy Święty Marcin zakończonym w 2019 roku.
Ulica 27 Grudnia w Poznaniu, przebudowa, grudzień 2022 r.
fot.: Jakub Głaz
Wydawało się logiczne, że po częściowej krytyce tej rewaloryzacji (częściowej, bo jest też wiele dobrych aspektów), urzędnicy i architekci ze Studia ADS zrobią wszystko, by kolejne etapy były dopracowane lepiej. Dzieje się jednak inaczej. Dziwi zarówno zbyt mała ilość niskiej zieleni, utrwalenie samochodowego tranzytu przez centrum (jego likwidację zapowiadano jeszcze w latach 90.!), złe rozwiązania dla rowerzystów, toporne formy małej architektury oraz mało sensowne zastosowanie różnego typu nawierzchni. Gdyby nie społeczna energia i refleks stowarzyszeń załamywalibyśmy dziś również ręce nad wyciętymi leszczynami.