Poznańska inwestycja Funduszu Mieszkań na Wynajem wzburzyła środowisko architektów. „Architektura najwyższych lotów” – ironizuje szef Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej i „gratuluje” nadzoru miejskiej konserwator zabytków. Bo, choć nowe budynki staną w ważnym, ale bardzo zaniedbanym miejscu, to ich forma oraz układ są dalekie od jakości należnej tej lokalizacji.
Kiedy inwestycja w istotnej lokalizacji może mieć poziom nieadekwatny do rangi miejsca? To proste. Najpierw trzeba miejsce skazać na zapomnienie, potem doprowadzić do fatalnego stanu, a następnie sprzedać inwestorowi, który – owszem – przywróci obszar miastu, ale realizując bardzo przeciętny projekt. Prawdopodobnie radość z likwidacji przestrzennego substandardu sprawia, że decydenci odpuszczają sobie naciski na inwestora dotyczące historycznych i przestrzennych wartości miejsca. I to nawet wtedy, gdy – w teorii – dużo do powiedzenia ma konserwator zabytków.
Jednym z takich przypadków jest świeży przykład nowej enklawy mieszkaniowej pomiedzy poznańskimi ulicami Śniadeckich i Święcickiego, którą stawia państwowy Fundusz Mieszkań na Wynajem (FMnW). Jest to pierwsza inwestycja budowlana Funduszu w mieście. Wcześniej oferował swoje mieszkania w budynkach kupionych od deweloperów w trzech innych lokalizacjach.
między studentami
Tym razem budowa ruszyła na szczególnym terenie – pomiędzy dwoma okazałymi budynkami Uniwersytetu Medycznego: Collegium Anatomicum i Collegium Heliodori Święcicki (dawniej: Chemicum). Oba ukończono w 1929 roku (proj. Edward Madurowicz, Roger Sławski). Najpierw funkcjonowały jako obiekty wystawiennicze Powszechnej Wystawy Krajowej (PWK): Pałac Rządowy i Pałac Sztuki. Po zakończeniu ekspozycji trafiły w ręce Uniwersytetu Poznańskiego. Obszerna przestrzeń między nimi została starannie urządzona jako Ogród Sztuki, gdzie podczas PWK prezentowano m.in. rzeźby, w tym model warszawskiego Pomnika Lotnika Edwarda Wittiga (archiwalne zdjęcia: tutaj).
Inwestycja mieszkaniowa Funduszu Mieszkań na Wynajem przy ul. Śniadeckich w Poznaniu. Stan sprzed budowy
materiały inwestora
Po wojnie dawny ogród służył najczęściej jako terenowa rezerwa znajdujących się obok Międzynarodowych Targów Poznańskich, które borykały się z brakiem miejsca na swoim obszarze. W ostatnich dekadach, zdegradowany, zaniedbany i zapomniany służył przede wszystkim jako parking. Do niedawna teren należał do Uniwersytetu, który bezskutecznie starał się o realizację centrum kongresowego lub budynku handlowo-usługowego. Później sprzedał teren Funduszowi, który — w oparciu o warnki zabudowy (brak mpzp) — stawia tu teraz pięć sześciokondygnacyjnych budynków mieszkalnych z 318 mieszkaniami (od kawalerek po czteropokojowe) i usługami w parterach. Za projekt odpowiedzialna jest pracownia Inicjatywa Projektowa. Bardzo oszczędna i monotonna forma budynków nijak ma się jednakdo zabytkowych budowli akademickich utrzymanych w historyzującym stylu, nie zadbano również dostatecznie o staranne wkomponowanie jej pomiędzy uczelniane gmachy.
Inwestycja mieszkaniowa Funduszu Mieszkań na Wynajem przy ul. Śniadeckich w Poznaniu. Wizualizacja. Proj.: Inicjatywa Projektowa
materiały inwestora
konserwator do tablicy!
Inwestycja prezentowana była już dwa lata temu, ale budowa ruszyła z opóźnieniem w tym roku i wywołała gorącą krytykę. Przed tygodniem na Facebooku głos zabrał architekt Bartosz Małecki, przewodniczący Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej. Pod obrazem prezentującym stan obszaru sprzed wojny napisał:
Właśnie rozpoczęła się budowa osiedla na poniższym terenie. Chciałbym podziękować MKZ za zaangażowanie i dbanie o jakość przestrzeni w historycznej dzielnicy św. Łazarz. Architektura najwyższych lotów.
Temat podchwyciła lokalna „Gazeta Wyborcza” cytując zarówno głosy krytyczne – m.in. Małeckiego, szefa poznańskiego SARP – Wojciecha Krawczuka i jednego z jego porzedników — Andrzeja Kurzawskiego, jak i oficjalne stanowisko Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta oraz – co najbardziej istotne – Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków. Konserwatorzy informują lakonicznie, że zgłaszali uwagi dotyczące podporządkowania inwestycji osiowemu założeniu obu akademickich gmachów. Nic jednak nie wiadomo o innych wymogach – dotyczących szczegółowych rozwiązań materiałowych lub związanych z ukształtowaniem bryły lub próbą zablokowania zabudowy cennego obszaru. To dość zadziwiające, gdy ma się wiedzę o niekiedy bardzo szczegółowych i nie zawsze zasadnych obostrzeniach stawianych przez Biuro MKZ innym projektantom i inwestycjom. W ostatnich latach poznańska konserwator Joanna Bielawska-Pałczyńska stawiała nawet opór w sprawie wymiany kostki na Starym Rynku nie godząc się na zeszlifowanie „zabytkowych” kamieni (nie przedstawiając jednocześnie ekspertyz, które dowodzą szkodliwości takiego zabiegu).
Inwestycja mieszkaniowa Funduszu Mieszkań na Wynajem przy ul. Śniadeckich w Poznaniu. Wizualizacja. Aktualny stan prac. W tle gmach Collegium Anatomicum
fot.: Jakub Głaz
jest o czym rozmawiać
Poznańscy konserwatorzy nie należą zresztą do wyjątków. Media, w tym A&B nieraz donoszą o wielkiej uznaniowości służb konserwatorskich i niekiedy bardzo sprzecznych postawach względem podobnych problemów przestrzennych i architektonicznych (w zależności od konserwatora i ośrodka, w którym działa). Ostatnio głośno było o przyblokowaniu zazielenienia placu Trzech Krzyży w Warszawie przez wojewódzkiego konserwatora zabytków Jakuba Lewickiego, mimo zaleceń które w sprawach zieleni wydała w zeszłym roku ówczesna Generalna Konserwator Zabytków, Magdalena Gawin. Najwyższy zatem czas na poważną ogólnopolską dyskusję o tym, co należy zmienić w działaniach konserwatorów oraz doprecyzować zakres ich działań w trakcie uzgodnień z architektami.