Niecałą godzinę drogi od Warszawy, w Nadbużańskim Parku Krajobrazowym powstał Żbik — domek letniskowy na planie trójkąta. Architektka Magdalena Grycz wraz z przyjaciółmi zaprojektowała go z potrzeby stworzenia niepowtarzalnego miejsca do odpoczynku oraz po to, by swoją działalnością pomagać żbikom i innym ginącym gatunkom zwierząt. Z każdego pobytu w Żbiku część dochodu przeznaczana jest na pomoc zwierzętom z Fundacji WWF.
czarna elewacja domku odcina się na tle zimowego krajobrazu
fot.: Paweł Kraszewski © Magdalena Grycz, mallumo, FOSA studio
Domek Żbik o czarnej elewacji położony w lesie nad rzeką Bug. Budynek zawiera wszystko co niezbędne do odpoczynku — salon z kuchnią połączony z sypialnią, łazienkę, taras oraz mini saunę. Autorka Magdalena Grycz wraz ze wspólniczką Marleną Graczyk z pracowni architektury mallumo oraz Filipem Surowieckim z FOSA studio chciała stworzyć przestrzeń pełną harmonii. Razem zaprojektowali bryłę oraz wnętrza w minimalistycznym stylu. Ogromne okno wpuszcza naturę i zapachy lasu do domku. Kolorystyka mebli i ścian oraz detale oświetlenia nawiązują do kojących barw ziemi. Wszystko to sprzyja wyciszeniu i relaksowi.
Żbik powstał na planie trójkąta
© Magdalena Grycz, mallumo, FOSA studio
Dobrawa Bies: Skąd pomysł na Żbika? Forma domku jest nietypowa, co o wpłynęło na taką decyzję projektową?
Magdalena Grycz: Zamiłowanie do nieszablonowej architektury to spoiwo, które łączy mnie, moją wspólniczkę i naszego przyjaciela grafika. Byliśmy zafascynowani projektami mini kabin londyńskiej pracowni KOTO Design i zaczęliśmy snuć plany o stworzeniu czegoś podobnego w Polsce.
Trójkąt nie jest łatwym kształtem do projektowania, ale wybraliśmy go, bo to piękna bryła zwracająca uwagę. Na jego planie trzeba było zmieścić część mieszkalną i saunę. Niedługo potem powstały pierwsze szkice, a zanim się obejrzeliśmy, zaczęła się budowa. Teraz rozmawiamy o domku, który już stoi i czeka na pierwszych gości. Konstrukcja Żbika jest drewniana, do elewacji użyliśmy czarnej blachy. Nazwa Żbik nawiązuje do legendarnych domków letniskowych popularnych w PRL-u. Pokolenie urodzone w latach 70. XX wieku na pewno pamięta trójkątną Brdę, do której jeździło się na wczasy pod gruszą.
w domku mieści się nawet sucha sauna
© Magdalena Grycz, mallumo, FOSA studio
Dobrawa: Co było najważniejsze przy tworzeniu Żbika?
Magdalena Grycz: Pozwolenie na odpoczynek. Żbik to domek stworzony do nicnierobienia. Wystarczy godzina jazdy samochodem z Warszawy, żeby delektować się nadbużańskimi spacerami, muzyką z winyli i smakiem jajek od szczęśliwych kur, mieszkających nieopodal.
Drewniany prześwit w środku domku delikatnie sugeruje niespieszne śniadanie na powietrzu. Sucha sauna pomaga rozluźnić ciało. Rzeka Bug, położona 100 metrów w linii prostej od domku daje odpoczynek oczom i głowie. Kolejnym celem było pomnażanie dobra. Chcemy jednocześnie pomóc lokatorom Żbika się regenerować, jak i przyczynić się do ochrony tego, co pozwala im to robić — natury. Dlatego, z każdego pobytu w Żbiku część dochodu przeznaczamy na pomoc Fundacji WWF.
Żbik został stworzony do nicnierobienia
© Magdalena Grycz, mallumo, FOSA studio
Dobrawa: Dla kogo zaprojektowano Żbika? Jak goście mają się tutaj czuć?
Magdalena Grycz: Żbik powstał z myślą o ludziach z dużego miasta, złaknionych kontaktu z naturą, którzy nie chcą podróżować daleko, żeby móc odpocząć. Minimalistyczne wnętrze, gdzie króluje ciepły odcień sklejki i naturalne tkaniny — len i wełna, pozwoli im uwolnić się od nadmiaru, da przestrzeń i oddech. Ułatwi odpuszczenie tego, co już nie służy. Okolica wypełniona szelestem liści, zapachem lasu i szumem rzeki, pomoże przypomnieć sobie, co jest naprawdę ważne.
Dobrawa: Dziękuję za rozmowę!