Konkurs „Najlepszy Dyplom ARCHITEKTURA”

Miasto w mieście. Tak zmienia się 100cznia w Gdańsku

25 lutego '25

Nie mamy problemu z tym, że działalność rozrywkowa będzie coraz mniejszą częścią naszego DNA. Kluczowe dla nas jest budowanie różnorodności funkcji przestrzeni 100czni, która staje się już małą dzielnicą, „miastem w mieście” – mówią twórcy działającej na terenach postoczniowych w Gdańsku 100czni, łączącej kontenerową architekturę, program artystyczny i gastronomię.

Ewa Karendys: Czy też macie obawy, że na Młodym Mieście powstaje dzielnica mieszkań na wynajem?

Alicja Jabłonowska, twórczyni 100czni i wiceprzewodnicząca Rady Interesariuszy Młodego Miasta i Polskiego Haka: -Według naszych obserwacji około 70 proc. mieszkań, które powstały na terenach postoczniowych wykorzystywanych jest na wynajem krótkoterminowy. Z punktu widzenia procesów miastotwórczych i budowania społeczności dzielnicy to najgorszy możliwy scenariusz. Jest to problem który widzimy my, widzą go architekci i urbaniści, przedstawiciele miasta, chyba zaczynają go też zauważać niektórzy z deweloperów. Ograniczenie wynajmu krótkoterminowego na tych terenach jest jednym z postulatów grupy „Stocznia Dzielnica” - stowarzyszenia artystów, architektów, aktywistów i ludzi kultury działających na terenach stoczniowych, którego jestem inicjatorką. Docelowym pomysłem jest stworzenie nowej administracyjnej dzielnicy Gdańska i ograniczenie planistycznego chaosu, który wynika z bardzo rozproszonej struktury własności w tej części Gdańska.

Na ostatnim spotkaniu Rady Interesariuszy Młodego Miasta i Polskiego Haka wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak mówił, że dziś nie ma mieszkańców Młodego Miasta, są za to jego rezydenci. I to w kontekście postulatu tworzenia nowej dzielnicy jest sporym kłopotem.

Kuba Łukaszewski, twórca 100czni: To nie jest tak, że mieszkańców na terenach postoczniowych nie ma wcale. Na Młodym Mieście spotykają się dwie grupy – mieszkańcy, którzy są tu od bardzo dawna, mieszkający w kamienicach przy ul. Robotniczej i Jaracza, pamiętający czasy, kiedy ta przestrzeń pełniła jeszcze funkcje przemysłową. Z drugiej strony mamy nowe budownictwo apartamentowe, młodych i raczej zamożnych ludzi, którzy szukają atrakcyjnych lokalizacji dla siebie i swoich rodzin. Co ważne, obie grupy mają podobne potrzeby i postulaty – takie jak zapewnienie niezbędnych usług w sąsiedztwie ich mieszkań.

Latem w ciągu dnia odbywają się warsztaty, targi, spotkania autorskie, zajęcia jogi

Latem w ciągu dnia odbywają się warsztaty, targi, spotkania autorskie, zajęcia jogi

Monika Krzemińska

A gdzie w tym wszystkim jest rola 100czni? Udało wam się ożywić tereny postoczniowe, ale czy nie ma ryzyka, że działalność rozrywkowa z czasem będzie właścicielom terenów, inwestorom, przeszkadzać?

Kuba Łukaszewski: Mamy to szczęście, że działamy na terenach Stoczni Centrum Gdańsk (SCG), czyli jednego z właścicieli działek na Młodym Mieście. Nasza relacja od początku jest dobra, choćby dlatego, że SCG zaufało nam przy tworzeniu naszego dość szalonego projektu w momencie, gdy te tereny były jeszcze nieużytkami. 100cznia cały czas się rozwija, a o kierunkach tego rozwoju intensywnie dyskutujemy z właścicielami terenu i budynków wokół nas. Konsultujemy ze sobą nasze plany, często wręcz wspieramy się przy ich realizacji - nie mamy więc obawy, że ta współpraca nagle się skończy.

Do tej pory 100cznia kojarzyła się z działalnością sezonową, plenerową, ale w planach macie częściowe przeniesienie do stoczniowych hal.

Kuba Łukaszewski: Wiemy, że jesteśmy kojarzeni przede wszystkim z rozrywką, ale od samego początku angażujemy się w działania społeczne, te związane z równoważonym rozwojem, sztuką, edukacją, społecznościami imigranckimi czy mniejszościami. To tematy bardzo nam bliskie i nie mamy problemu z tym, że działalność rozrywkowa będzie coraz mniejszą częścią naszego DNA. Kluczowe dla nas jest budowanie różnorodności funkcji przestrzeni 100czni, która staje się już małą dzielnicą, jak to mówimy „miastem w mieście”.

Letnie kino plenerowe na 100czni

Letnie kino plenerowe na 100czni

Monika Krzemińska

Obecnie współpracujemy z SCG przy remoncie dwóch postoczniowych hal w których działać będziemy przez cały rok. Pierwszym z remontowanych obiektów jest hala 31B. Budynek należy do SCG, natomiast cała koncepcja - zarówno funkcji, zaangażowanych w projekt partnerów, jak i zagospodarowania architektonicznego - pochodzi od nas. To jeden z przykładów naszej współpracy, bo to SCG odpowiada za wykonanie naszego pomysłu i angażuje tutaj swoje środki i doświadczenie. Ten projekt jest w toku, otwarcie hali planujemy już tego lata. Druga przestrzeń jest jeszcze na etapie planowania, ale to również zabytkowa hala na naszym terenie, do której chcemy przenieść część kontenerowego życia i zbudować całoroczną przestrzeń, łączącą gastronomię, sztukę, muzykę, wydarzenia sportowe.

Alicja Jabłonowska: Hala 31B miała zostać wyburzona, bo jest najnowszym budynkiem w zespole dawnej stoczni Schichaua. Ale dzięki temu, że konserwator objął ten teren ochroną, a my nadaliśmy hali nową funkcję - obiekt został zachowany. Jest to budynek po dawnej suszarni drewna, kiedyś znajdowała się tu również stołówka dla pracowników stoczniowych niższego szczebla.

Teraz hala znów zacznie tętnić życiem?

Alicja Jabłonowska: Na parterze planujemy między innymi wegetariańską restaurację, a na piętrze Art Hub, czyli przestrzeń współpracy artystów i branży kreatywnej. Znajdzie się tam jedenaście pracowni – od architektury, przez studio muzyczne, grafikę, szablon, malarstwo, graffiti, czy modę. Wprowadzą się tam artyści i artystki, którzy są w jakiś sposób związani z terenami stoczniowymi. W centralnym miejscu znajdzie się przestrzeń wystawiennicza, konferencyjna, prelekcyjna realizująca program stworzony przez osoby zaangażowane w Art Hub. Drugą część budynku oddajemy Gdańskiej Organizacji Turystycznej, jednostce miejskiej odpowiedzialnej za promocję Gdańska. Cały budynek projektowany jest z wykorzystaniem odzyskanych elementów historycznych, jak stalowe ramy świetlików, porozbiórkowych cegieł, kafli czy drewnianych parkietów. Nowe są tylko te elementy, których nie dało się zastąpić tymi z odzysku, ze względów bezpieczeństwa lub wymagań formalnych.

W dyskusji o terenach postoczniowych często pojawiają się głosy, że 100cznia i nocne życie będą z czasem przeszkadzać mieszkańcom Młodego Miasta. Takie obawy ma m.in. prof. ASP Jacek Dominiczak, architekt i urbanista, który podkreśla, że brakuje nam kultury wspólnego funkcjonowania, co świetnie widać na przykładzie Śródmieścia z którego wyprowadzają się kolejni mieszkańcy.

Alicja Jabłonowska: Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego problemu, jesteśmy zresztą od początku naszej działalności mocno zaangażowani w budowanie tej właśnie kultury. Jako twórcy 100czni stawiamy na życie dzienne, budujemy ofertę dużo szerszą niż ta barowa – czy będzie to gastronomia, czy plac zabaw, boisko do koszykówki, skate park, ogród warzywny, lekcje jogi czy galeria sztuki miejskiej. Analizy hałasu zamówione przez nas i realizowane we współpracy z miastem pokazały, że hałas ze 100czni na wysokości najbliższych kamienic jest niższy niż ten generowany przez ruch uliczny. Inną rzeczą jest to, że dookoła nas było i jest dużo innych projektów i lokali z którymi czasem jesteśmy wrzucani do jednego worka. Z większością z nich jesteśmy jednak w konstruktywnym dialogu na rzecz zmian dotyczących uciążliwości życia nocnego – chociażby w ramach zespołu przy Urzędzie Miejskim, który zajmuje się bezpieczeństwem na terenach postoczniowych. W grupie „Stocznia Dzielnica” zwracamy uwagę na społeczne aspekty rozbudowy Młodego Miasta, szukamy przestrzeni do zmian, a od inwestorów wymagamy szerszej perspektywy niż tylko przygotowywane przez nich inwestycje.

100cznia

100cznia

Monika Krzemińska

Czy inwestorzy chcą wspólnie planować Młod Miasto jako dzielnicę przyjazna do życia? Mam wrażenie, że każdy buduje sam sobie, a efektem jest właśnie dzielnica mieszkań na wynajem.

Alicja Jabłonowska: Jedni są świadomi bardziej, inni mniej. Inwestorów można podzielić na tych, którzy budują i zostają, i tych, którzy po zakończeniu inwestycji opuszczają teren. Ci, którzy tu zostaną mają większą świadomość, chcą wpływać na to, co będzie działo się na tym terenie.

Dlatego chcemy wywrzeć na inwestorach, żeby każda inwestycja, niezależnie od tego czy jest realizowana w oparciu o miejscowy plan zagospodarowania, czy ustawę lex deweloper była szerzej konsultowana na poziomie urbanistycznym, architektonicznym, ale też społecznym. Wiadomo, że jest późno, mleko się rozlało i wiele rzeczy jest już nieodwracalnych. Ale możemy mieć wpływ chociażby na to, jakie usługi będą na parterach inwestycji, jakiej jakości będą przestrzenie publiczne i kto będzie nimi zarządzał. W pierwszym projekcie realizowanym na mocy ustawy lex deweloper wpłynęło tylko kilka uwag, a po tym jak zaczęliśmy aktywizować mieszkańców – konstruktywnych uwag mamy już kilkadziesiąt. Wierzę w to, że uda nam się wypracować model dzięki któremu inwestorzy będą myśleli nie tylko o swojej inwestycji, a miasto podejmie się roli koordynatora, spinającego wszystkie inwestycje i nada im spójny kształt.

100cznia to nie tylko nocne życie rozrywkowe

100cznia to nie tylko nocne życie rozrywkowe

Monika Krzemińska

Ewa Karendys

Głos został już oddany

Osiągnij prawdziwą przewagę na rynku nieruchomości z partnerem strategicznym Samsung
PORTA PRO – strefa architekta
DACHRYNNA - zintegrowany system dachowo-rynnowy 2w1
INSPIRACJE