Nad malowniczym jeziorem Malta powstanie hotel-gigant. Budynek przysłoni stok narciarski, a jego koncepcja architektoniczna budzi kontrowersje. Inwestor złożył już w urzędzie miasta wniosek o pozwolenie na budowę hotelu. I chociaż urzędnicy przekonują, że na zmianę planu zagospodarowania przestrzennego przez radnych było już za późno, ale protesty nie cichną.
gignatyczny hotel zgodnie z planem zagospodarowania?
Już kilka tygodni temu Malta Ski złożyła w urzędzie miasta wniosek o pozwolenie na budowę hotelu. Bryła obiektu ze względu na skale i projekt budzi wątpliwości nie tylko radnych, którzy krytykują pomysł. Krytykują go także mieszkańcy i architekci. Jednak według urzedników,ten gigantyczny obiekt ma szansę powstać, bez prawnych zastrzeżeń. Mimo to, że w w większości tereny zielone wokół popularnego jeziora należą do miasta okazuje się, że akurat te, na których ma stanąć hotel są prywatną działką inwestora kompleksu Malta Ski. Kompleks ten od 2013 roku funkcjonuje jako całoroczny stok narciarski i przestrzeń sportowo-rekreacyjna.
obiekt w mega skali
Planowany obiekt zaprojektowany został w oparciu o obowiązujące przepisy i specyfikę okolic Jeziora Maltańskiego. Część rekreacyjna budynku będzie uzupełnieniem infrastruktury sportowej, charakterystycznej dla funkcjonowania stoku narciarskiego, a część hotelowa w wysokim standardzie, uzupełniać będzie ofertę toru regatowego – wyjaśnia w Paweł Cielewicz z Malta Ski w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Do mediów dotarły również wizualizacje autorstwa AESDE, projektu wykonanego przez ACE ODA Studio BOAA.
wizualizacje autorstwa AESDE, projektu hotelu Malta Ski wykonanego przez ACE ODA Studio BOAA
Co o koncepcji uważa szef komisji polityki przestrzennej i rewitalizacji w radzie miasta?
Ta forma jest po prostu fatalna. To wygląda jak kopia budynku Akademii Wychowania Fizycznego – odpowiada radny KO Łukasz Mikuła GW.
Tymczasem miasto pozostaje (według tego co donoszą miejscy urzędnicy) bezsilne. Obowiązujący plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu powstał prawie 20 lat temu i pozwala na budowę ponad stu metrowego hotelu. Ale według prostestujących radnych, plan jest nieprecyzyjny.
osobista interpretacja przepisów
Nieprecyzyjny plan, jak się okazuje, daje możliwości swobodnej interpretacji. I takiej właśnie dopuszcza się inwestor Malta Ski.
Inwestor działa w granicach tego planu i twórczo go interpretuje – tłumaczy radny PiS Krzysztof Rosenkiewicz.
W planie zagospodarowania „obiekty rekreacyjne”, które mogą powstać na tej działce opisano jako obiekty hotelowe. Dodatkowo plan z 2002 roku nie bierze pod uwagę panujących aktualnie norm. Między innymi nie określa, jak intensywna może być zabudowa terenu. A skoro nie określa, to znaczy, że wszystko jest możliwe. Stumetrowa bryła uniemożliwiająca dostęp do jeziora i widok również. Jednak prawdopodobnie, gdyby miasto zablokowało budowę hotelu, musiałoby zapłacić inwestorowi odszkodowanie.
Zmiana planu w takiej sytuacji jest działaniem spóźnionym. Sam fakt przystąpienia do niej nie może być powodem odmowy pozwolenia lub zawieszenia postępowania – mówi Piotr Sobczak, dyrektor wydziału urbanistyki i architektury urzędu miasta.
standard i atrakcyjność
Nie jest niespodzianką, że inwestor przekonuje media o dobrych intencjach, podkreślając walory stumetrowego hotelu.
Inwestycja w żaden sposób nie wpłynie na dotychczasowy charakter, funkcjonowanie i dostępność atrakcji na terenie Malta Ski, a ma również na celu podniesienie ich standardu i atrakcyjności. Obiekt w żaden sposób nie będzie ingerował w istniejące ciągi komunikacyjne, a Malta Ski będzie na swoim terenie wdrażać zasady ustanowione dla Jeziora Maltańskiego przez miasto Poznań w tym zakresie – przekonuje Paweł Cielewicz z Malta Ski w oświadczeniu dla GW.
wizualizacje autorstwa AESDE, projektu hotelu Malta Ski wykonanego przez ACE ODA Studio BOAA
w obronie krajobrazu
Miasto powinno podjąć wszelkie kroki, aby zapobiec negatywnemu przekształceniu tych obszarów. Budowanie tam olbrzymiego obiektu hotelowego - w formie takiej, w jakiej został on zaplanowany - zupełnie nie wpisuje się w specyfikę i przeznaczenie tego miejsca protestował eurodeputowany Robert Biedroń w liście do prezydenta miasta Jacka Jaślowiaka.
Podobne stanowisko zajmują radni (niezależnie od ugrupowania) i mieszkańcy miasta. Ale gdy w grę wchodzą stumetrowe obiekty przynoszące zyski, łatwo zapomnieć o tym co jest w około.
