NOWOŚĆ! Prawo w architekturze – przystępnie na portalu A&B
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Budynki pełne energii

20 kwietnia '23

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o budownictwie pasywnym

O tym, jak uzyskać pasywny budynek, zmniejszyć wysokość rachunków za energię, za darmo ogrzać wnętrza, a przy tym utrzymać wartość obiektu w czasie rozmawiamy z duetem z poznańskiej pracowni Pasywny M2 — Agnieszką Figielek, projektantką budynków zeroemisyjnych i Bartoszem Królczykiem, ekspertem Komisji Europejskiej ds. Budownictwa zeroemisyjnego.

 
Ola Kloc
: Zacznijmy od początku — czym jest budownictwo pasywne? Jak uzyskać pasywny budynek?

Agnieszka Figielek: Budynek pasywny to inaczej budynek superenergooszczędny. Projektowanie takich budynków, tak naprawdę sprowadza się do użycia dwóch strategii. Pierwszą z nich jest projektowanie budynku tak, by jak najbardziej ograniczyć straty ciepła — zimą i chłodu — latem. Druga strategia polega na tym, żeby budynek pozyskiwał jak najwięcej darmowego ciepła, ze słońca.

Bartosz Królczyk: Można powiedzieć przekornie, że budynki pasywne to nie są budynki energooszczędne, bo w nich nie trzeba oszczędzać energii — są one tak projektowane i budowane, by były pełne energii! Jest w nich tyle energii, że więcej nie potrzeba! Termin „budynek energooszczędny” często kojarzy się inwestorom z czymś negatywnym, oznaczającym, że muszą coś zmienić w swoim życiu, żeby budynek generował mniej kosztów — na przykład zmniejszyć temperaturę w pomieszczeniach albo nie otwierać okien. Budynek pasywny jest odwróceniem tego schematu — ograniczamy zapotrzebowanie energetyczne samego obiektu, ale przez to mamy mnóstwo energii na to, żeby normalnie w nim żyć.

Dom fotogeniczny, Poznań

Dom fotogeniczny, Poznań

© Pasywny M2

 
Ola
: Jak to osiągnąć?

Bartosz: Tak jak mówiła Agnieszka — przede wszystkim ograniczając straty energetyczne budynku. Mamy dwa podstawowe źródła strat — przez przenikanie, obojętnie z jakiego materiału wykonamy przegrody zewnętrzne budynku, ciepło zawsze będzie przez nie przenikać. Ten rodzaj strat można ograniczyć na kilka sposobów. Po pierwsze ograniczając wielkość przegród, czyli tak projektować budynek, żeby miał jak najmniej przegród zewnętrznych — bryła powinna być zwarta. Po drugie, warto zadbać o to, żeby budynek był możliwie jak najmniejszy, żeby niepotrzebnie go nie przewymiarowywać, wówczas też będzie miał mniejszą powierzchnię przegród zewnętrznych, a więc i mniejsze straty, a co za tym idzie, rachunki za energię będą mniejsze. I trzeci sposób — powinniśmy wszystkie zewnętrze przegrody budynku, czyli płytę fundamentową, ściany, dach, odpowiednio zaizolować.

Drugi rodzaj strat to straty przez tak zwaną niekontrolowaną wentylację — to powietrze, które ogrzewamy zimą, a latem chłodzimy, które ucieka przez różnego rodzaju nieszczelności na przykład dziury, szczeliny, pęknięcia, czyli miejsca, w których nie mamy kontroli nad przepływem powietrza. Aby ograniczyć ten rodzaj strat, budynek powinien być zaprojektowany i wykonany jako szczelny powietrznie, czyli pozbawiony tych dziur i szczelin i wyposażony w wentylację mechaniczną. Nie grawitacyjną, ale mechaniczną. W budynku wyposażonym w wentylację mechaniczną pompujemy do środka świeże powietrze, a zużyte wyrzucamy poprzez odpowiednie kanały. W ten sposób, mamy pełną kontrolę nad przepływem powietrza i możemy użyć urządzenia zwanego rekuperatorem, do odzyskania ciepła z powietrza wyrzucanego i oddanie go do powietrza świeżego, które jest pompowane do budynku.

Agnieszka: Druga rzecz, to maksymalne wykorzystanie energii słońca i tak zwanych wewnętrznych zysków ciepła, czyli ciepła, które jest generowane przez użytkowników i wszelkie domowe urządzenia. Jeżeli zaizolujemy prawidłowo cały budynek i nie doprowadzimy do ucieczki wewnętrznego ciepła, to ono z nami zostanie.

Bartosz: Panele fotowoltaiczne, które stają się coraz bardziej popularne również w Polsce, przetwarzają energię słoneczną na prąd. To przykład aktywnego wykorzystania energii odnawialnej. My w budynkach pasywnych wykorzystujemy energię słoneczną w sposób pasywny. Po prostu, projektując budynek, tak obracamy bryłę na działce i tak umieszczamy okna, by promienie słoneczne, które wpadają przez okna od strony południowej, bezpośrednio i za darmo ogrzewały wnętrze budynku.

Dom fotogeniczny, Poznań

Dom fotogeniczny, Poznań

© Pasywny M2

 
Ola
: A co zimą i w czasie, gdy tego słońca jest mało?

Bartosz: To nie zimą słońca jest „mało”, ale latem „za dużo”. Tak naprawdę ogrzewanie zimą nie jest żadnym wyzwaniem w budynkach pasywnych, bo mają one tak niewielkie zapotrzebowanie energetyczne do ogrzewania, że większość tych potrzeb jesteśmy w stanie zaspokoić w sposób pasywny wewnętrznymi zyskami i energią ze słońca. Latem natomiast, musimy chronić budynek przed utratą chłodu i przed „nadmiarem” słońca, głównie poprzez odpowiednie rozwiązania zamieniające. Oczywiście super by było, jakbyśmy mogli wykorzystać nadwyżki energii ze słońca z sezonu letniego do ogrzewania budynku zimą, gdy słońca jest mniej. Niestety takie systemy międzysezonowego magazynowania energii albo nie istnieją, albo są obecnie zbyt drogie. Stąd najlepszą strategią jest ograniczenie do minimum zapotrzebowania na energię do ogrzewania budynku zimą i do chłodzenia latem.

 
Ola
: Jak to wygląda finansowo? Ile czasu potrzeba, aby inwestycja w dom pasywny się zwróciła?

Bartosz: Zadam pani podchwytliwe pytanie — proszę sobie wyobrazić siebie jako kupującą dom i stawiającą pytanie — „Czy ten dom mi się zwróci?”. Czy to jest pytanie, które by pani zadała?

Agnieszka: To jest tak naprawdę clou całej dyskusji o kosztach budowy domu — kto, decydując się na postawienie domu, zastanawia się, kiedy mu się ta budowa zwróci? Od 13 lat projektujemy domy dla inwestorów indywidualnych i przez ten czas nikt nas o to nie zapytał. Tylko raz robiliśmy analizę optymalizacji budynku tak, aby wpisać się w bardzo ograniczony budżet klienta.

Bartosz: Inwestorzy nie patrzą na budowę swojego domu, w którym będą mieszkać z rodziną przez kilkadziesiąt lat, jak na inwestycję, która musi im dać jakiś procent zwrotu z kapitału. To nie są akcje czy obligacje. W większości przypadków budujący dom patrzą na to w ten sposób: mamy określone oczekiwania dotyczące komfortu, funkcji, pomieszczeń dopasowanych do potrzeb rodziny, a z drugiej strony mamy określony budżet, finanse, które oszczędziliśmy, albo konkretne możliwości kredytowe. I teraz te pytania są inne — czy chcę, żeby moja rodzina była bezpieczna, żyła zdrowo, jak wyjdę na dwór, żeby powietrze było świeże, żeby w budynku była stała temperatura, żeby moje dzieci mogły biegać na bosaka, żeby mogły się tarzać w zabawie po podłodze, oprzeć o okno i nie czuć chłodu, żeby cały czas nasza rodzina miała świeże, przefiltrowane powietrze w domu, bez much, bez pyłków, żeby nie trzeba go było przewietrzać każdego ranka? Czy to są moje priorytety?

Agnieszka: Czy moje dziecko ma alergię i czy chcę, by oddychało powietrzem zanieczyszczonym przez wszystko, co wydostaje się z kominów sąsiadów, w budynku bez wentylacji mechanicznej, gdy wiem, że wiąże się to z codziennymi inhalacjami w sezonie zimowym, ciągłym siedzeniem w domu, bo dziecko jest chore... Tak naprawdę to są kluczowe czynniki wpływające na to, na jaki standard budowy decydują się inwestorzy.

Dom kontrastowy, Pruszków

Dom kontrastowy, Pruszków

© Pasywny M2

Bartosz: To jest jeden sposób odpowiedzi na to pytanie. Z drugiej strony chcemy też, żeby nasz dom utrzymał swoją wartość w czasie, bo jego zakup lub budowa pochłania olbrzymie fundusze naszej rodziny, zbierane przez wiele lat. Co zrobić by jego wartość nie malała? I tu pojawia się aspekt związany z przepisami dotyczącymi charakterystyki energetycznej budynku, które stają się niemal co roku coraz bardziej restrykcyjne. Budynki, które dzisiaj budujemy, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, za pięć lat nie będą już tych norm spełniały. Oznacza to, że za pięć, dziesięć, piętnaście lat, gdy ten inwestor, ta rodzina, która dzisiaj zdecyduje się na zakup lub budowę domu, będzie chciała go sprzedać, jego wartość będzie drastycznie spadała, jeśli nie będzie spełniał przyszłych norm dotyczących charakterystyki energetycznej. Potencjalny kupiec będzie porównywał ten dom z domami budowanymi za pięć, dziesięć, piętnaście lat, czyli będzie musiał doliczyć koszt termomodernizacji, która pociągnie za sobą znacznie wyższy koszt, niż budowa domu z podwyższonymi normami charakterystyki energetycznej już dzisiaj. Po czasie znacznie trudniej jest podnieść efektywność energetyczną, dodając izolację, lepszą szczelność. Gdy budynek już stoi, nie da się przemyśleć go tak, żeby był odpowiednio zorientowany względem stron świata, albo tak umiejscowić okien, żeby dawały zyski termiczne. Tego nie da się już zrobić albo będzie to niezwykle trudne, czyli bardzo drogie.

Agnieszka: Ale można to zrobić na początku.

Bartosz: Tak, znacznie lepiej jest to zrobić na samym początku. Dzięki temu wartość takiego domu będzie się utrzymywała przez wiele lat i będzie on spełniał standardy obowiązujące w przyszłości. Kilka dni temu Parlament Europejski przyjął nową dyrektywę dotyczącą charakterystyki energetycznej budynków, która mówi, że od 2028 roku wszystkie nowo budowane obiekty mają być zeroemisyjne. Czyli muszą być superenergooszczędne, wykorzystywać lokalnie produkowaną energię odnawialną i nie mieć żadnych źródeł ciepła, które emitują dwutlenek węgla — żadnych kotłów na gaz, pieców, kotłów na pelet — nic z tego. To pokazuje, że już za pięć lat te wszystkie budynki, które są budowane zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami WT 2021, będą przestarzałe i będą wymagały termomodernizacji. Ich wartość już teraz jest obniżona, a w przyszłości będzie zupełnie niska.

Agnieszka: Zrobiliśmy niedawno analizę tego, jak się mają przepisy WT 2021 do standardu pasywnego i trochę się zdziwiliśmy. Projektując budynki zeroenergetyczne, stosujemy parametry lepsze niż te narzucane przez obowiązujące przepisy, więc nawet nie sprawdzamy wymaganych warunków brzegowych, bo wiemy, że zawsze je spełniamy. Jako zadanie dla architektów na naszym kursie przygotowaliśmy więc taką analizę — jeden z naszych budynków w standardzie pasywnym, którego zapotrzebowanie na energię wynosi 15 kWh/m²/rok, pogorszyliśmy tak, by spełniał wymagania z przepisów polskich, czyli obniżyliśmy wszystkie parametry zgodnie z wytycznymi WT 2021. Nie sądziłam nawet, że te przepisy są tak drastycznie słabe! Jeżeli zapotrzebowanie budynku, który według przepisów ma być teoretycznie już niemal zeroenergetyczny, wynosi 87 kWh/m²/rok (w projekcie dla standardu pasywnego mamy wymagania 15 kWh/m²/rok, a o budynkach energooszczędnych mówimy na poziomie 40 kWh/m²/rok), to jeszcze długa droga przed nami, również architektami, żebyśmy realnie projektowali i budowali domy zeroemisyjne. Bo to my — architekci decydujemy o tym, w jakim standardzie projektujemy budynki dla klientów, nie przepisy. To my te projekty podpisujemy i autoryzujemy, więc to my jesteśmy za tę jakość odpowiedzialni i to tylko my możemy to zmienić.

Bartosz: A więc okazuje się, że budynki realizowane zgodnie z przepisami WT 2021 mają zapotrzebowanie na energię do ogrzewania sześciokrotnie wyższe niż budynki w standardzie pasywnym! Chociaż z przepisów wynika, że budynki WT 2021 powinny mieć zapotrzebowanie na energię jedynie trzykrotnie wyższe, to w rzeczywistości, jeśli uwzględni się wszystkie czynniki, to jest sześć razy więcej! To oznacza znacznie większe rachunki dla właścicieli.

Agnieszka: I to oznacza też znacznie większą instalację fotowoltaiczną, żeby móc dojść do zeroemisyjności.

Bartosz: Aby przekształcić nasze budynki w standardzie pasywnym w zeroemisyjne, potrzebujemy pokryć całą połać dachu od południa panelami fotowoltaicznymi. To pozwala nam wyjść z bilansem energetycznym na zero. Jeśli mielibyśmy dopasować budynek zgodny z normami budynku WT 2021 do wytycznych Unii Europejskiej na 2028 rok, musielibyśmy użyć wielokrotnie większej instalacji fotowoltaicznej, czyli mieć wielokrotnie większy dach! To jest niemożliwe. Rozwiązaniem nie jest więc zwiększanie instalacji do produkcji energii, ale zmniejszanie zapotrzebowania na ogrzewanie i chłodzenie oraz pasywne wykorzystanie energii ze słońca. Dodatkową korzyścią takiego podejścia jest poprawa komfortu życia i pracy w takim budynku.

Dom kontrastowy, Pruszków

Dom kontrastowy, Pruszków

© Pasywny M2

 
dalszy ciąg rozmowy na kolejnej stronie

Głos został już oddany

Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Lakiery ogniochronne UNIEPAL-DREW
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE