„Jedyna taka cukiernia w Szczecinie” — czytamy na instagramowym profilu Autorskiej Cukierni MUSS zlokalizowanej przy ulicy Niedziałkowskiego w Szczecinie. Co świadczy o jej wyjątkowości? Prezentowane w witrynach niewielkiego lokalu desery wyglądają niezwykle apetycznie, ale nie tylko one przyciągają wzrok — równie interesujące jest samo wnętrze, za którego projekt odpowiada Monika Sałata.
Ola Kloc: Lokal znajduje się w kamienicy położonej w śródmieściu Szczecina, jak sam budynek i jego okolica wpłynęły na projekt?
Monika Sałata: Jestem miłośniczką kamienic. Moje mieszkanie również znajduje się w takich przestrzeniach, stąd uzasadniony sentyment do zachowanych w nich śladów historii, które niezwykle doceniam i szanuję… Realizacja projektów wnętrz w tych niezwykłych lokalizacjach to dla mnie zawsze ogromna przyjemność.
Kamienica, w której znajduje się MUSS, nie została do dziś poddana renowacji. Jest usytuowana w odnodze niezwykle pięknej Alei Jana Pawła II, która prowadzi do gmachu Urzędu Miasta. Jest to bardzo urokliwa okolica sięgająca aż do szerokiego pasma zieleni, jakim są Jasne Błonia. Zdjęcia elewacji doskonale odzwierciedlają kontrast samej bryły budynku osadzonej w szarościach z kolorystyką cukierni.
Fasada utrzymana w stonowanych barwach z założenia miała totalnie odbiegać od uderzenia kolorem, które wnosi charakterne wnętrze. To zestawienie miało szokować… Działaliśmy na zasadzie kontrastu.
kamienica, w której znajduje się MUSS, znajduje się w pobliżu Alei Jana Pawła II w Szczecinie
fot.: Michał Szałkiewicz
Ola: Czyli na dobór tak mocnych kolorów wpłynęła chęć uzyskania elementu zaskoczenia i stworzenia kontrastu z szarą elewacją?
Monika: Tak, jak najbardziej! Co więcej, Maciej, twórca całego przedsięwzięcia, tworzy produkty, które są niezwykle kolorowe. Musiałam zatem mieć na uwadze to, że barwy będą głównym elementem projektu. Uznałam, że będzie to spójne, jeśli faktycznie zadziałamy kolorem, kontynuując historię tych przepięknych form cukierniczych. Stwierdziłam, że nie zrobię stonowanej bazy dla kolorowego asortymentu, tylko jeszcze bardziej nasycę całość koncepcji.
łuki nadają wnętrzu lekkości
fot.: Michał Szałkiewicz
Ola: Wnętrze jest niewielkie, ale wygląda na funkcjonalne, dzięki jakim zabiegom i trikom udało się osiągnąć ten efekt?
Monika: Przyznam szczerze — było to ogromne wyzwanie dla mojej pracowni, ponieważ 15 metrów kwadratowych to niezwykle mało na wygospodarowanie podstawowych funkcji. Co więcej, zadania nie ułatwiała bryła podwieszonego sufitu, monumentalna w swej formie. Zagrałam zatem w sposób mało oczywisty, wyzwanie zamieniłam więc w atut… Precyzując — całość podkreśliłam przede wszystkim wyrazistością granatu. Zaprojektowałam grę wizualną lustrami, co optycznie powiększyło pomieszczenie i automatycznie wpłynęło na odczuwanie przestrzeni. Bardzo istotnymi elementami konstrukcji wpływającymi na przełamanie ciężkości bryły są łuki. Stanowią nie tylko część ekspozycyjną, ale niejako zmiękczają całą formę, nadają lekkości, zwłaszcza tym częściom, na które nie miałam wpływu.
niewielkie wnętrze optycznie powiększają wszechobecne lustra
fot.: Michał Szałkiewicz
Ola: Istotnym elementem wnętrz kawiarni, cukierni czy restauracji jest aspekt fotogeniczności, wielu klientów wybiera miejsca właśnie pod tym kątem. Czy tworzenie „instafriendly” wnętrz to nowe wyzwanie dla projektowania?
Monika: Projektowanie powierzchni lokali użytkowych oznacza z założenia tworzenie przestrzeni, które mają przyciągać klientów. W mieszkaniach, domach lub apartamentach inwestorzy szukają spokoju, stawiają na ich osobiste oczekiwania względem projektu. Osoby, które zgłaszają się do mojej pracowni z zamówieniem projektu dla takich miejsc jak restauracje czy salony beauty, wręcz uznają aspekt, o który pytasz, za priorytet, wiedząc, że fotografowanie, oznaczanie w social mediach stanowi też formę marketingu… Klient w takich przypadkach jest totalnie otwarty na pewne szaleństwo, oryginalność, po to, aby lokal wyróżniał się na tle innych o tym samym przeznaczeniu.
kolory użyte we wnętrzu jeszcze bardziej podkreślają kolorowe produkty cukierni
fot.: Michał Szałkiewicz
Ola: Co pani zdaniem jest więc najbardziej fotogenicznym elementem tego wnętrza?
Monika: Najbardziej charakterne są użyte kolory, to one stanowią bazę i trzon projektu. Klienci niezwykle pomysłowo fotografują produkty przygotowane przez Macieja, organizując kompozycje słodkości na bocznym stoliku w strefie zatopionej w różu… Inwestor sam, jako esteta, doskonale wiedział, że sprawdzony produkt i wnętrze jako baza to duet idealny. Bardzo cenię sobie świadomych klientów, którzy wiedzą i rozumieją, że współpraca z projektantem to nie tylko ułatwienie, ale przede wszystkim wykreowanie pomysłu, stworzenie czegoś totalnie wyjątkowego. Jest to inwestycja, która zwraca się bardzo szybko.
strefa zatopiona w różu
fot.: Michał Szałkiewicz
Ola: Dziękuję za rozmowę.
