Z archiwum A&B — najlepsze polskie projekty ostatniego dziesięciolecia
[materiał oryginalny A&B 11'2018]
Nowy Ratusz w podwarszawskim Konstancinie-Jeziornie projektu BBGK wprowadził ład i harmonię w chaotyczną przestrzeń. Ze względu na swoją lokalizację budynek ma też pozytywnie wpłynąć na przyszłość tej miejscowości.
Położony na południowych peryferiach Warszawy Konstancin-Jeziorna to miejscowość o specyficznym charakterze. Łączy w sobie co najmniej trzy, wydawać by się mogło, odległe od siebie światy. Bo z jednej strony — to typowe dla polskiego krajobrazu, pozbawione przestrzeni publicznych małe miasteczko z chaotyczną i raczej dość szpetną zabudową, będącą mieszanką współczesnych willi, gospodarstw rolnych i domów charakterystycznych dla lat 70. czy 80. Konstancin-Jeziorna jest jednak także uzdrowiskiem z tężnią solankową, parkiem zdrojowym oraz reliktami przedwojennej zabudowy rodem z kameralnego kurortu. Współcześnie miejscowość ta kojarzy się jednak nade wszystko z wielkim luksusem: tu swoje zdobne wille mają bywalcy listy stu najbogatszych Polaków, sławy świata dziennikarstwa czy kultury popularnej.
sytuacja: 1. nowy Ratusz, 2. stara papiernia, 3. tężnie, 4. amfiteatr
© BBGK Architekci
Co ciekawe, jeszcze do niedawna Ratusz tej jednej z najbogatszych gmin w Polsce (17. miejsce w kraju, 2. na Mazowszu) nie miał swojej siedziby: urzędy były rozproszone po przypadkowych, podnajmowanych lokalach (urzędnicy przyjmowali na przykład petentów w… sklepach nieczynnego centrum handlowego). Zanim powstał oddany do użytku w czerwcu 2018 roku obiekt, podejmowano co najmniej trzy próby wzniesienia gmachu dla władz samorządowych, nietrafione okazywały się jednak a to lokalizacja, a to projekty. Dopiero w 2013 roku rozstrzygnięto konkurs, w którym wyłoniono zrealizowany budynek — pierwszą nagrodę otrzymała propozycja biura BBGK (wtedy nosiło ono jeszcze nazwę Brzozowski Grabowiecki Architekci).
W uzasadnieniu werdyktu jury pod przewodnictwem Bolesława Stelmacha podkreślało wtedy, że nagrodę przyznano „za wykwintną kreację przestrzenną, wynikającą z odczytania lokalnych warunków, lokalizacji i specyfiki funkcji. […] Przekonywający jest uzyskany, wyrafinowany, dojrzały wyraz przestrzenny i estetyczny. Jest on kwintesencją wymaganej powagi i symboliki nadbudowanych na demokratyczny funkcjonalizm”.
szkic koncepcyjny
© BBGK Architekci
Wojciech Kotecki z pracowni BBGK podkreśla, że wielki wpływ na projekt miała lokalizacja obiektu. Ratusz stanął po „gorszej” stronie przecinającej miasto rzeki Jeziorki, w okolicy niecieszącej się dobrą sławą (mieszkańcy nazywają ją „Argentyną”). Inaczej niż w sąsiedztwie tężni, tu domy są biedniejsze i brzydsze, zabudowa bardziej chaotyczna, grunty tańsze. Lokalizacja miała inny walor: obok przeznaczonej pod Ratusz działki znajduje się ogromny pusty teren, który w najbliższej przyszłości zostanie przeznaczony pod zabudowę. Innymi słowy — to tu rozwijać się będzie nowa część miasta.
Kotecki tłumaczy: „To dobrze, że ważne obiekty użyteczności publicznej lokalizuje się nie tam, gdzie przestrzeń jest już zorganizowana, zadbana i atrakcyjna, ale w miejscach, w których mogą one pełnić funkcję kotwicy, wyznaczać poziom jakości zabudowy albo przełamywać negatywne mity, odczarowywać miejsca o złej opinii”.
Tak właśnie może się stać w tym przypadku. Ratusz ustawiono nie wzdłuż ulicy (bo i tak nie powstanie tu nigdy zabudowa pierzejowa), ale nieco ukośnie, dopasowując go do podziału własnościowego pól, które wyznaczą geometrię przyszłej zabudowy. Nowy gmach został więc już wpisany w — na razie nieistniejący — układ urbanistyczny i ustawiony niejako na jego czele. Ponadto dzięki odchyleniu od biegu ulicy budynek jest lepiej widoczny z pobliskiego ronda, przez które przebiega większość komunikacji na terenie miasta.
szkic koncepcyjny
© BBGK Architekci
Znaczna część nadesłanych w 2013 roku na konkurs projektów nawiązywała do luksusowej, „pałacowej” części zabudowy Konstancina. Architekci z BBGK sięgnęli po inne skojarzenia. Zainspirowali się konstancińską tężnią, a także wzniesionymi z cegły obiektami użyteczności publicznej — neogotyckimi kościołami czy Starą Papiernią, centrum handlowo-rozrywkowym powstałym w wyniku rewaloryzacji zabytkowego obiektu poprzemysłowego. Uznali, że dla tego miasteczka bardziej charakterystyczne niż wille bogaczy są przyjazne ludziom obiekty, wykonane z materiałów bliskich naturze, ziemi — jak cegła. Był jeszcze jeden powód, by sięgnąć po ten budulec.
Wojciech Kotecki tłumaczy: „Siedziby władz są budowane dla wielu pokoleń, z założeniem, że służyć będą setki lat. To one mają największą szansę być swego rodzaju kapsułami czasu, przekazującymi kolejnym generacjom wiedzę o przeszłości. Dlatego powinny być wykonane z wysokiej jakości materiałów, które dobrze się starzeją”.
Ratusz w Konstancinie został wymurowany z ręcznie formowanej cegły, pochodzącej z polskiej cegielni. Ceramiczny materiał uzupełnił tu beton architektoniczny elementów konstrukcyjnych, lastryko na posadzkach oraz stalowe i aluminiowe profile.
tradycyjna dla mazowieckiej architektury ornamentyka elewacji
fot.: Juliusz Sokołowski © BBGK Architekci
Cegłę na elewacjach ułożono w trójwymiarowy wzór rombów zaczerpnięty z form zabudowań gospodarczych, stodół — to jeden z niewielu ornamentów pojawiających się w mazowieckiej architekturze.
„Chodziło też o to, żeby tę dość modernistyczną, prostą bryłę zmiękczyć, urozmaicić” — dodaje Kotecki.
Trójwymiarowy wzór jest jeszcze lepiej widoczny dzięki zastosowaniu fugi w tym samym co cegła kolorze.
W regulaminie konkursu na gmach ratusza nie znalazło się wiele wytycznych dotyczących jego bryły. Zapisano tam natomiast pewne rozwiązania funkcjonalne oraz wymóg, aby obiekt był… bardzo tani. Jak, nieco żartobliwie, mówi Wojciech Kotecki, celem było więc de facto zaprojektowanie supertaniego budynku biurowego (jakim w dużej mierze jest każdy ratusz). Było jasne, że powstanie niski, bo dopasowany do skali domów wokół, niepodpiwniczony, niewymagający wielu schodów i wind (a więc niedrogi i łatwo dostępny) budynek o prostej bryle, która nie wzmaga kakofonii form sąsiedniej zabudowy.
przekrój
© BBGK Architekci
„Do tej pragmatyki kosztów realizacji i funkcjonalności, a także wpisania się w otoczenie należało dołączyć elementy reprezentacyjne. Bo choć typologicznie ratusz można uznać za budynek biurowy, nie może się on obyć bez warstwy symbolicznej, podkreślającej rangę i powagę obiektu” — podkreśla Kotecki.
To dlatego na parterowy, nakryty płaskim dachem pawilonowy obiekt architekci w jednym narożu nadbudowali kondygnację. Powstał budynek horyzontalny z jednym elementem wertykalnym, kojarzącym się z dzwonnicą, wieżą zegarową, dominantą wysokościową, silnie przecież zakorzenioną w polskiej tradycji budowlanej. Ta podwyższona część budynku stała się też miejscem zlokalizowania atrybutów gmachu użyteczności publicznej: herbu, zegara, portyku wejściowego.
herb Gminy Konstancin-Jeziorna z drewna dębowego o grubości 5 cm, frezowany metodą CNC, olejowany olejem bezbarwnym, umieszczony na osi ściany reprezentacyjnej dekoracyjnej (oś „B”) w sali Rady Miasta na wysokości 765 cm od posadzki do górnej krawędzi herbu, mocowanie ukryte [opis z dokumentacji technicznej projektu]
© BBGK Architekci
W ten sposób już w samej bryle budynku zawarta została symbolika związana z władzą samorządową. Odzwierciedla ją gradacja ważności poszczególnych przestrzeni: parter Ratusza jest dostępny dla mieszkańców i urzędników. Na piętrze, swoistym piano nobile, na które prowadzą z holu reprezentacyjne schody, urzęduje burmistrz ze swoimi zastępcami, a obok, w przeszklonym wysokim, jasnym pomieszczeniu znajduje się sala Rady Miasta.
„Odzwierciedlenie logiki podziału władzy, jej hierarchii było ważnym elementem kształtowania samej bryły” — tłumaczy Kotecki.
Co ważne, władza ta rozumiana jest jako podarowana przez ludzi, demokratyczna. Kotecki wyraźnie podkreśla, że siedziba samorządu, w jego mniemaniu, powinna być maksymalnie otwarta i przyjazna dla mieszkańców, bo to oni zdecydowali o tym, kto w Ratuszu zasiada. To dlatego sala Rady Miasta jako jedyne pomieszczenie w budynku ma ogromne okna — z jednej strony radni mogą z wysokości piętra widzieć przestrzeń, której zarządzaniem się zajmują, z drugiej przechodnie są w stanie dostrzec, co dzieje się wewnątrz. To rozwiązanie można także rozumieć jako symbol transparentności władzy.
Wśród atrybutów władzy szczególną rolę pełni portyk wejściowy. Do głównego holu Ratusza w Konstancinie-Jeziornie prowadzą ogromne drzwi ujęte w uproszczoną kolumnadę ze stalowych profili. Dzięki odchyleniu od osi ulicy od frontu powstał miejski plac, przestrzeń, której w Konstancinie do tej pory nie było. Da się tu organizować publiczne imprezy, miejsce ma szansę stać się terenem spotkań dla mieszkańców.
drugie, bardziej kameralne wejście, znajduje się na tyłach budynku (od strony północnej); co ciekawe, wejście to jest znacznie częściej używane z racji znajdującego się tutaj parkingu
fot.: Juliusz Sokołowski © BBGK Architekci
Przeszklone, zwieńczone stylowym napisem główne wejście nie jest jednak jedyne. Z tyłu, od strony północnej znalazło się drugie, mniej reprezentacyjne, za to znacznie częściej używane. Z tej strony gmachu znalazł się bowiem parking, ważny w miejscowości, której mieszkańcy poruszają się właściwie tylko samochodami. O ile główne wejście architekci ukształtowali zgodnie z tradycją w dość majestatyczny sposób, tylne jest znacznie bardziej przyjazne, prowadzi bowiem przez kameralny dziedziniec, który Wojciech Kotecki nazywa dającym uspokojenie buforem, śluzą, pozwalającą wyciszyć się po natłoku form i chaosie otaczającej zabudowy. Na dziedzińcu, który może nasuwać skojarzenia z domem atrialnym, zasadzono dąb szypułkowy, drzewo, znajdujące się w herbie miasta.
rzut parteru
© BBGK Architekci
Bardzo ważną cechą projektu jest klarowny układ funkcjonalny. Przez główne, a także przez tylne wejście można się dostać do holu głównego. Tu znajdują się hala obsługi mieszkańców, schody na piętro, a także wejścia do zlokalizowanych po wschodniej stronie budynku pomieszczeń komercyjnych. Co istotne, są one dostępne także z zewnątrz — z pieszego pasażu, który biegnie wzdłuż elewacji. Chodziło o to, aby mogły one funkcjonować niezależnie od godzin urzędowania Ratusza. W tej części budynku znalazły się: kantyna, poczta, bank, biuro notarialne.
Hol z miejscami obsługi petentów oraz sala Rady Miasta to przestrzenie w pełni otwarte, dostępne dla mieszkańców. Część parteru zajęły także biura urzędników, zgrupowane wokół drugiego dziedzińca, przypominającego wirydarz i porośniętego kwietną łąką. Założona na etapie projektowania bliskość ziemi znalazła swoje odzwierciedlenie nie tylko w zastosowaniu naturalnych materiałów, ale i w tym, że gabinety urzędników znalazły się na poziomie gruntu, a z ich okien rozciąga się widok na łąkową roślinność. I tu doszukać się można pewnej symboliki: urzędnicy samorządowi nie zostali wywyższeni, zachowano świadomość ich roli jako bliskich ludziom i ich codzienności.
do wejścia prowadzi kameralny dziedziniec z zasadzonym na środku dębem szypułkowym — drzewem znajdującym się w herbie miasta
fot.: Juliusz Sokołowski © BBGK Architekci
Ratusz w Konstancinie-Jeziornie od początku był projektowany jako budynek zielony. Zgodnie z wyznawaną przez architektów z BBGK filozofią, jego ekologiczność miała wynikać z rozwiązań architektonicznych (tu rolę odgrywała między innymi wielkość i lokalizacja okien, osłonięcie ich przed nasłonecznieniem, zielony dach). Władze miasta pozyskały jednak także dofinansowanie z programu Lemur Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, co umożliwiło dodanie wielu technologicznych usprawnień — pomp ciepła, zbiorników na deszczówkę (używaną jako woda szara), grubszych warstw izolacji czy okien o lepszych parametrach niż standardowo stosuje się w budynkach użyteczności publicznej. Choć odbiegło to może od założeń projektantów o budowie obiektu low‑tech, pozwoliło jeszcze bardziej obniżyć koszty jego eksploatacji.
Wisienką na torcie tej kompozycji stonowanych, eleganckich i przyjaznych naturze i ludziom form są żyrandole zdobiące salę Rady Miasta i jej przedsionek. To prawdziwe rzeźby świetlne, zaprojektowane specjalnie dla tej konkretnej przestrzeni. Składają się ze świecących rurek, zestawionych z sobą zgodnie z konstrukcją tensegrity, w której równowagę zapewnia wzajemna stabilizacja elementów rozciąganych i ściskanych. Widoczne z ulicy żyrandole nie są tylko ozdobą, stanowią znak rozpoznawczy, integralny element architektury. Jak mówi Wojciech Kotecki (dodając, że zaprojektowanie niezwykle skomplikowanej konstrukcji żyrandoli trwało dwa lata i nie przyniosło autorom żadnego dochodu), w przypadku gmachów użyteczności publicznej architekt nie powinien ograniczać swojej roli do zaprojektowania układu ścian i stropów, wypełnionych elementami katalogowymi. Projektowanie dla lokalnej społeczności, dla publicznego dobra warte jest autorskiego podejścia i dodania czegoś od siebie. Nawet jeśli współpraca pomiędzy architektami a publicznym inwestorem nie przebiega idealnie (jak to było w przypadku konstancińskiego Ratusza).
żyrandole zdobiące salę Rady Miasta i jej przedsionek to prawdziwe rzeźby świetlne, zaprojektowane specjalnie dla tej konkretnej przestrzeni; składają się ze świecących rurek, zestawionych z sobą zgodnie z konstrukcją tensegrity, w której równowagę zapewnia wzajemna stabilizacja elementów rozciąganych i ściskanych
fot.: Juliusz Sokołowski © BBGK Architekci
Realizacja BBGK — podobnie jak wiele innych podobnych przedsięwzięć — także stała się ofiarą prawa o zamówieniach publicznych, w którym najważniejszym kryterium przy ogłaszaniu przetargów jest cena. W czasie budowy Ratusza w Konstancinie konieczna była zmiana wykonawcy, bo pierwszy, oferujący ceny niższe niż realne, przerwał budowę w momencie, gdy ta przestała mu się finansowo opłacać. To jeden z powodów, dla których spore grono architektów po prostu unika pracy dla publicznych inwestorów… Trudności w komunikacji pomiędzy zleceniodawcą a projektantem, będące kolejnym słabym ogniwem w procesie realizacji projektu, miały miejsce i tu. Wojciech Kotecki wspomina, że burmistrz Konstancina-Jeziornej, żelazną ręką rządzący miastem od wielu lat, był partnerem trudnym, niechętnym zmianom. Nie można jednak do końca potępiać takiej postawy, bo każdy lokalny polityk jest wpleciony w skomplikowaną sieć zależności i wpływów, z opozycją czyhającą na potknięcie, instytucjami kontrolnymi, szukającymi dowodów niegospodarności i przede wszystkim wyborcami, którzy rozliczają z danego kredytu zaufania. „Dla lokalnego polityka przedsięwzięcie tej skali, co budowa Ratusza, to ogromne, wymagające wielkiej odwagi wyzwanie” — mówi Kotecki. I dodaje, że mimo różnych kłopotów, rezultat tej współpracy w Konstancinie-Jeziornie wydaje się dla wszystkich satysfakcjonujący.
Anna CYMER
na czasie
Inny znakomity projekt pracowni BBGK Architekci — Muzeum Katyńskie w Warszawie — otrzymał prestiżową nagrodę East Centric Architecture Triennale Award przyznawaną podczas tegorocznego Triennale Architektury w Bukareszcie.