Zobacz w portalu A&B!
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Nowa sztuka w starej rzeźni

07 sierpnia '24

Wywiad pochodzi z numeru A&B 02/2024

Dawna rzeźnia a galeria sztuki współczesnej. Budynek użyteczności publicznej a przestrzeń publiczna. Teren poprzemysłowy a park. Przybrudzona cegła a ruchome ściany. Tynki wapienne a mikrocement. Żadne z tych stwierdzeń nie stoi ze sobą w kontrze, pokazuje za to, jak stare z nowym, wnętrze z zewnętrzem stanowią jedną spójną całość. O projekcie Galerii Sztuki Współczesnej PLATO w Ostrawie rozmawiamy z jego głównym autorem — architektem Robertem Koniecznym z biura KWK Promes.

Izabela Kutyła: Gratuluję tak wielu nagród i wyróżnień za projekt Galerii PLATO. Są to, między innymi, National Prize BigMat International Architecture Award”23, Česká Cena za Architekturu w kategorii Rekonstrukcja 2023. Projekt jest doceniany zarówno przez konserwatorów, jak i użytkowników. Jakie podejście konserwatorskie pozwoliło na ten sukces?

Robert Konieczny: Dziękuję. Szczególnie cieszę się z architektonicznego oskara, nagrody wręczanej przez środowisko konserwatorów zabytków w Czechach. To ważny sygnał dla innych konserwatorów, którzy często borykają z problemem ingerencji nowej tkanki w istniejącą strukturę i określaniem jej zasad. Jest to szczególnie ważne obecnie, w czasie wyzwań klimatycznych, kiedy wiemy na pewno, że konieczne jest sięganie po starą tkankę i wykorzystywanie jej. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe. Często zdarza się też, że mamy styczność z konserwatorami, którzy blokują pewne działania, traktując te budynki jako pewne świętości, w których nie można już nic zmienić. Ta nagroda była sygnałem, że jeśli się to dobrze zrobi, to nie trzeba się tego bać, a wręcz odwrotnie.


Izabela: Co sprawia, że Galeria PLATO jest wyjątkowa?

Robert: Poszczególne galerie mają obrotowe ściany, które w momencie zamknięcia są przedłużeniem powierzchni wystawienniczej, ale kiedy się otwierają, eksponowana sztuka może sięgać na zewnątrz, w przestrzeń dookoła galerii, przestrzeń miejską. To jest w tym budynku najciekawsze. To jest to, co sprawia, że ten obiekt jest wyjątkowy i do tego stopnia nietypowy, że ludzie nim zarządzający muszą się go nauczyć i zrozumieć, jakie możliwości im daje. To wcale nie jest takie oczywiste.


Izabela: Mamy do czynienia z budynkiem użyteczności publicznej, który po otwarciu staje się przestrzenią publiczną, bardzo otwartą i dostępną. Jak wyglądają początki funkcjonowania tej nietypowej galerii?

Robert: PLATO jest galerią pokazującą sztukę, której nie zobaczymy w bardzo tradycyjnych galeriach. Odbywa się tu również dużo działań społecznych. Cały czas coś się dzieje, to niezmiernie mnie cieszy. Wydarzenia przenoszą się w przestrzeń wokół, na czym nam najbardziej zależało.

Galeria Sztuki Współczesnej Plato w Ostrawie

Galeria Sztuki Współczesnej Plato w Ostrawie — Elewacja zachodnia

fot.: Juliusz Sokołowski © KWK Promes


Izabela: Tu przenika się stare z nowym i wnętrze z zewnętrzem. Zielone zewnętrze jest niezwykle istotne. Nie było to jednak pierwotne założenie.

Robert: Nie było. Pierwotnie planowaliśmy plac miejski z posadzką użytkową. Na zmianę złożyło się wiele rzeczy, między innymi raport o stanie klimatu, który ukazał się w trakcie pandemii i rozpoczętej już budowy. Kolejnym równie istotnym aspektem był fakt, że kiedy przystąpiliśmy do konkursu, nie znaliśmy aż tak dobrze tego miasta. W trakcie prac poznawaliśmy je coraz lepiej. Zrozumieliśmy, że to są obrzeża miasta i trzeba zapewnić mieszkańcom coś więcej, by ich tu ściągnąć, a pusty plac na pewno nie stałby się forum publicznym w tej lokalizacji. Stworzyliśmy więc miejsce, które łączy przestrzeń ekspozycyjną z atrakcyjnym bioróżnorodnym parkiem. Są tam zieleń i woda, wkrótce drzewa będą dawać cień. Mamy tam również zbiorniki retencyjne pod ziemią, które przechwytują wodę w trakcie ulew, wykorzystywaną później do podlewania nasadzeń. Musieliśmy to przepracować we własnych głowach, a potem o to zawalczyć. Kiedy projekt jest w toku, wcale nie jest tak prosto doprowadzić do zmian, szczególnie jeśli jest to zamówienie publiczne. Na szczęście udało się to zrobić. Chcielibyśmy, by na park wokół PLATO wpływ mieli również użytkownicy galerii i zapraszani tam artyści, co zresztą się już dzieje.


Izabela: Ten projekt był przedmiotem konkursu. W każdym konkursie są wytyczne, które należy spełnić. Jest również element lub ich zbiór, który pozwala wygrać i przemawia do jury. Co było nim w tym przypadku?

Robert: Nasza praca była tak szokująca dla jury, że początkowo wydawało im się, że jest nie do zrealizowania, i to działało na naszą niekorzyść. Dla jury to było trochę science fiction. W tym zamkniętym, międzynarodowym konkursie ostatecznie wyłoniono trzech finalistów, a my zajęliśmy trzecie miejsce. Wygrał Petr Hájek ze stosunkowo standardowym projektem. Drugie miejsce było podobne. Finaliści brali udział w zmaganiach o to, kto będzie realizował swoją wizję. Hájek przedstawił ofertę, z której później się wycofał, nie chcąc podpisywać umowy. Drugi zespół nie spełnił jakichś formalności. My przedstawiliśmy sensowną ofertę, sensowny czas na przygotowanie projektu i mnóstwo uwag do umowy, która była bardzo niebezpieczna. Niestety przez to, że wygrany nie wniósł do niej żadnych uwag, my straciliśmy szansę na wprowadzenie jakichkolwiek zmian do tych zapisów. Po nieudanych próbach nawiązania współpracy z pozostałymi zespołami, Miasto zwróciło się do nas z prośbą o podjęcie się tego zadania. Byliśmy bardzo sceptyczni ze względu na zapisy w umowie. Istniało zagrożenie, że jeden błąd spowoduje, że będziemy musieli zamknąć firmę.

Galeria Sztuki Współczesnej Plato w Ostrawie

Galeria Sztuki Współczesnej Plato w Ostrawie — Detal elewacji zachodniej — obrotowe drzwi

fot.: Juliusz Sokołowski © KWK Promes


Izabela: Dlaczego podjęli się Państwo tego zadania?

Robert: Korciło mnie zrobienie tego projektu. Poza tym zostaliśmy tylko my i Miasto nalegało, prosiło nas o podjęcie tego tematu. Zależało im na uratowaniu tego budynku, nam oczywiście też. Nie można było również ogłosić kolejnego konkursu ze względów politycznych i budżetowych. A ten budynek bez ingerencji runąłby w ciągu dwóch lat. Historia jest dość ciekawa, a innowacja trochę wymuszona na organizatorach, dostali ją w prezencie.


Izabela: To, co wydawało się science fiction, okazało się możliwe do zrealizowania.

Robert: Mamy spore doświadczenie w architekturze mobilnej, robimy wiele takich rzeczy. Do wszystkich krytyków, którzy mówią, że Dom Bezpieczny to nic fajnego, budynek aspołeczny i że domów nie powinno się już budować: gdybyśmy tego nie zbudowali i gdybym nie zrozumiał, że ruchome elementy mogą kreować i zmieniać przestrzeń wokół budynku, to nie otworzylibyśmy się na taką mobilność w PLATO. PLATO jest budynkiem publicznym, który ekstremalnie otwiera się na otoczenie. A idea powstała przez budynek, który kojarzy się z zamykaniem.


Izabela: Jakie były główne założenia projektu architektonicznego w adaptacji, zwłaszcza jeżeli chodzi o formę i materiały?

Robert: Bardzo dokładnie przestudiowaliśmy historię tego miejsca. Efektem tych analiz, tego śledztwa historycznego, jest obecna struktura obiektu. Budynek był zbudowany z cegły, a na jego dachach była ciemna papa. W środku, ze względu na zachowanie warunków sanitarnych i higienicznych wszystkie ściany były bielone wapnem. Postanowiliśmy trzymać się następującej zasady: wszystkie rzeczy stare zachowujemy w oryginale: cegła na zewnątrz i bielone ściany (tynki wapienne) wewnątrz. Wyjątkiem jest atrium, które kiedyś było zewnętrzem, więc pozostawiliśmy je w cegle.
Ten budynek jest bardzo klarowny i przejrzysty strukturalnie. Wszystkie nowe elementy są wykończone mikrocementem. To pokazuje, gdzie są te współczesne ingerencje, ślady teraźniejszości, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz budynku. Budynek przemysłowy z takim detalem wygląda niemal jak renesansowy pałac, teraz tak się nie buduje. Jednym z ukłonów w kierunku historii są ruchome ściany z mikrocementu, które zachowują dawny ornament tej ściany. Zrobiliśmy tak z dwóch powodów. Z szacunku dla historii, żeby pokazać, jak współczesność wpisuje się w zabytek. Drugi powód jest czysto architektoniczny, inżynierski. Przekroje muru nie są równej grubości, od dołu są szersze i zwężają się ku górze. Najprostszym sposobem na uniknięcie dziwnych detali, było zachowanie jego grubości i ornamentów.

Galeria Sztuki Współczesnej Plato w Ostrawie

Galeria Sztuki Współczesnej Plato w Ostrawie — wnętrze galerii — dawny dziedziniec i strefa wejściowa

fot.: Jakub Certowicz © KWK Promes


Izabela: Jak rozwiązali Państwo funkcję i komunikację wewnątrz budynku?

Robert: Do środka można wejść z dwóch stron: od strony miasta i od strony kolei. Wewnątrz jest przestrzeń ogólna, która też często zamienia się w ekspozycyjną. Zapewnia to sześć ruchomych ścian w budynku, z których dwie przynależą do przestrzeni wejściowej, pełnią również funkcję łączników z zewnętrzem. Sama komunikacja nie jest skomplikowana, można wszystko obejść górą. Wbrew pozorom użytkownik porusza się po niej dość intuicyjnie. Pomaga też informacja wizualna.


Izabela: Jaką zasadę natomiast obrali Państwo w kwestii zagospodarowania terenu?

Robert: Rzeźnia była otoczona innymi budynkami przemysłowymi, które zostały już wyburzone. Cały park powstał na śladzie tych budynków. Ciągi piesze, wysypane przepuszczalnym żwirem, zostały zaplanowane w miejscu dawnych przestrzeni między budynkami. Proste rozwiązanie, które pokazuje również, jak wyglądał dawny układ urbanistyczny.

Galeria Sztuki Współczesnej Plato w Ostrawie

Galeria Sztuki Współczesnej Plato w Ostrawie — Stara rzeźnia, rok 2018

© KWK Promes


Izabela: Czy po obszarze przemysłowym pozostały jeszcze jakieś pamiątki?

Robert: Cegła. Ten budynek był brudny, przyciemniony, obsmarowany sadzą. To świadczyło o przemysłowej historii tego miasta. Zaleceniem konserwatorów było po pierwsze uzupełnienie otworów w ścianach, pokaleczonych wielkimi dziurami pojawiającymi się w ciągu lat, kiedy to budynek niszczał. Ktoś prowadził tam na przykład warsztat samochodowy, więc zrobił wielką dziurę w elewacji na bramę. Kolejną wytyczną było oczyszczenie cegły. My widzieliśmy to jednak inaczej — brud cegły świadczy o historii tego miasta, a otwory były idealnym skrótem, który powoduje, że sztuka może się z tego budynku wydostawać i wychodzić na zewnątrz. Kiedy jest taka możliwość czy pomysł kuratorów, przy odpowiedniej pogodzie budynek może wciągać ludzi albo wypuszczać sztukę na zewnątrz.
Udało się do tego przekonać konserwatorów, były spotkania, dyskusje, tłumaczyliśmy każdy detal. Ostatecznie wspólnie stworzyliśmy jeden team, który pilnował wykonawcę wyłonionego w ramach przetargu. Konserwator nadzorował, które cegły wymienić. Część pochodziła z zawalonego budynku, ale było ich za mało. Konserwator wymyślił specjalną technologię brudzenia ich, patynowania. Wszystko po to, żeby te pojedyncze wymieniane cegły pasowały do obranej przez nas zasady.


Izabela: Czy taką cegłę się zabezpiecza?

Robert: Tak, zabezpiecza się, jednak trzeba uważać, można się pobrudzić. Architektura w taki sposób też pokazuje, jak to nasze życie (Ostrawa jest niedaleko Katowic) kiedyś wyglądało. Przypomina, w jak ciężkich warunkach się żyło i jak skażone było powietrze. Przemysł dawał się we znaki nie tylko ludziom, ich płucom, ale też architekturze. To jest ślad czasów, które na szczęście minęły.


Izabela: Mówi pan o zawalonym budynku. Jakie więc były kulisy powstania Galerii PLATO?

Robert: Rzeźnia pochodzi z przełomu XIX i XX wieku. Zmieniała się w czasie, narastała. Nie jest to budynek jednorodny, co pokazują rzut i elewacje. Część budynku, który się zawalił — najnowsza — pochodziła z okresu międzywojennego, była posadowiona na bardzo niestabilnym gruncie. To zaskakująca sytuacja. Nagle część po prostu runęła, a część trzeba było rozebrać. W czasie budowy, kiedy mieliśmy projekt gotowy, cała kubatura, która była tam uwzględniona, była potrzebna. Co teraz? Odtworzyć go w cegle? Postanowiliśmy trzymać się naszej zasady i ten betonowy fragment jest właśnie konsekwencją projektowego założenia: jeśli odtwarzamy, to stosujemy współczesne materiały, wykańczamy mikrocementem z zachowaniem dawnego ornamentu. Ta część obiektu nie ma okien, nie były potrzebne, są tam sale ekspozycyjne, które nie wymagają naturalnego światła. Na elewacji widać tylko rysunek okien. W pozostałej części przyciemniliśmy okna za pomocą sitodruku. To taki ceramiczny nadruk, który z jednej strony nawiązuje do przybrudzonych okien, a z drugiej strony pozwala zacienić sale ekspozycyjne.

Galeria Sztuki Współczesnej Plato w Ostrawie

Galeria Sztuki Współczesnej Plato w Ostrawie — Elewacja południowa

fot.: Juliusz Sokołowski © KWK Promes


Izabela: Jakie jeszcze wyzwania czy kompromisy pojawiły się w trakcie budowy?

Robert: Nie jestem skłonny do kompromisów. Jeżeli jakiś się pojawia, to tylko taki, który nie niszczy idei projektu. Dachy były takim przypadkiem. Uległy zniszczeniu na tyle, że miejscami było widać niebo nad głową. Zastanawialiśmy się, czy zrobić je ciemne, jak w pierwotnej koncepcji, czy zgodnie z obraną zasadą, że wszystko, co nowe, robimy z mikrocementu. Równie ważne było to, że nie chcieliśmy tworzyć kolejnej wyspy ciepła.
Ciemna papa powoduje duże nagrzewanie się dachów, a temperatura wokół znacząco wzrasta, dlatego zastosowaliśmy szarą membranę. To decyzje projektowe, które wynikły z racjonalnego patrzenia na współczesność. Przesłanie wynikające z tego projektu jest takie, że nawet jak już coś zaprojektujemy, nawet jak już jest to w trakcie realizacji, to to, czego do końca się nie zbudowało, można poprawić, zrobić lepiej.
Projekt Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie natomiast pokazuje, że nawet jak już coś istnieje i jak się chce, to można to jeszcze udoskonalić. Jestem z tego szczególnie dumny. Tam wprowadzamy nową zieleń, i tym samym cień, nie niszcząc dobrze działającej przestrzeni publicznej. A to wszystko kilka lat po oddaniu obiektu.


Izabela: Nie jesteśmy z betonu, możemy zrewidować swoje podejście.

Robert: Nasza wiedza się zwiększa, zmienia się perspektywa. Jeśli tylko się da, to reagujmy.

Galeria Sztuki Współczesnej Plato w Ostrawie

Galeria Sztuki Współczesnej Plato w Ostrawie — Wnętrze galerii

fot.: Lucia Deveckova © KWK Promes


Izabela: Opracowują Państwo różnorodne projekty — nowa tkanka, adaptacja. Co jest większym wyzwaniem?

Robert: To zależy. Adaptacja PLATO była bardzo dużym wyzwaniem. Przechylony budynek, mikropale, poziomowanie go, ratowanie ścian, które nie miały się już czego trzymać. Ekstremalnie skomplikowany projekt. Nowe budynki też bywają trudnym doświadczeniem.
Obecnie szukamy nowych dróg, jeżeli chodzi o projektowanie czy eksploatację budynków. To oczywiste, że jeśli można w mądry sposób zachować istniejącą tkankę, to warto to robić, a nie budować od nowa. Takich projektów jest coraz więcej i uważam, że wszyscy powinniśmy tak na to patrzeć. Ale wszystko ze zdrowym rozsądkiem. Czasami ratowanie starej tkanki jest tak trudne i tak energochłonne, że lepiej zbudować od nowa.


Izabela: Nad czym obecnie pracuje KWK Promes?

Robert: Jednym z projektów jest przebudowa dawnej fabryki sukna w czeskim Přiborze na zabudowę mieszkaniową dla młodych ludzi, którzy z tego miasta uciekają. Miasto ma potencjał, trzeba poprawić warunki do życia i mieszkania. Ten projekt to materiał do stworzenia dobrej mieszkaniówki. Będą tam małe metraże, jeżeli jednak są dobrze zaprojektowane, to da się w nich fajnie żyć. Po tym się poznaje dobrego architekta: jak sobie radzi z rzutami mieszkań, zwłaszcza małych. Tam się liczy każdy centymetr, każda ściana. To nie jest spektakularne, ale również bardzo ciekawe i satysfakcjonujące.

Izabela: Trzymam kciuki za kolejne realizacje. Dziękuję za rozmowę.


rozmawiała: Izabela Kutyła

Głos został już oddany

Velux Ad Impression
Odkryj moc światła dziennego z narzędziami projektowymi VELUX!
Witamy w idealnym biurze
Stone takes the stage - targi kamienia naturalnego, 24-27 września, Werona, Włochy
INSPIRACJE