O przemianach szczecińskich Przełomów informowaliśmy w poniedziałek. Na placu Solidarności pojawi się znacznie więcej zieleni i zbiorniki retencyjne. Skąd zmiany w miejscu uznanym za najlepszą przestrzeń publiczną Europy? „Ten tytuł zobowiązuje – także do przekształceń, które reagują na zmieniający się świat” – odpowiada Robert Konieczny z KWK Promes.
Jakub Głaz: Nagrody, uznanie, ikoniczny projekt, a wy myślicie o modyfikacjach. Skąd pomysł na zmiany w obrębie Przełomów i placu Solidarności?
Robert Konieczny: Dojrzewaliśmy do tego stopniowo, od ponad roku tocząc dyskusje w pracowni. Jednym z impulsów był dla nas realizowany obecnie projekt galerii Plato w czeskiej Ostrawie, gdzie – dzięki ruchomym obrotowym ścianom – zacieramy granice między wnętrzem i placem przed galerią. Ten plac, podobnie jak w Przełomach to miejsce na wystawy i różnego rodzaju wydarzenia. Przytłoczeni coraz bardziej alarmistycznymi raportami o stanie klimatu postanowiliśmy silnie zazielenić tę ostrawską przestrzeń. Już po zatwierdzeniu projektu! Sadzimy tam teraz drzewa i łąki kwietne, mają powstać oczka wodne i zbiorniki retencyjne. Chcemy wykorzystać możliwie dużo elementów odzyskanych w trakcie budowy. Oczywiście zapewnimy też przestrzeń dla działalności galerii. Przy okazji, dzięki pewnym podobieństwom obu miejsc myśleliśmy, co można by zmodyfikować w Szczecinie. Tak, by nasza realizacja była stale godna tytułu najlepszej przestrzeni publicznej Europy. Ten tytuł zobowiązuje – także do przekształceń, które reagują na zmieniający się świat.
Jakub: To są całkiem nowe pomysły na tę przestrzeń?
Michał Lisiński: Nie do końca. O większym udziale zieleni na placu myśleliśmy od samego początku, od prac nad konkursowym projektem w 2009 roku. Już wtedy zastanawialiśmy się czy plac nie powinien być pokryty w znacznej części trawą. Przemyśleliśmy jednak sprawę, bo Szczecin potrzebował placu miejskiego, a przestrzeń ta miała służyć nie tylko mieszkańcom, ale także dużym wydarzeniom i – odpuściliśmy. Ta trawa by się tam po prostu nie utrzymała. Warto dodać, że tuż obok, za filharmonią, są rozległe tereny zielone.
Robert: Rozważaliśmy też obsadzenie placu drzewami od strony trasy zamkowej, ale chcieliśmy dać wgląd na budynek filharmonii, którą uznaliśmy za głównego bohatera tej przestrzeni. Wysokie drzewa by ją zasłaniały. Warto przypomnieć, że zachowaliśmy wszystkie drzewa, które na czas budowy przesadziliśmy do specjalnej szkółki.
Nowa zieleń na Placu Solidarności zostanie zaprojektowana tak, aby plac zachował swoje walory użytkowe
© KWK Promes
Jakub: Realizacja wciąż należy do nowych. Jak udało się wam przekonać zarządców do wprowadzenia zmian?
Robert: Pomógł szczęśliwy zbieg okoliczności. Nie dzieliliśmy się z nikim naszymi przemyśleniami w sprawie Przełomów, ale na początku tego roku szczecińskie Muzeum Narodowe, które administruje tą przestrzenią zwróciło się do nas z prośbą o drobne interwencje na placu. On jest bardzo intensywnie użytkowany i nieznaczna część betonowych płyt, których producent już nie istnieje, wymaga naprawy. Od razu podzieliliśmy się swoimi przemyśleniami dotyczącymi szerzej zakrojonych zmian, co spotkało się z dużym zainteresowaniem ze strony Muzeum oraz marszałka województwa. We wrześniu dostaliśmy od niego zielone światło dla opracowania całościowej koncepcji. Robimy ją pro bono. W grudniu powinna być gotowa i wtedy weźmiemy się za opracowanie szczegółowego projektu – już za pewnym wynagrodzeniem, aby opłacić specjalistów biorących udział w projekcie.
Jakub: Co zatem może zmienić się na placu?
Michał: To będą przede wszystkim głęboko przemyślane działania punktowe, bo nie chcemy okrawać przestrzeni, która tak dobrze sprawdza się zarówno podczas dużych imprez, jak i w trakcie użytkowania przez młodych ludzi na deskorolkach czy rowerach. Drzewa pojawią się tam, gdzie nie będą ograniczać dotychczasowych aktywności.
Robert: Oraz tylko w miejscach, gdzie płyta placu nie jest dachem Centrum Dialogu. Wracamy do pomysłu zasadzenia grupy drzew od strony trasy Zamkowej, w narożu przy Bramie Królewskiej. Stracimy w ten sposób otwarty widok na filharmonię, ale teraz ważniejsze są sprawy klimatu.
Jakub: Filharmonia zdążyła zresztą przez ten czas zaistnieć w świadomości mieszkańców, będzie też widoczna zimą przez korony drzew.
Robert: Przy okazji grupą wysokich drzew nadamy temu miejscu kształt w luźny sposób nawiązujący do stanu sprzed wojny, gdy cały kwartał był zabudowany gęsto kamienicami. Drzewa będą zatem tworzyć rodzaj pierzei, którą będzie można postrzegać jako echo tego, co działo się w tym miejscu kiedyś. Wspominając o zabudowie placu warto przypomnieć, że dzięki naszemu projektowi, który ukrył Centrum Dialogu Przełomy pod posadzką cała ta przestrzeń służy jako miejsce publiczne. Alternatywą były przecież tradycyjne kubaturowe budynki, które, po pierwsze konkurowałyby silniej z filharmonią, a po drugie uszczupliłyby przestrzeń placu.
Michał: Myślimy też o uzupełnieniach niskiej zieleni, w miejscach wysypanych dziś żwirem. Zastanawiamy się jeszcze, czy ma to być trawnik, który może zostać rozdeptany podczas koncertów lub manifestacji, czy jednak krzewy, które stanowić będą pewnego rodzaju barierę.
Pierwotnym zamysłem było wyeksponowanie filharmonii, ale dzisiaj ważniejsze jest nasadzenie nowych drzew. Przy okazji zamkną one przestrzeń, jak istniejący tu przed wojną kwartał.
© KWK Promes
Jakub: Planujecie też przeobrażenia pod powierzchnią placu.
Robert: Badamy możliwości budowy zbiorników retencyjnych, najlepiej jak największych, tak by woda spływająca z posadzki mogła potem służyć choćby częściowo podlewaniu roślin. Retencja jest niezwykle ważna. Taka, która nie tylko chroni przed skutkami nawałnic, po których woda odprowadzana jest do kanalizacji ogólnospławnej, ale też pozwala wrócić wodzie do obiegu na miejscu.
Jakub: Myśleliście też o zbiornikach powierzchniowych, które mogłyby służyć jako tymczasowe sadzawki? Podobne rozwiązania stosują u siebie m.in. Duńczycy.
Robert: Pomysł wart rozważenia, jest jeszcze czas, żeby przyjrzeć się takim przykładom.
Jakub: Przymierzacie się też do interwencji w sprawach małej architektury, oświetlenia i tzw. Ściany Pamięci.
Robert: Pracujemy nad tym, żeby wzbogacić plac o formy, które pomogą w spotykaniu się na nim i integracji. Byłoby ciekawie, gdyby w przestrzeń placu silnej wyszła kawiarnia działająca w Przełomach, która nadała im nieco swobodniejszy charakter. Natomiast Ściana Pamięci wymaga poprawek ze względu na niedoskonałe wykonanie. Nie wiemy jeszcze, czy zachowamy ją w obecnym kształcie, czy dokonamy jakichś modyfikacji.
Jakub: Czy planowane zmiany konsultowaliście z użytkownikami placu, prowadziliście jakieś spotkania lub użyliście ankiet?
Robert: Nie było spotkań, ale od momentu otwarcia cały czas monitorujemy życie placu, mamy też w szczecińskim środowisku architektów wielu znajomych, którzy donoszą nam, jak działa ta przestrzeń. Sami tu zresztą gościmy dość często i sprawdzamy funkcjonowanie całości.
Jakub: Urządzicie publiczną prezentację, kiedy koncepcja będzie gotowa?
Robert: Na pewno. Chcemy zapoznać szczecinian z naszymi pomysłami, zebrać ich uwagi, a także starannie wytłumaczyć to, co właśnie wymyślamy. W dzisiejszych czasach kiedy opinia publiczna potrafi wydawać ostre sądy po kilku sekundach oglądania wizualizacji, taka prezentacja i towarzysząca jej rozmowa są niezbędne.
Jakub: Jakim budżetem dysponujecie?
Robert: Marszałek dał nam w tym zakresie swobodę ufając, że zachowamy się rozsądnie. Mamy zresztą doświadczenie w kreatywnej pracy przy napiętych budżetach, czego dowodem katowickie Unikato. Tu także będziemy działać racjonalnie.
Jakub: Taka swoboda bywa zwodnicza. Może się okazać, że to co jest waszym zdaniem tanie i tak przekracza możliwości inwestora.
Robert: Wtedy będziemy myśleć nad etapowaniem zmian lub, w ostateczności, okrojeniu bardziej kosztownych zamierzeń, np. dotyczących retencji. Niemniej mamy nadzieję, ze prace nad zazielenianiem ruszą już w przyszłym roku. Bardzo się cieszymy, że marszałek i Muzeum są otwarci na ulepszenia.
Jakub: Zazwyczaj urzędnicy bronią się przed podobnymi działaniami w krótkim czasie po ukończeniu inwestycji. Boją się zarzutów o popełnienie błędów. Z tych samych powodów architekci też niechętnie wprowadzają zmiany.
Robert: Od części szczecińskich znajomych słyszymy nawet, że Przełomy działają i wyglądają tak dobrze, że nie trzeba niczego modyfikować. Ale, z powodów, o których już mówiliśmy, uważamy że jest inaczej. Nawet jeśli realizacja się sprawdza, to zawsze można ją ulepszyć, zwłaszcza kiedy zmieniają się realia. I to właśnie teraz należy zrobić.