Drewniana sklejka, oranż i białe kafle, tak w skrócie można opisać gdańskie mieszkanie projektu Barbary Klimek z Pracowni BARAK. Inwestorzy zgłosili się do architektki z prośbą o stworzenie wnętrza, do którego zawsze będzie chciało się wracać. I tak na siedemdziesięciu metrach kwadratowych powstała pełna światła, intymna i wypełniona książkami przestrzeń.
Mieszkanie położone w otoczeniu zieleni i kameralnej zabudowy znajduje się kilka kroków od Śródmieścia. Jego właściciele to młoda dwuosobowa rodzina, która ceni sobie kontrasty — połączenie nowoczesnych rozwiązań projektowych z zabytkowymi, starymi elementami oraz ciepłych i zimnych kolorów. Mieszkanie położone od słonecznej strony, wypełnione jest światłem dziennym, które przenika przez duże przeszklenia okien. Zieleń za oknem lekko przysłonięta za pomocą aluminiowych żaluzji pozwala zapomnieć o bliskości centrum miasta. Ciekawym elementem jest korytarz, który nie pełni jedynie funkcji komunikacyjnej — za sprawą prostego drewnianego regału przemieniony został w bibliotekę.
architektka chciała stworzyć miejsce, do którego zawsze będzie chciało się wracać
fot.: Jakub Nanowski PERSPEKTYWA © Pracownia BARAK
Dobrawa Bies: Jakie były założenia i inspiracje projektowe? Czy wszystkie udało się osiągnąć?
Barbara Klimek: Głównym założeniem projektowym było stworzenie miejsca, do którego zawsze będzie się chciało wracać. Czy było to łatwe? Nie wiem! Ale bardzo zależało mi na uzyskaniu przytulności. Mieszkanie znajduje się w kameralnej zabudowie kilka kroków od Śródmieścia, a wcale tego nie czuć. Wszechobecna zieleń bardzo pomogła w uzyskaniu efektu intymności. Ważne było również wykorzystanie światła dziennego, stąd zmiana układu funkcjonalnego i otwarcie gabinetu na pokój dzienny. Dzięki lekkiemu oranżowemu przepierzeniu udało się doświetlić dwa pomieszczenia, a także optycznie powiększyć przestrzeń. Wydaje mi się, że udało się stworzyć dobre miejsce do życia — tak przynajmniej mówi inwestor.
inwestorzy chcieli ciepła, sklejki i wplecenia do wnętrza elementów z historią
fot.: Jakub Nanowski PERSPEKTYWA © Pracownia BARAK
Dobrawa: Jak mądrze zaplanować przestrzeń mieszkania?
Barbara: Nasza pracownia podchodzi do każdego projektu indywidualnie. Od samego początku staramy się myśleć o funkcjonalności, potrzebach inwestora, ale równie mocno o kwestiach estetycznych. Zależy nam na tym, aby to, co ważne było wyeksponowane, a to, co może być schowane, właśnie takie było. Nie lubimy zagraconej przestrzeni, stąd dużo miejsca do przechowywania.
aby wzmocnić ciepły efekt wnętrza projektantka zastosowała oranżowy kolor
fot.: Jakub Nanowski PERSPEKTYWA © Pracownia BARAK
Dobrawa: Czego oczekiwali inwestorzy? Czy współpraca przebiegała łatwo?
Barbara: Można tak powiedzieć, ponieważ dostałam wolną rękę. Z jednej stronie było to moje marzenie, a z drugiej strach, że jak na koniec coś się nie spodoba, to może być już za późno na zmianę. Całe szczęście efekt spotkał się z dużym entuzjazmem inwestorów. Czego oczekiwali? Ciepła, sklejki i wplecenia w projekt elementów z historią, np. zegara po jednym pradziadku i radioodbiornika po drugim, stolika kawowego czy witryny medycznej.
w łazience widoczne są czarne akcenty i lastryko
fot.: Jakub Nanowski PERSPEKTYWA © Pracownia BARAK
Dobrawa: Z czego wynika takie połączenie kolorów i materiałów?
Barbara: Materiały i kolorystka projektu wynikają z połączenia oczekiwań inwestorów oraz mojej kreacji. Dobór materiałów jest moim ukochanym elementem procesu projektowego. Aby podbić efekt ciepła, które niesie ze sobą sklejka w naturalnym kolorze, zdecydowałam się na odcienie oranżu, które przełamane zostały za pomocą czarnych akcentów w postaci krzeseł, lamp czy dodatków. Ściany w całym mieszkaniu pomalowane zostały na biało z wyjątkiem przedpokoju z antracytową lamperią, mimo to wnętrze sprawia wrażenie kolorowego. Metalowe elementy, takie jak żaluzje, delikatnie wpuszczające światło do wnętrza, pomarańczowe przepierzenie wypełnione szkłem zbrojonym, stary lekarski mebel czy donice są wyrazem industrialnego charakteru miejsca, w którym się znajdujemy, czyli Trójmiasta.