Powracamy do tematu kategorii negatywnego dziedzictwa, a więc wytworów kultury, które z różnych powodów mogą nie być akceptowane, niejednokrotnie wzbudzają kontrowersje czy niechęć i z tego powodu często są usuwane, zmieniane, w ogóle nie powstają, bądź trwają wzbudzając niesłabnące dyskusje. Jeśli chodzi o architekturę i bardzo ważne w symbolicznym znaczeniu budynki muzealne, to XX-wieczna historia Warszawy zna kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt takich obiektów, które nie powstały. Warto się im przyjrzeć w związku z polityką kulturową miasta oraz refleksją nad tym jak architektoniczna przeszłość może wpływać na teraźniejszość.
W Niezrealizowanych przedsięwzięciach muzealnych w Warszawie w XX wieku w perspektywie studiów miejskich Łukasz Bukowiecki zgłębił nieporuszany dotąd temat w dziejach polskiego muzealnictwa, pomimo, że na gruncie humanistyki refleksja nad różnego rodzaju „projektami niedokończonymi” ma już swoją tradycję. A konkretnie chodzi o trzy warszawskie projekty: po pierwsze koncepcję zaadaptowania byłego soboru prawosławnego pod wezwaniem św. Aleksandra Newskiego na ówczesnym placu Saskim, czyli dzisiejszym placu Piłsudskiego na „cywilny skarbiec narodu”. Wizja ta została zaproponowana przez Stefana Żeromskiego w zakończeniu poematu Wisła z 1918 roku; po drugie zmieniające się w kolejnych dekadach PRL-u plany powojennej odbudowy Zamku Królewskiego z przeznaczeniem na Muzeum Kultury Polskiej, Muzeum Tysiąclecia i Panteon Historii i Kultury Narodowej; po trzecie ulokowanie muzeum komunizmu w Pałacu Kultury i Nauki, która wyewoluowała z literackiej wizji Ewy Graczyk (esej Wystawa PRL w Pałacu Kultury, krążący w latach 80. XX wieku w drugim obiegu w formie maszynopisu, opublikowany po raz pierwszy w 1989 roku) w projekt architektoniczny Muzeum Pamięci Komunizmu SocLand, przygotowany na przełomie XX i XXI wieku w pracowni Czesława Bieleckiego, a firmowany także przez Andrzeja Wajdę i Jacka Fedorowicza. Ta ostatnia koncepcja wydaje się najbardziej aktualna w kontekście wciąż powracających sporów na temat istnienia, bądź konieczności nieistnienia Pałacu.
Sobór prawosławny pod wezwaniem św. Aleksandra Newskiego na placu Saskim w Warszawie
fot.: nieznany [w:] R. Marcinkowski, Ilustrowany Atlas Dawnej Warszawy, Oliwka, Warszawa 2013, | Wikimedia Commons © CC-PD-Mark
Zamek Królewski w Warszawie
fot.: Ferdziu| Wikimedia Commons © CC-BY-SA-3.0-PL
ikony i przełomy
Koncepcje tych gmachów łączą się z kategorią negatywnego dziedzictwa (negative heritage), a więc propozycją amerykańskiej antropolożki i archeolożki Meskell. Istotna była w tym przypadku również kwestia przechwycenia gmachu „ikonicznego” dla epoki zaborów, okresu przedsocjalistycznego oraz czasów PRL w sytuacji kończącego ją „przełomu”, czyli roku 1918, 1945 oraz 1989. Tym, co łączy również owe niezrealizowane budynki jest tematyka kolekcji i ekspozycji planowanych przedsięwzięć. Każdy z nich miał mieć charakter publicznego muzeum polskiej historii narodowej oraz siedzibę w postaci kontrowersyjnego symbolicznie budynku historycznego, który należało na nowo zaadaptować, przebudować lub odbudować. Propozycje te wyprzedzały także ideę współczesnych muzeów narracyjnych. Na stopniowo przekształcanym w sanktuarium pamięci narodowej placu Saskim należało, wedle wizji Żeromskiego, zachować stojącą tam wtedy świątynię prawosławną i przeznaczyć ją na muzeum narodowych pamiątek historycznych. Nie powstało ono ani tu, ani w żadnym innym miejscu, a sobór został rozebrany i to już w latach 20. XX wieku, czyli niecałe 15 lat po zakończeniu jego budowy.W przypadku powojennej odbudowy Zamku Królewskiego chodziło o powstanie muzeów proponowanych w okresie PRL-u. W kontekście Muzeum Pamięci Komunizmu SocLand w Pałacu Kultury i Nauki, to można potraktować je jako obraz konfliktu, związanego z oceną dziedzictwa czasów PRL-u oraz koncepcjami jego zagospodarowania po 1989 roku. Obecnie w tym miejscu znajduje się, co można również potraktować w jakiś sposób symptomatycznie, Muzeum Domków dla Lalek.
Pałac Kultury i Nauki i w Warszawie
fot.: Marcin Białek | Wikimedia Commons © CC-BY-SA-3.0
oddziaływanie nieobecnego
To, co jest najbardziej interesujące i wciąż aktualne ze współczesnej perspektywy w tych analizach, to wpływ tych niezrealizowanych koncepcji na funkcjonowanie miasta oraz jego użytkowników i użytkowniczek. W jaki sposób to, czego w istocie fizycznie nie ma oddziałuje do dnia dzisiejszego na pamięć kulturową, wyobrażenia społeczne, układ urbanistyczny oraz pejzaż instytucjonalny miasta.Weźmy na przykład pod uwagę budowę nowego budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej na placu Defilad u stóp Pałacu Kultury i Nauki. Wciąż podejmowany temat muzeum komunizmu ściera się w tym miejscu z nowym projektem, który nie tyle zaprzepaszcza, ile na pewno stawia pod znakiem zapytania możliwość powstania w podziemiach Pałacu takiego projektu, biorąc pod uwagę politykę kulturową, urbanistyczną i finansową. Warto się też zastanowić nad współczesnym trendem, który skądinąd jest bardzo interesującym kierunkiem, że muzea historyczne ustępują miejsca muzeom sztuki. Inną kwestią jest to jakie decyzje personalne i wystawiennicze podejmuje się w tychże muzeach. W każdym razie, refleksja nad tym co nieobecne w przestrzeni miasta jest również refleksja nad historią i nad tym jak ową historię pamiętamy.