Architekci z krakowskiej pracowni projekt i... są autorami monochromatycznego, niewielkiego mieszkania w kamienicy. Na pięćdziesięciu dwóch metrach kwadratowych królują czerń (czarne są nawet niektóre sufity) i biel, zróżnicowane faktury, naturalne materiały i ręcznie wykonane dodatki. O pracy projektowej, szybkich decyzjach i stosowaniu czerni rozmawiamy z architektką Sylwią Lianą.
salon z kuchnią otwiera się na sypialnię
© proekt i...
Mieszkanie w kamienicy o powierzchni 52 metrów kwadratowych przeznaczone jest dla młodej pary. Składa się z salonu połączonego z kuchnią, sypialni z garderobą oraz łazienki i małego przedpokoju. Założeniem projektowym było oszukanie przestrzeni — otworzenie i optyczne powiększenie wnętrza.
mieszkanie składa się z salonu z kuchnią, sypialni z garderobą i łazienki
© projekt i...
Dobrawa Bies: Projekt tego mieszkania jest pełen kontrastów czerni i bieli, surowych oraz naturalnych materiałów. Nawet sufit w niektórych pomieszczeniach jest czarny. Czy łatwo było przekonać inwestorów to tak nietypowego projektu?
Sylwia Liana: Trzeba trafić na dobrego inwestora. Mówiąc dobrego, mam na myśli otwartego, chętnego, by zaryzykować i ufnego. W tym wypadku pomógł też krótki i nieprzekraczalny termin realizacji. Nie mogę wytłumaczyć dlaczego, ale nie było czasu na większe dyskusje. Moi klienci mi ufają. Są tacy, którzy oddają mi mieszkania prawie bezdyskusyjnie. To taki przypadek.
przestrzenie spaja spójna stylistyka
© projekt i...
Ok, nie zawsze tak było, ale nauczyłam się pokonać strach i proponować klientom najdziwniejsze, śmieszne lub nietypowe rozwiązania. Z niektórych się pośmiejemy i wyrzucimy kilka pomysłów, ale duża część zostaje. Trzeba mieć czas dla klienta, żeby po pierwsze coś interesującego wymyślić, a po drugie przedyskutować to z nim, wytłumaczyć, przerysować, zrobić inną wersję, często gorszą, ale klient musi to zobaczyć. Przejść całą tę długą ścieżkę, by wrócić do pierwotnego projektu. Teoretycznie strata czasu. Nie każdy chce go poświęcić klientowi, ja inaczej nie potrafię pracować.
za ścianą łóżka ukryta jest garderoba
© projekt i...
Dobrawa: Jakie były założenia i inspiracje projektowe? Jak przebiegała praca?
Sylwia Liana: Szybko! Mieszkanie jest przeznaczone dla dwóch młodych osób. Nie jest duże, ale na szczęście wysokie. Było bardzo mocno pozamykane, a wysokość jeszcze bardziej to podkreślała. Chciałam je troszkę otworzyć i optycznie powiększyć stąd szklane drzwi czy lustra na ścianie. Materiały są takie jak zwykle u nas, o ile to możliwe, naturalne. Mocnym czynnikiem decydującym w sprawach wykończeń był czas. Proszę spojrzeć na lampy — nie było możliwości, że coś zamówimy i poczekamy, a wiadomo lampy to bardzo kluczowy element wypełniający przestrzeń nad wszystkimi płożącymi się do wysokości około jednego metra, stołami krzesłami, sofami, łóżkami. Lampa wypełnia pustkę „nad”. Te widoczne na zdjęciach musieliśmy zrobić u nas w pracowni.
mieszkanie charakteryzuje się zróżnicowanymi fakturami
© projekt i...
Dobrawa: Wnętrza zwracają uwagę ciekawie dobranymi materiałami, strukturami powierzchni (śliskie, chropowate, naturalne), a także akcentami w postaci na przykład nietypowych wieszaków. Skąd czerpali Państwo inspiracje?
Sylwia Liana: Tak jak wszyscy — zewsząd. Kiedy mam pustkę w głowie jadę do lasu. W tym projekcie to dość wyraźnie widać.
światło gra dużą rolę w projekcie
© projekt i...
Dobrawa: Często ludzie obawiają się czerni we wnętrzach, twierdząc, że optycznie zmniejszy ona pomieszczenia. Jak zatem ją wykorzystać, aby „nie przytłoczyć”?
Sylwia Liana: Zawsze mnie dziwi to stwierdzenie. Czerń odbiera światło — to fakt, ale nigdy, przenigdy nie pomniejsza pomieszczenia! Raczej powoduje efekt dziury. To kolory pośrednie jak na przykład przytulne beże, błękity, róże itp. pomniejszają przestrzeń i bywają przytłaczające, nie żebym nie lubiła tych kolorów, ale w tym projekcie chodziło mi o jak największe „rozciągnięcie” wnętrza stąd taki, a nie inny wybór. Trzeba być bardzo czujnym, żeby balansując na granicy między kolorami bliskimi czerni a tym nieco jaśniejszymi nie zrobić sobie krzywdy. Kwestia wprawy. I zawsze należy pamiętać o świetle. Ja miałam go w tym mieszkaniu, aż nadto więc nie było problemu z takim rozwiązaniem.
Dobrawa: Dziękuję za rozmowę.
Poczytajcie także o mieszkaniu w stylu wabi-sabi również autorstwa pracowni projekt i...