W gdańskim Wrzeszczu, na trzecim piętrze starej kamienicy mieszkają Kasia, Kuba i kot Roman. Niedawno zgłosili się do studia BO/SKO z prośbą o stworzenie przestrzennego, nietuzinkowego wnętrza — w ten sposób na siedemdziesięciu metrach kwadratowych powstało mieszkanie pełne kolorów, złotych akcentów, światła i mebli vintage.
Geometryczne lampy i lustro, zielone drzwi, biel, drewno oraz różowa kuchnia, to charakterystyczne elementy gdańskiego mieszkania. Uwagę zwraca drewniana, stara podłoga, którą architektkom udało się zachować i odrestaurować. Dwa otwarte przejścia — do pokoju dziennego i kuchni, wyróżniają się kształtem łuku oraz kolorami — złoty i różowy.
różowe meble kuchenne i blaty z lastryko
fot.: Hanna Połczyńska / kroniki.studio © bo/sko
różowa kuchnia z krzesłami Marcela Breuera
Pierwsze z przejść, wykończone mosiężną blachą prowadzi do kuchni, gdzie neutralne tło eksponuje zabudowę kuchenną w kolorze millenial pink. Spersonalizowane meble z ażurowymi frontami skrywają pralkę i a także instalacja gazowa. Blaty wykonane z lastryko, nawiązują do historii budynku, a wokół czarnego stołu ustawiono krzesła projektu Marcela Breuera.
jasny salon z kolorowymi meblami
fot.: Hanna Połczyńska / kroniki.studio © bo/sko
złoty grzejnik i fotele w kształcie muszli
Kolejne przejście, zaznaczone kolorem różowym, prowadzi do pokoju dziennego, o białych ścianach, bielonych deskach podłogi i licznych roślinach. Główną rolę w tej przestrzeni gra odrestaurowany, złoty grzejnik. Obok niego znajduje się wnęka wykończona czarną boazerią i szafka. W samym centrum autorki umieściły fotele w kształcie muszli i szmaragdową sofę.
okrągłe lustra w kuchni oraz czarna mozaika w łazience
fot.: Hanna Połczyńska / kroniki.studio © bo/sko
rybie łuski i plafony
Za podwójnymi, białymi drzwiami mieści się niewielkiego gabinet. Biurko połączone z regałem w kolorze granatowym to miejsce pracy, a obok, czarną ścianę ozdabia złoty rower. Sypialnia jest pełna jasnego beżu — na ścianach, zagłówku, a także wykończeniu nietypowej garderoby. Jej łuk, sprawia, że zabudowa nie przytłacza i nie zaburza komunikacji. Uwagę przyciąga oświetlenie — kryształowe plafony vintage zestawione z lampami gdyńskiej pracowni Ummo. Łazienka to nastomiast klasyczne połączenie czerni, bieli i złota. Na tle dużych kafli dobrze prezentuje się odnowiona komoda z blatem z lastryko pełniąca funkcję szafki umywalkowej. Czarna mozaika w formie rybiej łuski dodaje charakteru kabinie prysznicowej.
Dobrawa Bies: Jak mądrze połączyć nowe ze starym?
bo/sko: W swoich projektach nie boimy się łączyć elementów vintage z nowymi rozwiązaniami. Kontekst miejsca, historia mieszkańców danej przestrzeni, są dla nas pretekstem do sięgnięcia po mebel czy element wnętrza z przeszłością. Najczęściej te elementy łączymy na zasadzie kontrastu formy lub koloru, ważne jest jednak to, aby taki kontrast odpowiednio osadzić w przestrzeni.
otwarte przejścia, geometria i kot Roman
fot.: Hanna Połczyńska / kroniki.studio © bo/sko
Dobrawa Bies: Jakie były założenia i inspiracje projektowe? Czy wszystkie udało się osiągnąć?
bo/sko: Lokalizacja projektu w kamienicy we Wrzeszczu wyklarowała nasze założenia projektowe — kiedy pracujemy we wnętrzach z historią, zależy nam na tym, aby część tej historii pokazać, kontekst miejsca jest tu kluczowy. Głównym założeniem projektu było stworzenie przestrzennego wnętrza (pierwotnie mieszkanie miało czerwone ściany, meblościanki i boazerię, trudno było mówić o świetle czy oddechu w pomieszczeniach). Trudno nam wskazać jednoznaczną inspirację — geometria, szczerość materiału i światło — to to, co nami kierowało i niezmiennie pobudza naszą kreatywność. Ważny na pewno był wątek mebli vintage czy z odzysku — niemal w każdym pomieszczeniu mamy do czynienia z elementami „starymi”, czasem jest to podłoga, drzwi, meble czy oświetlenie.
akcenty kolorystyczne są charakterystyczne dla projektów studia bo/sko
fot.: Hanna Połczyńska / kroniki.studio © bo/sko
Dobrawa Bies: Czego oczekiwali inwestorzy? Czy współpraca przebiegała łatwo?
bo/sko: Musimy przyznać, że dość często mamy szczęście, jeśli chodzi o inwestorów, tak też było w tym przypadku. Każdy projekt tworzymy indywidualnie, dużą część naszej pracy zajmuje rozmowa z klientem — tworzymy czyjąś prywatną przestrzeń, swoiste sacrum, dlatego ważne jest, aby to wnętrze było uszyte na miarę. Inwestorzy oczekiwali od nas nietuzinkowego wnętrza, w którym będą mogli wyeksponować swoje zainteresowania, pasje, kolekcje. Nie bez znaczenia były także pewne funkcjonalne ograniczenia, jak potrzeba dużej garderoby, czy poradzenie sobie z piecykiem gazowym. Praca z Kasią i Kubą była interesującą przygodą, w kwestiach estetycznych rozumieliśmy się doskonale, Inwestorzy obdarzyli nas dużym zaufaniem, co także doceniałyśmy w trakcie pracy.
użycie korloru we wnętrzu wymaga odwagi
fot.: Hanna Połczyńska / kroniki.studio © bo/sko
Dobrawa Bies: Ciekawym akcentem kolorystycznym jest różowa kuchnia oraz złoty grzejnik. Czy lepiej projektuje się w odważniejszych kolorach? Jak wszystko mądrze połączyć, aby „nie przegadać” i przytłoczyć wnętrza?
bo/sko: Akcent kolorystyczny to coś charakterystycznego dla naszych projektów, tym bardziej zaciekawiło nas, gdy inwestorka Kasia zapowiedziała, że marzy o różowej kuchni. Użycie mocnego koloru we wnętrzu wymaga odwagi, a także umiejętności dopełnienia go. W doborze barw we wnętrzu, niezależnie od tego, czy pracujemy na neutralnej palecie czy bardziej odważnej, ważne jest spasowanie poszczególnych elementów ze sobą. W projektach wnętrz publicznych użycie mocnego koloru jest bardziej powszechne, sprawia, że odbiorca zapamiętuje dane miejsce. We wnętrzach prywatnych wymaga to umiejętności i wyczucia.
Dobrawa Bies: Dziękuję za rozmowę.