56-metrowe mieszkanie na poznańskim Grunwaldzie to projekt oraz mieszkanie prywatne stworzone przez Janusza Patalasa-Poślednickiego i Magdalenę Sobańską — parę projektantów kochającą musicale, książki i popkulturę. Autorom zależało na zachowaniu spójności całej przestrzeni oraz prostocie — stąd ograniczona paleta barw i minimalistyczne dodatki.
Poznańskie mieszkanie składa się z pokoju dziennego z aneksem kuchennym, sypialni, łazienki oraz pokoju dla gości. Pierwotny układ został zmieniony przez autorów — zdecydowali się na wyburzenie ścianek działowych, uzyskując dzięki temu jedną otwartą przestrzeń, a wprowadzając ażurowe elementy, wydzielili strefę wejścia. We wnętrzu dominuje biel i drewno, detale otrzymały kolor czarny, a błękit — najważniejsze meble.
w salonie uwagę zwraca ściana pełna plakatów i książek
© Janusz Patalas-Poślednicki, Magdalena Sobańska
autorskie plakaty i ściana pełna książek
Wchodząc do mieszkania, zwracamy uwagę na ściany z autorskimi plakatami Janka, przedstawiającymi musicale, które można zobaczyć na deskach polskich teatrów muzycznych. W jasnym, pełnym światła pokoju dziennym wzrok przykuwa kanapa z charakterystycznymi nóżkami, obita specjalnie dobranym błękitnym aksamitem. Obok niej, znajduje się czarny, metalowy stolik kawowy oraz odnowione, oryginalne polskie fotele z czasów PRL-u. Drewno foteli zostało wybarwione tym samym woskiem co kanapa i ażurowe deski przedpokoju, a tkanina siedzisk została wymieniona na białą.
drewniana półka pełna książek i roślin
© Janusz Patalas-Poślednicki, Magdalena Sobańska
Głównym elementem pokoju dziennego są pełne książek i roślin drewniane półki wsparte na czarnych, stalowych wspornikach. Centralne miejsce zajmuje gramofon wraz z kolekcją płyt winylowych. Charakterystyczne czarne, okrągłe lampy z otwartym kloszem to powtarzając się elementem całego mieszkania. Oprócz plakatów na ścianach pojawiły się minimalistyczne, czarne kwietniki o lekkiej, geometrycznej formie.
aneks kuchenny z błękitną lodówką i geometrycznymi kwietnikami
© Janusz Patalas-Poślednicki, Magdalena Sobańska
biały aneks kuchenny i błękitna lodówka
Aneks kuchenny miał stać się tłem dla pokoju dziennego. Białe szafki z podchwytem wtapiają się w ścianę, a dzięki maskownicy tworzą jedną płaszczyznę, licującą się z kominem. Głównym akcentem kolorystycznym kuchni jest błękitna lodówka. W części jadalnianej pojawił się rozkładany, okrągły stół z czterema krzesłami o giętym oparciu, wspartymi na cienkich, czarnych nóżkach. Jednolita posadzka w kuchni i pokoju dziennym spaja przestrzeń i powiększa ją optycznie.
w sypialni znajduje się długi blat do pracy
© Janusz Patalas-Poślednicki, Magdalena Sobańska
sypialnia / miejsce do pracy
Niewielkie pomieszczenie o powierzchni dziesięciu metrów kwadratowych projektanci zmienili w sypialnię z wydzielonym miejscem do pracy biurowej. Oprócz dwuosobowego łóżka znajduje się w niej biała, minimalistyczna komoda oraz krągłe lustro o czarnej, cienkiej ramie. Trzymetrowy blat, wsparty na komodach zajmuje całą powierzchnię wzdłuż ściany i służy Magdzie i Jankowi do pracy, projektowania i rysunku. Nad nim, na ścianach zawisły tablice inspiracji, z miejscem na akcesoria plastyczne.
w mieszkaniu dominuje biel i akcenty czerni
© Janusz Patalas-Poślednicki, Magdalena Sobańska
jasna łazienka
Jasna łazienka w założeniu miała stać się miejscem łatwym w utrzymaniu czystości, a stylem nie odbiegać od reszty mieszkania. Na ścianach znalazły się szerokie, białe, satynowe płytki ceramiczne o cienkiej, czarnej fudze. Podział płytek odpowiada funkcjonalnemu podziałowi przestrzeni. Miejsce pierwotnie przewidziane dla wanny, zajęła duża kabina typu walk-in z czarnym rantem wokół szyby. Podobny detal zyskała nablatowa umywalka. Założenie spójności mieszkania zostało podtrzymane dzięki użyciu tego samego blatu w łazience i sypialni, a także identycznych okrągłych luster. Na posadzce łazienki projektanci zastosowali jasnoszare kafle o przecieranej strukturze.
tablica inspiracji z miejscem na akcesoria plastyczne
© Janusz Patalas-Poślednicki, Magdalena Sobańska
rozmowa z architektem Januszem Patalasem-Poślednickim
Dobrawa Bies: Czy projektowanie dla siebie różni się od tego na zlecenie?
Janusz Patalas-Poślednicki: Zdecydowanie tak. Największą różnicę zauważyłem w samym procesie projektowym. W projektowaniu dla siebie nie ograniczają ramy czasowe i wytyczne klientów. Zapewnia to dużą swobodę, ale jednocześnie ciągle ma się ochotę na udoskonalanie danego elementu i trudno uznać go za skończony. Nawet w trakcie samej realizacji pojawiają się zmiany, o których nie myśleliśmy podczas wykonywania projektu. Największą różnicą jest jednak jednoczesne spojrzenie na projektowanie zarówno ze strony projektanta, jak i użytkownika oraz próba pogodzenia aspektu praktycznego z artystyczną wizją.
projektanci chcieli stworzyć spójne, jasne wnętrze
© Janusz Patalas-Poślednicki, Magdalena Sobańska
Dobrawa: Jakie były założenia i inspiracje projektowe? Czy wszystkie udało się osiągnąć?
Janusz: Chcieliśmy stworzyć spójne, jasne wnętrze, które pasuje do nas obu i pokazuje nasze wspólne pasje do musicalu, sztuki i książek. Z uwagi na to, że mieszkanie znajduje się w mieście, w zwartej zabudowie chcieliśmy złapać jak najwięcej światła. Ważne dla nas było, abyśmy po powrocie do mieszkania mogli się wyciszyć od hałasu, stąd prosty, minimalistyczny charakter bez nadmiaru barw i skomplikowanych form. Myślę, że udało nam się osiągnąć to, co było dla nas najważniejsze.
forma mebli i dodatków miała być prosta i geometryczna
© Janusz Patalas-Poślednicki, Magdalena Sobańska
Dobrawa: Jaki jest Państwa sposób na spójne i przestronne wnętrze?
Janusz: Przede wszystkim trzymanie się wstępnych założeń. Ważne było, aby uniknąć nadmiaru form, materiałów i barw. Zaczęliśmy od określenia palety kolorystycznej, którą ograniczyliśmy do czterech kolorów. Kolorem dominującym jest biel i drewno, detale są w kolorze czerni. Priorytetem było dla nas, aby wszystkie elementy drewniane były w tym samym odcieniu. Dodanym akcentem kolorystycznym jest błękit. Sama forma mebli i dodatków również miała być jak najprostsza i geometryczna. Ważne dla nas było, aby mieszkanie było jednolite, niezależnie od tego, w jakim pomieszczeniu się znajdujemy. Przestronność wnętrza staraliśmy się uzyskać, stosując jasne barwy i wprowadzając do niego jak najwięcej światła. Unikaliśmy wprowadzania zbędnych dekoracji, a rzeczy użytkowe zostały pochowane.
autorskie plakaty pojawiają się w całym mieszkaniu
© Janusz Patalas-Poślednicki, Magdalena Sobańska
Dobrawa: Największe wyzwanie i powód do dumy to?
Janusz: Wyselekcjonować spośród tysięcy produktów te, które będą ze sobą współgrały. Sięgnęliśmy zarówno po meble polskich projektantów, rzeczy znalezione na strychu (które odnowiliśmy) i elementy z popularnych sieciówek. Urządzając mieszkanie, nie mieliśmy bardzo dużego budżetu, jednak udało nam się stworzyć wnętrze, w którym dobrze się czujemy.
Dobrawa: Dziękuję za rozmowę.