Publikujemy kolejne studenckie prace wybrane w preselekcji w konkursie na reportaż prasowy o architekturze. Zapraszamy do lektury tekstu Magdaleny Łuckiej pt. „Miasto to organizm”.
Magdalena Łucka — studentka trzeciego roku studiów inżynierskich na Politechnice Poznańskiej, przebywająca obecnie na wymianie Erasmus+ na Universitat Politècnica de València. Obok architektury, interesuje się tańcem, fotografią, zdrowym stylem życia oraz gotowaniem i muzyką — gra na skrzypcach oraz fortepianie.
Miasto to organizm
Miasto to organizm. Tu toczy się życie towarzyskie i zawodowe przynajmniej połowy ludzkości na świecie. Każda osoba ma własne pragnienia i cele do zrealizowania każdego dnia. Przemieszczając się z miejsca na miejsce, tworzy sieć ścieżek, dróg, połączonych ze sobą miejsc. Wyglądając przez okno w mieszkaniu, znajduje się w przestrzeni prywatnej, by po śniadaniu wyjść na ulicę, którą dzieli z innymi ludźmi. Oba z tych miejsc powinny dawać człowiekowi poczucie bezpieczeństwa. Jest to więc niezwykle ważną kwestią, by przestrzeń otaczająca każdego z nas była przemyślana, zadbana i urozmaicała, a także ułatwiała nasze codzienne sprawy.
Dzięki możliwości wyjazdu na Erasmusa mam okazję poznawać nowe miasto, które już od pierwszych chwil zadziwia i intryguje. Walencja. Miasto ukształtowane przez historię. Architektura tutaj jest częścią przemyślanej urbanistyki, która łączy również liczne przestrzenie zieleni z miejscami, w których każdy znajdzie coś dla siebie.
Dobra architektura to przyjazna rozmowa między przestrzenią publiczną i prywatną. Jeśli tego nie ma, jeśli jest oderwanie się jednego od drugiego — to nie ma architektury powiedział Aleksander Wołodarski, autor osiedli w Sztokholmie — Starrbäcksängen i Svea Fanfar.
Architekt ten w swoich projektach udowodnił, iż nie potrzeba monumentalnych budynków, spektakularnych rozwiązań, aby przestrzeń właściwie służyła jej mieszkańcom. Trwałość, użyteczność i piękno, to bowiem główne czynniki, którymi kieruje się architekt podczas projektowania, już od czasów Witruwiusza. Forma ma niezwykle duże znaczenie w odbieraniu rzeczywistości przez człowieka. Odczuwanie harmonii, tworzenie przestrzeni kreatywnej, wzbudzającej emocje — porusza także intelekt. Jednak czymże byłby nawet najpiękniejszy dom w historii, stojący samotnie, jak posąg, bez mieszkańców? Okazałby się niepraktyczny dla ludzi w codziennym życiu, które już niestety tak często spektakularne nie bywa.
Walencja to trzecie pod względem wielkości miasto w Hiszpanii, po Madrycie i Barcelonie. Jak większość miejscowości w kraju — bogate w historię i tradycje. Ma ona swoją wyjątkową cechę charakterystyczną, która, moim zdaniem, niezwykle wzbogaca miasto i czyni je wyjątkowym. Ze względu na wielką powódź, która miała miejsce w 14 października 1957 r., postanowiono zmienić bieg rzeki Turia, która przechodziła przez miasto. Mimo tak wielkiej, kontrowersyjnej ze względu na ingerencję w środowisko perspektywy, działanie to przyniosło miastu wiele korzyści. Właściwe zagospodarowanie powstałej przestrzeni niezwykle wzbogaciło walory zamieszkiwania Walencji. Koryto rzeki zagospodarowano bowiem jako park z dużą ilością atrakcji, jak place zabaw, siłownie, boiska, ale i ścieżki spacerowe, rowerowe, czy nawet specjalne trasy dla biegaczy.
fot.: Magdalena Łucka
Udział zieleni to przecież niezwykle ważny aspekt przestrzenny — to wentylacja dla miasta, nie tylko wizualnie uatrakcyjniająca okolicę, ale i rekompensująca destrukcyjny udział człowieka, który z roku na rok, ogranicza jej istnienie, niszcząc tym sposobem planetę. Ogrody Turii to jednak nie jest jedyne miejsce zieleni w Walencji. Można tu znaleźć również piękne parki, będące także wspaniałym miejscem na spotkania towarzyskie, realizację pasji, odpoczynek czy naukę — szczególnie ze względu na klimat miasta — pełnego słońca w ciągu całego roku. Zieleń występuje także w przestrzeni ulicznej. Można tu znaleźć ciekawe rozwiązania w podziale dróg, które sprzyjają spacerom oraz jazdom na rowerze (rower miejski, ścieżki rowerowe). Istnienie metra, nieingerującego w przestrzeń naziemną miasta, ułatwia szybsze przemieszczania się z miejsca na miejsce, bez konieczności użycia samochodu — dzięki czemu jest to miasto stosunkowo mało zakorkowane, co nie pozostaje bez znaczenia dla środowiska.
fot.: Magdalena Łucka
Droga pełni głównie funkcję komunikacyjną, ale także graniczną między budynkami — jej szerokość decyduje między innymi o zacienieniu sąsiednich budynków i w efekcie — o kompletnym ukształtowaniu urbanistycznym, podziale na kwartały. Zabudowa, szczególnie w obrębie Starego Miasta, jest przemyślana, stonowana, a nowo powstałe formy są często przykładem odpowiedniego wpisywania projektu w kontekst otoczenia. Otwarcia skierowane są głównie na wschód i zachód, a także północ, podczas gdy południowa elewacja bywa zwykle starannie przysłonięta — z częstym udziałem balkonów — dla odcięcia bezpośredniego dopływu słońca i w efekcie — nadmiernego nagrzewania mieszkań, szczególnie w upalne dni.
fot.: Magdalena Łucka
Przestrzeń publiczna w mieście zarówno od rana, jak i do późnych godzin nocnych jest pełna ludzi — życie towarzyskie to bardzo ważny aspekt codzienności dla każdego Hiszpana. Ulice miejscami są pełne stolików i krzeseł, które bywają puste jedynie gdy pada deszcz. Niewątpliwie — przestrzeń publiczna miasta bardzo zachęca do wyjścia z domu i spędzenia czasu na świeżym powietrzu — zarówno samotnie, jak i na spotkaniach z sąsiadami. Bezspornie nie bez znaczenia jest tu również przyjazny temu klimat, lecz gdyby nie racjonalne i przemyślane zarządzanie terenem — nawet słońce niewiele zdziałałoby w obszarze w pełni zabetonowanej przestrzeni, bez miejsc na przystanek, odpoczynek, realizację pasji.
fot.: Magdalena Łucka
W sferze mieszkaniowej Walencja ma również ciekawy układ. Na prawo od ogrodów Turii (zgodnie z dawnym brzegiem rzeki) znajduje się centrum miasta — pełne ruchu i hałasu drogowego. Spacerując ulicami szczególnie Starego Miasta, w analizie nie można pominąć również wspaniałych przykładów dominant. Zachęcają one do coraz głębszego wchodzenia w przestrzeń urokliwych uliczek, by dochodzić kolejno do różnego rodzaju placów czy ciekawie zagospodarowanych skwerków. Jednakże fani większego spokoju, ciszy za oknem, odnajdują się niewątpliwie w mieszkaniach znajdujących się na lewo od biegu dawnej rzeki Turii. Mimo dużej ilości studentów (mają tu swoje miejsca „miasteczka uniwersyteckie”), ruch, jak to na obrzeżach miasta bywa, jest zdecydowanie mniejszy, a odległość od centrum jest wystarczająco wygodna, nawet do spacerów czy dojazdów rowerem.
fot.: Magdalena Łucka
Miasto to organizm. Tu toczy się życie towarzyskie i zawodowe przynajmniej połowy ludzkości na świecie. Według mnie Walencja to przykład przemyślanej urbanistyki. Choć niewątpliwie do Skandynawskich „ideałów” jej daleko, to urzeka piękną zarówno dawną, jak i stosunkowo nową architekturą (kompleks Santiago Calatravy we współpracy z Felixem Candelą — La Ciudad de las Artes y las Ciencias w południowym obszarze ogrodów Turii), dużym udziałem zieleni w tkance miejskiej oraz zachęca mieszkańców do wstępowania w przestrzeń publiczną, obserwowaniu otoczenia i wygodnego korzystania z przywilejów, jakie daje mieszkanie w mieście.
Magdalena ŁUCKA
Partnerem konkursu była firma Alufire