Kliknij i zobacz jak w prosty sposób opublikować swój projekt w A&B
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Anna Nowak – „Nowa Huta – paradoks socrealistycznej architektury”

18 kwietnia '20

Publikujemy kolejne studenckie prace wybrane w preselekcji w konkursie na reportaż prasowy o architekturze. Zapraszamy do lektury tekstu Anny Nowak pt. „Nowa Huta – paradoks socrealistycznej architektury”.

Anna Nowak — studentka ostatniego roku studiów magisterskich z historii sztuki na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Pracuje w Muzeum Jana Pawła II w Centrum Nie lękajcie się oraz jest czynnym członkiem Koła Naukowego Studentów Instytutu Historii Sztuki i Kultury Uniwersytetu Papieskiego. Interesuje się architekturą i urbanistyką socrealistyczną oraz popkulturą XX wieku.


Nowa Huta – paradoks socrealistycznej architektury

Każde dzieło, także architektoniczne, w pewnym sensie staje się formą nacisku politycznego. Tak było od najdawniejszych czasów: władca demonstrował swoją potęgę, podporządkowując sobie poddanych, także poprzez imponujące i przytłaczające struktury architektoniczne.

Władysław Tatarkiewicz definiował sztukę poprzez trzy główne reakcje, jakie wywoływać miała ona w jej odbiorcach: miała zachwycać, wzruszać, bądź wstrząsać. W czasach realizmu socjalistycznego postawiono jej nowe zadanie: podporządkowywać. Terroru reżimu komunistycznego sprawił, iż sam wstrząs zdawał się niewystarczającą formą nacisku, poczyniono więc twórcze poszukiwania, które doprowadziły do powstania jednego z największych dzieł doby socrealizmu — Nowej Huty.

kontekst historyczny

Idea budowy kombinatu metalurgicznego i organicznie powiązanego z nim układu miejskiego pojawiła się w 1945 roku, jako nowa strategia rozwoju zaplecza gospodarczego kraju. Odsunięcie Władysława Gomułki od władzy, dążenie do programu błyskawicznej industrializacji, a także umowa gospodarcza zawarta w 1948 roku z ZSRR — te wszystkie czynniki sprawiły, że to właśnie radzieckie władze miały decydujący głos w kwestii inwestycji — od lokalizacji, po rozwiązania technologiczne. Budowa napędzana była imperialistycznym ambicjami Józefa Stalina: dążył on do spełnienia złożonej przez niego obietnicy, iż jego mocarstwo prześcignie USA pod względem ilości produkcji stali.

Postanowiono budować na surowym korzeniu, na terenach Pleszowa, nieopodal Krakowa. Decyzja ta tłumaczona była względami praktycznymi, między innymi niezabudowany teren pozwalał na swobodny rozwój, korzystna charakterystyka gruntów i poziom wód gruntowych. Nieoficjalnie mówiono o tym, że nowe miasto ma stać się ośrodkiem klasy robotniczej oraz stanowić przeciwwagę dla krakowskich intelektualistów, nieprzychylnych władzom.

Nowa Huta miała być samodzielnym miastem, domem i miejscem zatrudnienia dla 100 tysięcy proletariuszy. Kierownikiem realizacji został Tadeusz Ptaszycki, absolwent Politechniki Warszawskiej. Budowę pierwszego bloku rozpoczęto 23 czerwca 1949 roku, na os. Wandy. Niemal natychmiast zaczęły powstawać też bloki na os. Krakowiaków i os. Górali, ponieważ znajdowały się one na przeciwległym końcu miasta — te miejsca znajdowały się w pobliżu ciągów komunikacyjnych. Pierwszy etap budowy zakładał zabudowę ujętą w trójkącie wyznaczonym przez ul. Kocmyrzowską, ul Bulwarową oraz al. Planu Sześcioletniego.

Ideologiczny wymiar, jaki zyskała budowa kombinatu, stanowiąca dowód przyjaźni polskoradzieckiej, postanowiono sankcjonować, tworząc liczne mity założycielskie. Najpopularniejszy z nich mówi o tym, że po nowohuckich łąkach spacerował sam Włodzimierz Lenin, który bywał odwiedzany tu przez Stalina. Mówiono także, że na tych ternach nocował Tadeusz Kościuszko, podążając na pole bitwy w Racławicach, co miało umacniać tradycje chłopskie. Powoływano się także na tradycję dymarek z czasów osadnictwa kultury łużyckiej, którą przedstawiano wówczas jako prasłowiańską, co miało świadczyć o wielowiekowej tradycji hutniczej.

Nie tylko architektura, ale też nazwy administracyjne wysławiać miały ówczesną władzę. Nazwy ulic, alei, placów — powiązania semantyczne osadzone były w kontekstach politycznych, wplatając niekiedy elementy historii. Historii, pisanej na nowo przez komunistów.

W roku 1953 zatwierdzone zostały nazwy głównych ulic, o niezwykle propagandowym wydźwięku: al. Lenina, al. Rewolucji Październikowej, al. Planu Sześcioletniego (budowa Nowej Huty była wpisana w jego założenia), al. Przodowników Pracy. Plac Centralny, serce całego założenia, przemianowany został na Plac Stalina.

plac Centralny, na zdjęciu dziadek autorki, zdjęcie wykonane na początku lat 60. © archiwum rodzinne autorki

plac Centralny, na zdjęciu dziadek autorki, zdjęcie wykonane na początku lat 60.

© archiwum rodzinne autorki

Także nazwy pierwszych osiedli nie pozostały przypadkowe: os. Wandy, nazwane tak na cześć legendarnej księżniczki, której kopiec znajduje się nieopodal. Według podania była ona córką Kraka, która wolała popełnić samobójstwo, rzucając się w nurt Wisły, niż poślubić niemieckiego księcia.

Osiedla Krakowiaków i Górali sąsiadują z os. Teatralnym, na którym znajduje się Teatr Ludowy, który rozpoczął swoją działalność w 1955 roku premierą sztuki Wojciecha Bogusławskiego „Krakowiacy i górale”.

rola architektury

Czas istnienia Nowej Huty jako samodzielnego miasta nie był długi — 1 stycznia 1951 roku tereny te zostały przyłączone jako jedna z dzielnic Krakowa. Był to jednak czas kluczowy, który najbardziej zaważył na separatystycznym i unikatowym charakterze tego miejsca. Niewątpliwie zaważyła na tym sama forma architektoniczna. W dokumentach projektowych jeszcze do połowy lat pięćdziesiątych używano anachronicznego już wtedy terminu miasto Nowa Huta.

Nowe miasto socrealistyczne miało przed sobą zadanie, które nie zostało wcześniej postawione przed układem urbanistycznym czy architekturą. Miało ono formułować nowego obywatela, oddanego socrealizmowi. Konstrukcja tkanki miejskiej miała determinować zachowanie, okiełznać i podporządkować sobie swoich mieszkańców.

Najsilniejszego propagandowego wymiaru nabiera centrum: zaprojektowanego jako oprawę marszów i pochodów, stworzonego jako miejsca, które może pomieścić i zjednoczyć, a co najważniejsze podporządkować sobie zjednoczoną masę robotniczą. Plac Centralny ulokowany jest na południowym skraju całości założenia, wychodzi z niego pięć głównych ciągów komunikacyjnych. Zabudowania centrum mają najwyższą wysokość, stopniowo się zmniejszają, dochodząc do jednopiętrowych domków osiedli peryferyjnych, które wieńcem otaczają rdzeń miasta. Osiedla otaczające plac mają zwartą zabudowę, o formie parawanowych ciągów — im dalej od centrum, tym bardziej zabudowa staje się rozproszona.

plac Pocztowy, na
zdjęciu babcia i wujek autorki, zdjęcie wykonane na początku lat 60. © archiwum rodzinne autorki

plac Pocztowy, na zdjęciu babcia i wujek autorki, zdjęcie wykonane na początku lat 60.

© archiwum rodzinne autorki

Eklektyczne wzorce, czerpane z czasów najbardziej zasłużonych dla architektury, czyli renesansu, baroku oraz klasycyzmu, poddane są silnym uproszczeniom. Niepodzielne króluje tu symetria. Wszystkie realizacje mieszkaniowe mają jednorodny charakter, cechuje je jednolity standard, co zapewnia poczucie równości jej mieszkańców.

paradoks nowohuckiego socrealizmu

Na terenach miasta, którego architektura została w zaprojektowana w taki sposób, aby stać się formą nacisku, 26 kwietnia 1988 wybuchł strajk, który w ocenie wielu historyków rozpoczął demontaż komunizmu w Europie Wschodniej. Rozwój Solidarności, budowa kościoła Arka Pana i msza święta odprawiona przez Jana Pawła II — to wszystko zasługa nowohucian budujących swą tożsamość na dokładnie przeciwnych wartościach niż te, które próbowała wmusić im władza.

Wydarzania te sprawiły, że architektura Nowej Huty stała się świadkiem historii, historii trudnej i burzliwej. Można rzec, że nie tylko stała się świadkiem, lecz także jej uczestnikiem, rodząc w swoich mieszkańcach poczucie patriotyzmu, także lokalnego, oraz tworząc silną i dobrze skomunikowaną wspólnotę.

widok z okna
w mieszkaniu dziadków autorki, os. Stalowe, djęcie wykonane w latach 60. © archiwum rodzinne autorki

widok z okna w mieszkaniu dziadków autorki, os. Stalowe, djęcie wykonane w latach 60.

© archiwum rodzinne autorki

Ze względu na swoją trudną przeszłość, Nowa Huta przez wiele lat musiała zmagać się z piętnem trudnego dziedzictwa, czego skutki odczuwalne są do dziś. Nie dostrzegano nieocenionych wartości architektury, odbieranej jako niechcianą pamiątkę po czasach słusznie minionych. Pewnie zmiany nastąpiły w roku 2005, kiedy nowohucka architektura oraz układ urbanistyczny wpisane zostały do rejestru zabytków, jednak zmiany w procesie świadomości mieszkańców Krakowa, na które korzystny wypływ ma między innymi trwający od kilku ostatnich lat proces gentryfikacji, są kwestią otwartą, pozostawioną dla nowych pokoleń.

 
Anna
NOWAK


Partnerem konkursu była firma Alufire

Głos został już oddany

Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Lakiery ogniochronne UNIEPAL-DREW
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE