To historia na przecięciu świata architektury, biznesu i bigdata. 18 marca bieżącego roku w sieci pojawił się portal zdradzający informacje skrzętnie ukrywane przez deweloperów, dzięki któremu konsumenci wreszcie dowiedzą się, ile naprawdę kosztują mieszkania na rynku pierwotnym. Czym jest Deweloperuch i czy może pomóc w uzdrowieniu rynku nieruchomości?
Wyobraź sobie, że idąc do sklepu nie wiesz, jaką kwotę przyjdzie ci zapłacić za produkty, które znalazły się w twoim koszyku. Oglądając telewizory w sklepie o cenie dowiadujesz się dopiero przy kasie, a żeby dowiedzieć się, ile kosztuje koszula, która wpadła Ci w oko, musisz wysłać maila na odpowiedni adres. Brzmi niedorzecznie i niekoniecznie zgodnie z prawem. Jest jednak rynek, na którym taka sytuacja uchodzi za normę. Chodzi oczywiście o rynek nieruchomości, a konkretniej — rynek pierwotny. Przeglądając internet, z łatwością jesteśmy w stanie znaleźć informacje na temat średnich cen metra kwadratowego w poszczególnych miastach, jeśli jednak idzie o konkretne kwoty, jakie trzeba zapłacić za nieruchomości, to sytuacja staje się znacznie bardziej skomplikowana. Duża część deweloperów ukrywa te informacje pod magicznym przyciskiem „Zapytaj o cenę”. Taka procedura odchodzi jednak do przeszłości, a wszystko dzięki nowemu narzędziu, które udostępnione zostało w internecie.
Deweloperzy ukrywają dane sprzedawanych mieszkań
fot.: Brandon Griggs © Unsplash Free
deweloperuch zdradzi, ile kosztują mieszkania w twojej okolicy
W ostatnich dniach coraz większą popularność uzyskuje serwis Deweloperuch, który w swoich założeniach ma odwrócić dynamikę dostępu do informacji na linii konsument-deweloper. Deweloperuch jest bazą inwestorów, inwestycji i cen konkretnych nieruchomości, w której wszystkie informacje są jawne i dostępne bezpłatnie. Wedle treści strony kolejne inwestycje oraz ich ceny dodawane są przez samych konsumentów, a wszystko prezentowane jest w formie czytelnej mapki, z której dowiemy się ile kosztują poszczególne lokale oraz jakie są średnie ceny za metr kwadratowy w okolicy. W tej chwili w serwisie dostępne są informacje na temat 2650 inwestycji prowadzonych przez 1233 deweloperów w 521 polskich miastach.
W lutym wyciekły dane z cenami 100 tysięcy mieszkań
fot. Mika Baumeister © Unsplash Free
hakerzy kontra deweloperzy
Na ten moment nie da się z całą pewnością stwierdzić, skąd udało się pozyskać podstawową bazę, na którą składa się 2650 inwestycji. Pewną wskazówką może być sytuacja, która wydarzyła się pod koniec lutego bieżącego roku, kiedy na portalu społecznościowym X użytkownik o nazwie „Okna Bej” zamieścił bazę danych zawierającą ceny stu tysięcy mieszkań, pozyskaną ze strony rynekpierwotny.pl oraz kilku innych polskich portali. Co do wiarygodności tych danych pewności nie ma, jednak, jak zdradził w rozmowie z serwisem innpoland.pl, informacje zebrane zostały w sposób zgodny z prawem, bezpośrednio z witryn internetowych.
Szybkie porównanie danych dostępnych w serwisie Deweloperuch z tymi, które znajdują się w bazach udostępnionych przez użytkownika „Okna Bej” pozwala wyciągnąć wnioski, że to właśnie na nich oparta jest przynajmniej część dostępnych informacji. W domyśle Deweloperuch ma się jednak rozwijać, stale poszerzając zasób ofert o dane przekazywane oddolnie:
U nas nie znajdziesz ZAPYTAJ O CENĘ, ponieważ użytkownicy sami wprowadzają dane.
— czytamy w serwisie.
konsumencie, konsumentko — weź sprawy w swoje ręce!
Istotnie, oprócz mapki z ofertami, Deweloperuch pozwala przejrzeć listę zamieszczonych w bazie inwestycji, deweloperów oraz samodzielnie dodać ofertę do zbioru. Na ten moment nie istnieje opcja dodania nowej inwestycji lub dewelopera. W przypadku zgłaszania oferty mieszkaniowej, serwis wymaga wybrania jednej z już dodanych inwestycji, opisania daty, w której pozyskane zostały informacje oraz źródła tych informacji (do wyboru jest strona internetowa, telefon, e-mail i rozmowa). W celu potwierdzenia swoich informacji, użytkownicy wprowadzający oferty mogą dodać zdjęcia lub screeny wiadomości e-mail lub stron internetowych, z których zaczerpnęli swoją wiedzę.
przezorny, zawsze ubezpieczony
Po dodaniu oferty wyświetlany jest zaś komunikat, głoszący że wprowadzona oferta zostanie poddana weryfikacji przez personel Deweloperucha. Na czym owa weryfikacja będzie polegała? Nie wiadomo, ponieważ strona nie udostępnia takich informacji, ani nie podaje danych kontaktowych do operatora serwisu. Jeśli dane mają być traktowane poważnie, warto aby osoby rozwijające Deweloperucha podzieliły się tą wiedzą, ponieważ jak każde narzędzie internetowe, system może okazać się podatny na działania osób, które zechcą zakłócić wiarygodność informacji zawartych w mapkach.
ile jest mieszkań na rynku nieruchomości?
To nie pierwsze internetowe narzędzie WKP Investments, skupione na obserwacji rynku nieruchomości. Jeszcze kilka lat temu powstała strona olxData, gromadząca w sposób automatyczny dane z dwóch serwisów internetowych zajmujących się sprzedażą nieruchomości — olx oraz otoDom. Przeglądając wykresy, dowiemy się między innymi ile obecnie dostępnych jest na rynku mieszkań, domów i działek, jak zmienia się dynamika rynku nieruchomości oraz porównamy sytuację dostępność mieszkań w poszczególnych miastach. Witryna zyskała dużą popularność, a na zaczerpnięte z niej dane w przeszłości powoływały się duże serwisy branżowe, miedzy innymi Bankier, strefainwestorow.pl czy wgospodarce.pl.
kryptonim WKP Investments
Zastanawiając się nad wiarygodnością danych prezentowanych przez omówione powyżej serwisy można zadać sobie wreszcie pytanie: czym jest WKP Investments. Wyszukiwania nie przynoszą jednoznacznej odpowiedzi, za to mnóstwo tropów prowadzi do społeczności portalu wykop.pl, którzy żywo komentują sukces Deweloperucha oraz wymieniają media, w których znalazły się dane zebrane przez olxData. Wygląda na to, że również zbieżność nazwy WKP Investments z adresem portalu, na którym działa społeczność jest nieprzypadkowa.
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiedziała ustawę, wedle której ujawnianie cen mieszkań będzie obowiązkowe
fot.: Lubomir Nikolov
rząd (wreszcie) reaguje na problem
Niebawem portal Deweloperuch może okazać się niepotrzebny, bo ujawnianie danych dotyczących cen mieszkań stanie się obowiązkowe. Tak głosi ustawa zapowiadana przez ministrę funduszy Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz, którą 20 lutego w sejmie złożyła partia 2050. W myśl dokumentu deweloperzy musieliby prowadzić strony internetowe z informacjami na temat cen i metraży oferowanych mieszkań, a także wszelkich kosztów ponoszonych dodatkowo podczas zakupu. Naruszenie tych zasad ma być ścigane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów z urzędu. A to niespodzianka.