W samym sercu Wrocławia zespół z pracowni Major Architekci zaprojektował dwa budynki na styku dwóch światów — miejskiego Nadodrza i zielonych odrzańskich wysp. Obiekty, oprócz scalenia rzeki z miastem, łączą tradycyjną architekturę ceglaną z betonowymi prefabrykatami, historię z nowoczesnością. Jak ta realizacja wpisuje się we wrocławską panoramę?
widok z lotu ptaka
© Major Architekci
oda do Odry
Odra jest „krwiobiegiem” Wrocławia, elementem tworzącym jego krajobraz — raz malowniczym, raz niebezpiecznym, ale zawsze ważnym. Miasto, choć być może nie w pełni wykorzystuje potencjał swojego położenia nad rzeką, nie odwraca się do niej plecami — bulwar Xawerego Dunikowskiego po gruntownym remoncie stał się jednym z najładniejszych miejsc spacerowych we Wrocławiu, o relacji miasta z rzeką opowiada przycumowane na jej brzegu Odra Centrum, a kultowa Wyspa Słodowa z budynkiem projektu MVRDV od lat jest miejscem spotkań młodych ludzi. Szczególne miejsce na mapie stanowi też skupisko wysp w rejonie Starego Miasta, to tu, w zakolu Odry, mieszczą się ikoniczne dla miasta obiekty, a dalej, tuż za mostem Uniwersyteckim, rzeka rozwidla się na część północną i południową, łagodnie okalając swoimi ramionami Kępę Mieszczańską.
sytuacja
© Major Architekci
miejski patchwork
Ten fragment miasta jest też historią Wrocławia w pigułce — z jednej strony mamy majestatycznie odbijające się w tafli wody barokowe gmachy Uniwersytetu Wrocławskiego i Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, a z drugiej — współczesną zabudowę Marina 3 projektu Major Architekci. Ten sam zespół na Bulwarze Słonecznym, na działce przy ulicy Drobnera 5–7, w miejscu wybudowanej w XIX wieku szkoły (proj. Johann Robert Mende), pomiędzy wzniesionym w 1998 roku postmodernistycznym budynkiem hotelu Park Plaza projektu pracowni Edwarda Lacha Studio EL a dawnym aresztem wojskowym nawiązującym formalnie do średniowiecznej architektury obronnej, stworzył dwa apartamentowce (sześcio- i ośmiopiętrowy).
aksonometria
© Major Architekci
Pocztówkowa wręcz lokalizacja projektu wiązała się z wieloma wyzwaniami — między innymi obostrzeniami zapisanymi w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, ale i wpisaniem się w dość wymagający i niezwykle złożony kontekst. Jak więc stworzyć obiekt „godny” położenia w tak cennym miejscu na mapie, a przy tym naturalnie wpisujący się w miejską tkankę?
fot.: Maciej Lulko
Bardzo ważne było ograniczenie skali poprzez podział inwestycji na dwie kubatury i ich naturalna gradacja wysokości. Oba budynki podtrzymują skalę narzuconą przez najbliższych sąsiadów — hotel i budynek dawnego aresztu — tłumaczą projektanci. — Od strony rzeki, pochyłe ściany budynków zaparte o jej brzeg, jak głazy, łagodzą miejską skalę w sąsiedztwie zieleni. Od strony ulicy Drobnera, fasady domykają urbanistyczną ścianę śródmieścia.
— dodają architekci.
widok od strony ulicy Drobnera
fot.: Maciej Lulko
jak skała
Kluczowe było zwrócenie się ku rzece — budynki na planie (i w przekroju) zbliżonym do trapezu nie są monolitycznymi prostopadłościanami — elewacje od strony Odry są lekko pochylone, symbolicznie przywołując na myśl formę wzmocnień brzegów rzeki.
Zwrócenie elewacji ku rzece, „zaparcie budynków o brzeg niczym głaz”, było rozwiązaniem, które samo się narzucało — tłumaczą ten zabieg architekci. — To wyjątkowa okazja do budowania i kształtowania przestrzeni w tak bliskiej odległości od Odry. Tego typu lokalizacja wręcz prosiła się o maksymalne wykorzystanie potencjału rzeki. Nachylenie elewacji pozwala na otwarcie przestrzeni wzdłuż bulwaru i lepsze powiązanie z wrocławskimi wyspami zieleni na Odrze
— dodają.
widok od strony Odry
fot.: Maciej Lulko
Wspomniane powiązanie z terenami zielonymi było rozwiązaniem długo wyczekiwanym przez wrocławian — osiedle Nadodrze z Wyspą Słodową od 2003 roku łączy paraboliczna Kładka Słodowa w jaskrawo zielonym kolorze (proj.: Pracownia Projektowa Tomasza Bonieckiego i ISBA według pomysłu J. Bliszczuka i T. Bonieckiego). Dotychczas dojście do niej przebiegało pomiędzy zaniedbanymi, ceglanymi budynkami dawnego aresztu i szkoły. Dziś ta okolica uległa przeobrażeniu, wciąż jednak wejście na Wyspę Słodową od strony ulicy Drobnera zdaje się zarezerwowane dla wtajemniczonych.
szkolne wspomnienia
Wspomnieniem po historycznym zagospodarowaniu działki jest fragment starego budynku szkoły wkomponowany w nową bryłę. Z czego wynikało to kontrastujące z nowoczesną bryłą rozwiązanie?
z ceglanym fragmentem szkoły wciągniętym w kubaturę jednego z budynków kontrastuje rytmiczna struktura betonowej kraty
© Major Architekci
Budynek został częściowo rozebrany, natomiast jego połowa, czyli jeden trakt w całości odtworzony. Rozwiązanie to jest odpowiedzią na plan miejscowy. Ślad historii pozostał na połączeniu dwóch struktur (nowej i starej) w miejscu klatki schodowej. W zabytkowej połowie budynku wykształciły się przestrzenne mieszkania loftowe o dużych powierzchniach, których warstwa wnętrzarska: wysokość pomieszczeń, odkryta cegła, drewniane drzwi, uwydatnia zabytkowy charakter
— odpowiadają architekci.
architektoniczna biżuteria
Z ceglanym fragmentem wciągniętym w kubaturę jednego z budynków kontrastuje rytmiczna struktura betonowej kraty „nałożonej” na oba apartamentowce. Ujednolicająca obiekty konstrukcja wykonana jest w całości z prefabrykatów, dzięki czemu budynki zostały zmontowane na miejscu niczym „klocki”. Dość surową elewację z betonu o śrutowanej strukturze zestawiono ze „złotą” stolarką i delikatnymi barierkami.
ujednolicająca obiekty konstrukcja wykonana jest w całości z prefabrykatów, dzięki czemu budynki zostały zmontowane na budowie niczym „klocki”
© Major Architekci
Dobierając materiał elewacyjny, chcieliśmy uzyskać efekt budynku wysokiej klasy i jakości. Aby uniknąć niepożądanego wyglądu konstrukcji obwieszonej systemem elewacyjnym, zastosowaliśmy prefabrykaty będące jednocześnie konstrukcją i elewacją. Proces doboru odpowiedniej gradacji uziarnienia betonu, jego odcienia i mocy śrutowania pozwolił nam na uzyskanie efektu naturalnego, organicznego, prawdziwego materiału. Kontrastując z ortogonalną, miejską fasadą podkreśla on dualizm charakteru budynków. Złote dodatki traktujmy jak biżuterię dla surowej betonowej fasady
— podsumowują projektanci.