W polityce wrocławskiej ochrony konserwatorskiej można się pogubić. Z jednej strony urząd konserwatorski broni historycznego charakteru centrum miasta, pozwalając na wyburzanie postmodernistycznych plomb, modyfikując elementy projektów planowanych budowli, a nawet chroniąc poniemiecką kostkę brukową. Z drugiej, w restrykcyjnej polityce pojawiają się wyrwy, a jedną z nich skrzętnie wykorzystała nowa inwestycja przy Placu Wolności, o której w ostatnim czasie robi się coraz głośniej. Jak do tego doszło i kto odpowiada za projekt?
Najnowsza spośród budzących kontrowersje wrocławskich inwestycji powstaje przy Placu Wolności. Dokładny adres nowego budynku to ulica Heleny Modrzejewskiej 6, w północno-wschodnim narożu placu, przy skrzyżowaniu z ulicą Zamkową. O pierwszych planach zabudowy tego terenu można było usłyszeć na przełomie 2013 i 2014 roku, kiedy miasto sprzedało narożną działkę za niecałe 2 miliony złotych wrocławskiemu inwestorowi SPACE4U Development. Dla reprezentacyjnej parceli powstał projekt wykonany przez pracownię Dziewoński, Łukaszewicz — architekci, jeszcze w 2015 roku, jednak na jego realizację trzeba było sporo poczekać. W międzyczasie działkę odkupił HEA Deweloper, powstała jeszcze jedna koncepcja architektoniczna autorstwa GREG.architekci, jednak na placu budowy nic się nie działo. Aż do 2023 roku...
Nowy budynek przy Placu Wolności we Wrocławiu
fot.: archiwum autora
makabryła na placu Wolności?
Dwa lata temu HEA Deweloper przystąpił do realizacji swojego przedsięwzięcia. Korzystając z leciwego pozwolenia na budowę, wzniósł siedmiokondygnacyjny, z grubsza prostopadłościenny budynek o skośnie cofniętej fasadzie w najwyższej kondygnacji od strony ulicy Zamkowej.
Nowy budynek przy Placu Wolności we Wrocławiu
fot.: archiwum autora
Wraz z kolejnymi miesiącami, gdy budynek wznosił się i zaczynał nabierać finalnych kształtów, coraz większa ilość wrocławian i wrocławianek zaczynała mieć obawy co do walorów estetycznych nowej inwestycji przy Placu Wolności. Kurtyna opadła w początku 2025 roku, kiedy spod rusztowań odsłonięto elewacje budynku. Te wrocławskiej publiczności, łagodnie mówiąc, nie przypadły do gustu. Od strony ulicy Heleny Modrzejewskiej ściany zewnętrzne budynku podzielono na trzy dwukondygnacyjne strefy, które poprzecinane są pionowymi, białymi płytami elewacyjnymi oraz oknami o zróżnicowanych kształtach i rozmiarach. Logikę podziałów elewacji zaburza przesunięcie jej środkowej części w poziomie.
Nowy budynek przy Placu Wolności we Wrocławiu
fot.: archiwum autora
Trudno nazwać nowy budynek przy Placu Wolności architekturą wysokich lotów. Gdyby obiekt powstał w innej, nieco mniej eksponowanej lokalizacji, zapewne zginąłby wśród tłumu realizacji o przeciętnej estetyce. W tym jednak przypadku mowa o jednym z najbardziej reprezentacyjnych miejsc we Wrocławiu. Budynek HEA Deweloper ma bowiem wyjątkowe sąsiedztwo.
nieprzypadkowe sąsiedztwo
Budynek wznoszony przez HEA Deweloper zapewne nie rzucałby się aż tak bardzo w oczy, gdyby powstał w innej części miasta. Tak się jednak składa, że powstaje w znakomitym towarzystwie. Tuż obok nowego obiektu znajduje się eklektyczna kamienica, w której dorastał Max Born, niemiecki fizyk-noblista, zaś przed nią neogotycki budynek Plebanii parafii śś. Stanisława, Doroty i Wacława.
Po drugiej stronie ulicy Zamkowej znajdują się ocalałe z wojny zabudowania Pałacu Królewskiego (Spätgenów) autorstwa Lucasa von Hildebrandta, autora wiedeńskiego Belwederu. Za Placem Zamkowym stoi trzykondygnacyjny, osiemnastowieczny pałac, któremu od strony południowej towarzyszą przedwojenne fragmenty skrzydła południowego, wzniesionego w połowie XIX wieku w stylu neorenesansowym wedle projektu Friedricha Augusta Stülera.
Nowy budynek przy Placu Wolności we Wrocławiu
fot.: archiwum autora
Po drugiej stronie placu, w miejscu, w którym ulica Modrzejewskiej zakręca w ulicę św. Doroty, widoczna jest zachodnia elewacja Opery Wrocławskiej, a na przeciwległym krańcu placu od 2015 roku wznosi się czerwona bryła Narodowego Forum Muzyki, powstałego z projektu pracowni Kuryłowicz & Associates.
Kto odpowiada za niefortunny projekt, który powstał w tak cennej architektonicznie lokalizacji? Okazuje się, że nie wiadomo, a przynajmniej nie do końca...
autor ten sam, a projekt do zmiany
Zasadnicza bryła budynku pozostaje zgodna z pierwotnym, wykonanym w 2015 roku projektem, który powstał w pracowni Dziewoński, Łukaszewicz — architekci. Jak się jednak okazuje, architekci mieli niewielki wpływ na finalny wygląd kamienicy przy Placu Wolności, o czym informowali pod koniec ubiegłego roku w emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych.
[...] w którymś momencie, aby umożliwić rozwiązanie tego gordyjskiego węzła poprzez odsprzedaż przez naszego Inwestora działki wraz z pozwoleniem i naszym projektem (który miał być wg deklaracji ówczesnego kandydata na nabywcę zaprojektowany całkowicie od nowa) — podpisaliśmy aneks do umowy, w którym zrzekliśmy się wszystkich praw autorskich, w tym zależnych. Staramy się tego nigdy nie robić, ale tutaj uznaliśmy, że skoro ma to odblokować sytuację, a ktoś inny zrobi nowy projekt — OK [...]
— tłumaczą architekci.
W wyniku dalszych zmian właścicieli działki prawa autorskie do projektu przechodziły z rąk do rąk. Ostatecznie przekształceniem pierwotnego projektu zajęła się inna pracownia projektowa:
Niestety okazało się, że nasze wizje odnośnie tego, jak ten budynek powinien wyglądać są na tyle rozbieżne, że nie jesteśmy w stanie podjąć współpracy i firmować rozwiązań, które nowy Inwestor forsował. Uznaliśmy, że uczciwsza będzie sytuacja, w której pojawi się nowy architekt, weźmie odpowiedzialność za ostateczny kształt budynku i będzie mógł go z przekonaniem bronić przed krytyką, która się z pewnością pojawi.
Nie wiemy, jak pierwotnie miały wyglądać elewacje budynku — rąbka tajemnicy uchyla fragment wizualizacji udostępnionej w 2023 roku przez architektów.
W tej historii istotny jest jeszcze jeden wątek — budynek znajduje się bowiem w pobliżu obiektów objętych ochroną konserwatorską. Nie posiadamy jednak informacji dotyczących uzgodnień konserwatorskich dla elewacji zmodyfikowanego projektu, nie wiemy, kto za nie odpowiadał, ani kiedy miały one miejsce.
Nowy budynek przy Placu Wolności we Wrocławiu
fot.: archiwum autora
konserwatorska logika
Wrocław nie ma szczęścia do decyzji konserwatorskich, które krytykowane są przez mieszkańców i środowisko architektoniczne regularnie. W ostatnich latach najmocniej oprotestowaną decyzją była odmowa wpisania do rejestru zabytków budynku Solpolu, co mimo ogólnokrajowego poruszenia zakończyło się wyburzeniem barwnego reliktu postmodernizmu spod kreski Wojciecha Jarząbka.
Na jego miejscu stanąć miał budynek wyłoniony w konkursie, który zorganizowało Noho Investment. W 2023 roku przedstawiono zwycięską koncepcję, którą przygotowała pracownia Roark Studio. Niewiele czasu minęło, by okazało się, że i ona nie jest zgodna z konserwatorską wizją ulicy Świdnickiej — Wojewódzki Dolnośląski Konserwator Zabytków orzekł wówczas, że z projektu budynku zniknąć mają arkady w przyziemiu, dzięki którym budynek miał otwierać się na ulicę i prowadzić do wewnętrznego dziedzińca w głębi dość obszernej działki. Okazuje się jednak, że Plac Wolności, zlokalizowany w niewielkiej odległości od ulicy Świdnickiej, jest w stanie przyjąć budynek tak mocno odseparowany od okolicznej zabudowy, jak ten wzniesiony przy ulicy Heleny Modrzejewskiej 6. Gdzie tu logika?
Zabudowa ulicy Zamkowej w 2013 roku. Od tego czasu niewiele się zmieniło...
fot.: Danuta Bator © CC BY-SA 3.0 | Wikimedia Commons
szczerbata ulica
Widok od strony południowo-wschodniej jest już prawdopodobnie nie do odratowania.W przyszłości całkiem sporo może zmienić się za to przy ulicy Zamkowej — jak dotąd budynek HEA jest jedyną budowlą po jej wschodniej stronie, którą obecnie „zdobią” popadające w ruinę oficyny kamienic na tyłach ulicy św. Doroty.
Liczne rozprawy sądowe i własnościowy galimatias sprawiły, że do dziś, pomimo uchwalenia Miejscowego Planu Zagospodarowania w 2010 roku nie ruszyła żadna budowa. Biurowiec w tym miejscu planował wybudować wrocławski inwestor Tekton — obiekt miał wypełnić niemal całą pierzeję ulicy Zamkowej oraz stać się budynkiem narożnym przy skrzyżowaniu Zamkowej z ulicą Kazimierza Wielkiego. Działka, którą miasto sprzedało w grudniu 2013 roku za nieco ponad 6 milionów złotych wciąż pokryta jest jedynie głębokim wykopem i porastającymi go krzakami, choć inwestor zobowiązał się zakończyć pracę w ciągu 20 miesięcy od nabycia działki. Czy ciąg dalszy tej zagmatwanej historii wreszcie nastąpi i pozwoli doprowadzić okolice ulicy Zamkowej i Placu Wolności do porządku?