Ile inspiracji można połączyć w jednej aranżacji? W tym przypadku największym wyzwaniem dla projektantów z pracowni mJoy nie było znalezienie inspiracji, lecz połączenie tak bardzo zróżnicowanych potrzeb i pomysłów w jednym wnętrzu.
Jak połączyć zamiłowanie do klocków lego, kolarstwa, inspiracje stylem boho i wnętrzami skandynawskimi z jednoczesnym uszanowaniem domowników na czterech łapach? Na warszawskim Mokotowie projektanci z pracowni mJoy pomogli połączyć parze zamiłowanie do różnych stylów i pasji w jedną, spójną aranżację.
O tym, co było istotne, co przeważało w projekcie, czy ważniejsze były koty, czy klocki lego i jak wygląda tworzenie miksu ze wszystkich elementów opowiada Renata Michałowicz, architektka wnętrz z pracowni mJoy.
Wiktor Bochenek: Inwestorzy chcieli połączyć zamiłowanie do kotów, klocków lego i rowerów. Jak to połączyliście?
Renata Michałowicz (mJoy): Klienci lubią składać klocki, ale nie lubią ich eksponować. Nie chcieli mieć ich w części dziennej. Dlatego przewidzieliśmy dla nich miejsce w domowym biurze. Zaprojektowaliśmy półki, konkretnie pod zestawy Lego. Ekspozycja znajduje się w gabinecie. Rowery z kolei mają swój pokój. Stoją tam rowery oraz części i mikro części do rowerów :) Są oczkiem w głowie jednego z właścicieli. Nie mogły więc trafić do komórki lokatorskiej.
we wnętrzu istotne było połączenie kilku inspiracji naraz
fot. Marta Behling, © mJOY
Wiktor: Jak na projekty wpłynęły koty, a jak klocki lego?
Renata: Koty miały zdecydowanie większy wpływ. Ponieważ mogą wchodzić prawie do każdego pomieszczenia, z wyjątkiem sypialni i są trochę takimi rozrabiakami.
Braliśmy je pod uwagę przy doborze większości materiałów. Poczynając od samej podłogi. Użyliśmy paneli winylowych zamiast drewna. Winyl lepiej się sprawdzi w konfrontacji z pazurami.
Tak naprawdę w części apartamentu, w której poruszają się koty, jedynymi tkaninami są te na kanapie, krzesłach oraz dodatki jak koc, poduszki i dywan. Wszystkie tkaniny jakich użyliśmy są łatwo czyszczące. Z uwagi na koty nie mogliśmy użyć niektórych materiałów jak np. zasłony, różne detale czy kwiaty.
Jedną z ważnych kwestii było ukrycie kocich kuwet. Trafiły one do pomieszczenia gospodarczego, gdzie zrobiliśmy przejście w drzwiach dla wygody kotów. Drzwi mogą być zamknięte, a koty cały czas mają dostęp do kuwet.
Wiktor: Skąd pomysł na „małpi hol”?
Renata: Klienci chcieli mieć w mieszkaniu jakiś element związany z granatem, niebieskim. Chcieli również, by ewentualna tapeta miała w miarę powtarzalny wzór. Zaczęliśmy szukać tapet, w oko nam wpadł małpi gaj. A że klienci są dosyć odważnymi osobami, to czuliśmy że pomysł z małpami może im się spodobać. Pokazaliśmy im to na wizualizacji i od razu powiedzieli magiczne tak.
hol, obok małpiego gaju, został podyktowany kocim potrzebom
fot. Marta Behling, © mJOY
Wiktor: Jak rozwiązana została część wspólna mieszkania?
Renata: Klienci od razu na początku współpracy powiedzieli, że marzy im się duża wyspa oraz że zależy im na okrągłym stole. To był punkt wyjścia do dalszego projektu. Punktem centralnym stała się wyspa i życie, jakie się wokół niej toczy.
przestrzeń wspólna łączy jadalnie, salon i kuchnie
fot. Marta Behling, © mJOY
Wiktor: Na co warto zwrócić uwagę w tym wnętrzu?
Renata: Kratka — ażurowy panel w zabudowie stolarskiej jest nawiązaniem do naturalnego drewna, elementem boho. Jest elementem, dzięki któremu regały do przechowywania książek można trochę przysłonić, odsłonić, wyeksponować. Jest innym rozwiązaniem niż tradycyjne drzwi do szafy.
Wyspa — chciałam, żeby nie była taka ciężka, tylko miała lżejszą formę. Dlatego wyspa stoi na metalowych nóżkach w kolorze miedzi. Dodatkowo blat jakby wisiał nad wyspą, co sprawia, że całość jest jeszcze lżejsza w odbiorze. Wyspa ma ryflowane boki. Całość okalają metalowe profile w kolorze miedzi.
Na uwagę zasługują uchwyty do szuflad w wyspie. Są porcelanowe, zupełnie inne niż w reszcie zabudów stolarskich i kuchni. Wyspa jest takim cukiereczkiem. Elementy metalu w odcieniu miedzi są przeniesione na dwie inne półki. Nad wyspą oraz półki na skraju górnych szafek. W kuchni nieoczywiste są fronty w górnych szafkach kuchennych i zabudowie lodówki oraz komina. Mają delikatny wzór szarej jodełki.
Tapeta przyciągająca uwagę w przedpokoju. Jest bardzo oryginalna i wyrazista. Klienci chcieli mieć tapetę z trochę powtarzalnym wzorem i odcieniem niebieskiego. Nie każdy zdecyduje się na taką tapetę. Na uwagę zasługuje również oryginalne przejście dla kotów. Za drzwiami znajduje się pralnia oraz kuwety dla kotków.
znajdziemy tu nie tylko styl skandynawski ale również boho
fot. Marta Behling, © mJOY
Wiktor: Co było najtrudniejsze, a co sprawiło największą satysfakcję?
Renata: Jakieś pół roku po tym, jak klienci zamieszkali w tym apartamencie zapytałam, ich czy coś by zmienili w stosunku do tego, co mają obecnie. Po krótkiej chwili zastanowienia odpowiedzieli, że nic. I to jest najfajniejsza nagroda dla projektanta. Zarówno układ mieszkania, mebli, jak i warstwę wizualną udało się tak dopracować, by trafić w dziesiątkę w gusta i potrzeby klientów.
Największym wyzwaniem były koty. Ponieważ klienci powiedzieli, że są to kotki, które lubią nabroić, coś zjeść czego nie powinny. Cały projekt od początku brał pod uwagę koty. Oznaczało to przede wszystkim dobór odpowiednich, wytrzymałych, łatwo czyszczących tkanin. Dobieraliśmy meble, które zniosą trudy „współpracy” z kotami.
Wiktor: Dziękuje za rozmowę!
w łazience uwagę przykuwają niewielkie małe płytki budujące całość
fot. Marta Behling, © mJOY