Aleksandra Kuza z trójmiejskiej pracowni Elementa Studio zaprojektowała mieszkanie, w którym efekt przytulności i przestrzennej harmonii wywołany jest naturalnymi, lekko przydymionymi kolorami oraz odpowiednim doborem materiałów. Efekt jest bardzo ciekawy i sprawia wrażenie bycia w oazie spokoju i wypoczynku pośrodku miejskiego gdyńskiego zgiełku.
rzut mieszkania przed i po remoncie
© Elementa Studio
Małgorzata Tomczak: Mieszkanie w Nowym Orłowie ma 67 m². Najważniejszym zadaniem projektowym wydaje się być praca ze światłem. Jaki efekt chciałaś osiągnąć?
Aleksandra Kuza, Elementa Studio: Z powodu słabego doświetlenia mieszkanie wydawało się ciemne, smutne. Pierwsze, co przyszło mi do głowy, to myśl, żeby z tym nie walczyć, a zrobić z tego atut. Utrzymać przydymiony charakter wnętrza i jednocześnie delikatnie je ożywić. Sztuczne oświetlenie jest w tej sytuacji bardzo ważne. Zaprojektowane jest na zasadzie scen. Możemy rozświetlić tylko przestrzeń, którą aktualnie używamy lub całość, lub wybrać opcję delikatnego i równomiernego oświetlenia całości. Przyszli użytkownicy zgodzili się ze mną w tej kwestii, co było kluczowe do dalszych działań. Odbyły się one bez przeszkód, z pełnym zrozumieniem i akceptacją.
Małgorzata: Wnętrze utrzymane jest w naturalnych szarościach i beżach. Tworzy to bardzo przyjazny, spokojny klimat przestrzeni, w której dobrze się wypoczywa. Co wpłynęło na decyzje o takim doborze kolorystyki.
Aleksandra: W swoich projektach używam naturalnych barw. Uwielbiam kamienne odcienie szarości i beżów i złamane biele. I zazwyczaj są one bazą. W tym przypadku ta kolorystyka pozwoliła uzyskać efekt przydymienia, łagodnego przechodzenia barw.
Uważam, że dom jest oazą, w której czujemy się sobą. Może być ona szalona, zielona, złota, soczysta, a może być też bardziej uziemiona, pastelowa, spokojna. To drugie bardziej odpowiada mojej naturze i okazało się, że trafiają do mnie ludzie, którzy potrzebują tego spokoju w swoich domach. Udzielam go z przyjemnością.
Małgorzata: Pastelowe kolory użyte na różnych detalach, takich jak lampy, materiały , poduszki przełamują monotonię całości, a jednocześnie nie wybijają z ogólnego wrażenia przyjemnego spokoju i poczucia wytchnienia od pędzącego swoim rytmem życia miejskiego. Jak dobierałaś dodatki?
Aleksandra: Wpływ na ten projekt miały na pewno trendy i kolory, które pojawiły się na targach w Mediolanie (2014). Królował tam koral, który chwilę potem stał się kolorem roku według wzornika Panthone. Dla przełamania ciepłych odcieni zastosowałam przyszarzony chłodny niebieski, a do mocniejszych akcentów czerń. Receptą na harmonię jest paleta barw. Korzystając z przygaszonych i przybrudzonych kolorów możemy uzyskać efekt łagodnego przechodzenia. Niekoniecznie nudy. Kontrasty są ukryte, przemycone — tutaj to był czerwony i niebieski. Można się bawić trochę jak na prawdziwej palecie malarskiej.
Ogromne wrażenie zrobiły na mnie również nowe kolekcje producenta płytek ceramicznych Mutina, które wpisały się idealnie w pomysł na kolorystykę. Nie było to oczywiste, bo w sklepach królowały szarości i biele.
Małgorzata: Co było największym wyzwaniem w pracy nad tym projektem? Pomieszczenia wydają się wąskie, a mimo to udało się stworzyć wrażenie przestrzenności, a detal i wykończenie jest bardzo dopracowane.
Aleksandra: Praca nad układem funkcjonalnym jest, obok inspiracji, najważniejszym etapem projektu. Ustawieniem funkcji i podziałów można sprawić, że przestrzeń da się lubić nawet bez koloru i dodatków. To w dalszym ciągu praca nad harmonią wnętrza, poprawianiem proporcji na tyle, na ile jest to możliwe i konieczne. W przypadku tego projektu wyzwaniem było zmieszczenie wszystkich niezbędnych funkcji w estetycznej formie.
Przestrzeń dzienna mieszkania została podzielona na trzy strefy: kuchni z półwyspem, jadalni z kominkiem i części dziennej służącej wypoczynkowi. Są one niewielkie, ale spełniają swoją funkcję oraz optycznie wyrównują proporcje , skracają i poszerzają wnętrze.
W niewielkiej łazience zmieściła się wanna wolno stojąca, a pralka została ukryta w koralowej zabudowie, która zabrała kilkadziesiąt centymetrów z sypialni.
Detal w tak małych przestrzeniach odgrywa rolę „rozpraszacza powierzchni”. Przez co stają się one ciekawsze, bardziej przystępne czy też przytulne. Nie dominują nad całością jak np. monokolor, co w małych pomieszczeniach jest atutem. Takim elementem jest ściana kominka – cała pokryta płytką z delikatnym wzorem przypominającym odciśniętą koronkę czy też regał z niesymetrycznie rozmieszczonymi półkami. Były to największe płaszczyzny do zagospodarowania.
Praca nad detalem wyróżnia wnętrze spośród innych i myślę, że w tym przypadku było warto.
Małgorzata: Dziękuję za rozmowę!
rozmawiała: Małgorzata TOMCZAK
-
Stolik kawowy Kodia XL
-
Lampa natynkowa reflektor Par16
-
Lampa natynkowa Petpot LED
-
Lampa techniczna Borys
-
Narzuta Solid Ofxord Foxford
-
Lampa podlogowa Grossman Grashoppa
-
Krzesło barowe Woood
-
Krzesło barowe Karo
-
Poduszka Tan Velur