Gdy okna mieszkania wychodzą na Stare Miasto w Poznaniu, nic dziwnego, że jego mieszkańcy pragną jak najbardziej je otworzyć na otoczenie. Stanowiło ono również impuls do wewnętrznego otwarcia — by widok z okien dachowych można podziwiać niemal z każdej strony.
Cechą mieszkań zlokalizowanych na poddaszu jest bez wątpienia możliwość obserwowania nieba. Nie inaczej wygląda to w poznańskiej kamienicy z początku XX wieku. To rozwiązanie docenia się jeszcze bardziej, kiedy wychodzą one na północny wschód i południowy zachód. Michał Bekas z pracowni boaa otrzymał zadanie stworzenia przestrzeni ogólnie otwartej, ale jednocześnie zamykającej intymne i „robocze” pomieszczenia. Stąd w centralnym punkcie mieszkania wyrosła bryła skrywająca w sobie łazienkę, toaletę, ale i kuchnię. Zbędne ściany zostały usunięte, by jak najbardziej otworzyć mieszkanie. W efekcie nie tylko pozwoliło to na pełne doświetlenie pomieszczenia, ale i na nieskrępowane podziwianie miejskich widoków z każdego miejsca: kanapy w pokoju dziennym, biblioteki, sypialni czy garderoby.
Wyspa, domek, bryła
Kształt centralnej bryły został podporządkowany znajdującym się w niej pomieszczeniom i ich funkcjom — toaleta, łazienka i kuchnia naturalnie formują układ jej ścian. Ta pięcioboczna forma współgra z rysunkiem istniejących ścian zewnętrznych mieszkania oraz widocznych drewnianych elementów starej konstrukcji więźby dachowej. Z tego podziału Michał Bekas wraz z Alicją Woźniak poprowadzili wizualne załamania linii całego mieszkania. Według tego zostały również wydzielone poszczególne strefy — publiczna, na którą składa się hall, jadalnia i pokój dzienny oraz prywatna, zawierająca sypialnię, garderobę i łazienkę.
Mieszkanie Otwarte
fot. moiz.eu
Otwartą przestrzeń mieszkania podkreślają dodatkowo białe ściany i bielone deski na podłodze. Wewnętrzna bryła została zbudowana z konstrukcji szkieletowej, pokrytej brzozową sklejką. Jej kolor koresponduje z odsłoniętymi elementami więźby dachowej. „Wyspa” czy „domek w domu” został wyposażony w okiennice, które zgodnie z wolą można zamykać i otwierać – gotować wspólnie z gośćmi siedzącymi w salonie lub wręcz ukryć przed nimi kuchenne zamieszanie.
Architekci nie zamknęli przestrzeni pięcioboczną formą, dzięki czemu właściciele mieszkania zyskali dodatkowe miejsce na jej dachu. Powstała antresola, na którą można wejść po drabinie. Na górze czeka biblioteczka i miejsce na niewielkie biuro, a po otwarciu okien można wyjść na taras, skąd rozciąga się widok na Poznań.