Na poznańskiej Malcie wszystko jest na opak. Cenioną galerię handlową kruszą buldożery i nie ma mowy o żadnym re-use. Powstanie za to niechciany hotel. A nowe plany miejscowe, które mają uporządkować sytuację, mogą być gotowe dopiero za kilka lat.
Dziwnie się czyta słowo „ceniona” obok zwrotu „galeria handlowa”, bo zazwyczaj takie obiekty mają kiepskie formy i często marzy się, by zniknęły z pejzażu miasta. Bywają jednak wyjątki. W Poznaniu poza ikonicznym i udanym Starym Browarem — uznaniem cieszyła się również Galeria Malta. Cieszyła się jednak krótko, bo niecałe piętnaście lat. Otwarty w 2009 roku budynek stanął po południowej stronie leżącego niemal w śródmieściu jeziora Maltańskiego, przy ulicy Baraniaka.
północna elewacja CH Malta — widok z brzegu jeziora
fot.: Jakub Głaz
Od ponad tygodnia trwa jego rozbiórka, o której zapowiedziach pisaliśmy w lipcu zeszłego roku. Właściciel, spółka Beichun, dostał pozwolenie na rozbiórkę i wycinkę drzew w lipcu, a w grudniu zamknął budynek na dobre. Nie podjął przy tym prób adaptacji bryły do nowych funkcji. W lutym ruszyły buldożery, które zaczęły burzenie od strony wielopoziomowego parkingu. To nie pierwsza rozbiórka galerii handlowej w Polsce. Po raz pierwszy rozbierany jest jednak budynek tak młody i w tak dobrym stanie.
rozbiórka Galerii Malta w Poznaniu, 21.02.2024 — burzenie pięciokondygnacyjnego parkingu, widok od zachodu
fot.: Jakub Głaz
zostanie tylko kładka
Z krajobrazu miasta i Malty znika zatem prosta, nieco zbyt masywna, ale ponadczasowa bryła o dobrych proporcjach zaprojektowana przez biura: APA Wojciechowski z Warszawy oraz Pracownię Architektoniczną Ewy i Stanisława Sipińskich z Poznania (inwestor: Neinver). Obyło się przy tym bez typowych dla wielu centrów handlowych tandetnych ozdobników. Elewacje ożywiono za to udanymi grafikami na betonie i szkle o sportowej tematyce. Między galerią a ulicą powstał obszerny zielony skwer z kilkudziesięcioma nowymi drzewami. Z brzegiem jeziora przestrzeń przed galerią połączono kładką nad ruchliwą ulicą Baraniaka. Przeprawa o łukowatym przebiegu, podwieszona do charakterystycznego pylonu stanowiła udany kontrapunkt dla prostopadłościanu galerii (kładka, na szczęście, ocaleje).
rozbiórka Galerii Malta w Poznaniu, 21.02.2024 — kładka między centrum handlowym a jeziorem Maltańskim nad ulicą Baraniaka; widok od wschodu z nabrzeża jeziora (za kadrem po prawej)
fot.: Jakub Głaz
W środku atutem były szerokie jasne pasaże oświetlone sporą ilością naturalnego światła oraz strefa gastronomiczna na drugim piętrze, z której — przez szklaną ścianę o powierzchni 850 m kw. — roztaczał się atrakcyjny widok na jezioro i miasto. Mimo sporych rozmiarów (160 tys. m kw. powierzchni całkowitej, 170 sklepów i lokali) była też Malta centrum handlowym, które nie przytłaczało swoją skalą. I, choć z pewnością razem z innymi galeriami, przyczyniła się do „wyssania” handlu ze śródmieścia, to oferowała chociaż w zamian przyzwoity standard daleki od jarmarcznych lub jedynie utylitarnych wnętrz innych centrów handlowych. Tą powściągliwością i uczciwością formy, bez silenia się na wyjątkowość, zdobyła sobie chyba uznanie poznaniaków.
CH Malta w Poznaniu — opustoszały food court z widokiem na jezioro Malta i panoramę miasta z katedrą
fot.: Jakub Głaz
spacerki między galeriami
Malta przegrała jednak konkurencję z jeszcze większą od niej i architektonicznie znacznie gorszą galerią Posnania, którą niecały kilometr dalej otwarto w roku 2016 (inwestor: Apsys; proj.: RTKL). Wszystko zgodnie z miejskimi dokumentami planistycznymi. W 2003 roku radni przeznaczyli bowiem na handel wielkopowierzchniowy tereny leżące obok siebie, przy czym teren pod budowę Malty był w tym zestawie nowością. Grunt, na którym stanęła Posnania, przewidziany był na handel i usługi już od lat 70. XX wieku. Malta powstała jednak wcześniej. Sprzyjając później budowie Posnanii, władze nie wiedziały problemu. Jeden z ówczesnych wiceprezydentów roztaczał nawet wizje ludzi spacerujących między handlowymi gigantami i… ożywiającymi w ten sposób okolicę.
rozbiórka Galerii Malta w Poznaniu, 21.02.2024 — burzenie pięciokondygnacyjnego parkingu, widok od zachodu, z ulicy Maltańskiej, po lewej dwa domy mieszkalne z 2007 roku
fot.: Jakub Głaz
Co powstanie zamiast Malty? Z wstępnych i mglistych zapowiedzi wynika, że mogą to być mieszkaniówka i usługi. Taką możliwość przewiduje zaktualizowane w zeszłym roku Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, które dopuściło także sensowne przeobrażenie na mieszkaniówkę tzw. centrów handlowych pierwszej generacji z lat 90. (tzw. blaszaki). Dla terenu po rozbieranej galerii Malta obowiązuje jednak wciąż plan miejscowy zgodny z wcześniejszymi wersjami Studium. Pozwala na budowę centrum handlowego, o mieszkaniówce nie ma mowy. Tymczasem radni nie podjęli nawet decyzji o rozpoczęciu prac nad zmianą MPZP, by wykorzystać nowe możliwości, które daje Studium.
za dobra lokalizacja
Przez najbliższy rok trwać będzie zatem uciążliwa (były protesty mieszkańców!) rozbiórka obiektu w doskonałym stanie technicznym. Co później — nie wiadomo, choć trudno liczyć na wysoką jakość nowej inwestycji. Teren jest położony zbyt idealnie: kilometr od Starego Miasta, na szlaku prowadzącym ku budowanej właśnie pieszo-rowerowej przeprawie przez Wartę nazywanej Mostami Berdychowskimi (ma być gotowa w przyszłym roku). W takiej lokalizacji inwestorzy zazwyczaj stawiają na najprostsze rozwiązania, bo i tak sprzedadzą wszystko na pniu. Podobnego zdania jest zresztą Stanisław Sipiński, współautor rozbieranego centrum handlowego, z którym, na łamach Gazety Wyborczej, rozmawiała w minioną sobotę Maria Bielicka:
Uważam, że żadna architektura o podwyższonym standardzie nie ma się tam prawa wydarzyć, bo taki projekt nie zepnie się finansowo.
Sipiński wskazywał przy tym na marnotrawstwo materiałów, sił, czasu i środków, którego przejawem jest rozbiórka solidnej i wciąż nowej konstrukcji. Trudno nie zgodzić się też z opinią, że budynek można było częściowo lub w całości zaadaptować na nowe funkcje, w duchu re-use, również — we współpracy z Miastem (gdyby taką wolę magistrat zechciał wykazać).
odwołał się od własnej decyzji
Urząd Miasta takich kreatywnych skłonności jednak nie wykazuje. Przed kilkoma miesiącami opisywaliśmy kontrowersyjne plany budowy hotelu nad jeziorem Maltańskim, tym razem na jego wschodnim krańcu. W listopadzie Miasto wydało zgodę na postawienie budynku, którego lokalizacja oraz skala mogą niekorzystnie wpłynąć na sposób korzystania z rekreacyjnych terenów nad jeziorem. Budowę umożliwia jednak bardzo liberalny i niedoskonały plan miejscowy z 2002 roku. Decyzję w sprawie budowy skrytykowali mieszkańcy, społecznicy i miejscy radni. Robili to tak stanowczo, że magistrat odwołał się… od własnej decyzji do wojewody. Ruch co najmniej dziwny i — jak się okazało — nieskuteczny. Wojewoda odwołanie oddalił, inwestor może stawiać hotel.
hotel nad jeziorem Maltańskim w Poznaniu, ul. Wiankowa, proj.: ACE ODA i Studio BOAA, wizualizacja
proj.: ACE ODA i Studio BOAA, wizualizacja: © AESDE
I, dopiero kiedy mleko się rozlało (choć o problemie z hotelem pisał Tomasz Nyczka z Wyborczej już trzy lata temu), na początku lutego radni postanowili, że trzeba rozpocząć prace nad nowym, lepiej opracowanym planem miejscowym. Ochroni on cenne maltańskie założenie przed kolejnymi kontrowersyjnymi inwestycjami. Plan ma objąć również leśne tereny wschodniego klina zieleni, łącznie z Wielkopolskim Ogrodem Zoologicznym.
jezioro Maltańskie, Poznań — widok na trybuny, wieżę sędziowską przy mecie toru (po lewej) i stok na Kopcu Wolności (po prawej); hotel ma stanąć przed stokiem
fot.: Jakub Głaz
W obrębie tego planu nie znajdzie się jednak teren po galerii Malta. Co w sprawie jego granic i zapisów postanowią radni oraz planiści — nadal nie wiadomo. Domyślać można się jedynie, że w bezpośrednim sąsiedztwie wyburzanej galerii dopuszczony zostanie narożny wieżowiec u zbiegu ulic Baraniaka i Jana Pawła II (w miejscu, gdzie dziś stoi niski salon samochodowy). Tego rodzaju propozycja pojawiała się bowiem w minionych latach w analizach Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.