Aby wnętrze mieszkania w jednej z wrocławskich, przedwojennych kamienic spełniało oczekiwania inwestorów, wymagało sporych zmian. Odpowiedzialni za projekt przebudowy i aranżacji wnętrza architekci z pracowni Kohlrabi nie tylko zadbali o funkcjonalność przestrzeni, ale także poprzez zastosowanie naturalnych materiałów, zdecydowanych kolorów i stylowych dodatków stworzyli w mieszkaniu wyjątkowy klimat.
rzut mieszkania
© Kohlrabi
Mieszkanie o powierzchni pięćdziesięciu metrów kwadratowych mieści salon z kuchnią, sypialnię, łazienkę i niewielki przedpokój. Główna część dzienna — salon z miejscem pracy, przestrzenią do wypoczynku i częścią jadalni utrzymana jest w jasnej kolorystyce przełamanej ciemniejszymi elementami wyposażenia i kolorowymi grafikami różnych rozmiarów na jednej ze ścian. Kuchnia i przedpokój, choć otwarte na część dzienną, wizualnie odcięte są poprzez intensywny, ciemny kolor na ścianach, fragmencie sufitu i podłodze.
kuchnia i przedpokój wizualnie odcięte są poprzez intensywny, ciemny kolor na ścianach, fragmencie sufitu i podłodze
fot.: Stanisław Zajączkowski
Sypialnię, w której dominuje głęboki, granatowy kolor zdobiący ściany, sufit i zasłony, od salonu oddzielają stylowe, dwuskrzydłowe rozsuwane drzwi.
Wrażenie w tym wnętrzu robi także łazienka, w której na pierwszy plan wysuwa się ściana ozdobiona botanicznymi wzorami z lustrem o nieregularnym kształcie, a ciemne podłoga i sufit kontrastują z białymi ścianami prysznica.
po lewej: fragment sypialni; po prawej: jedna ze ścian łazienki
fot.: Stanisław Zajączkowski
Ola Kloc: Co było priorytetem dla inwestorów?
Amelia Symonowicz: Inwestorom zależało na wnętrzu klasycznym i funkcjonalnym. Wszystko miało zostać wykończone w naturalnych materiałach. Zależało im także na przywróceniu charakteru kamienicy, dlatego w całym mieszkaniu została odtworzona sztukateria.
widok z salonu na sypialnię
fot.: Stanisław Zajączkowski
Ola: Czy układ wnętrza mieszkania w kamienicy wymagał zmian? Jakich?
Amelia: Tak, pierwotny plan mieszkania nie spełniał wymogów Inwestorów. Nowy układ funkcjonalny zakładał połączenie przestrzeni poszczególnych stref, przy jednoczesnym uzyskaniu jak największej powierzchni ukrytego przechowywania. Dzięki dużym, rozsuwanym drzwiom udało się połączyć i otworzyć przestrzeń całego mieszkania. Kuchnia została powiększona, a ściana telewizyjna skrywa jej wysoką zabudowę.
widok na fragment jadalni, miejsce do pracy i ścianę pokrytą grafikami
fot.: Stanisław Zajączkowski
Ola: Niezwykłe wrażenie robi kontrastujący z salonem ciemny przedpokój, w którym nawet sufit pomalowany jest na intensywny kolor, skąd pomysł na takie rozwiązanie?
Amelia: To rozwiązanie było podyktowane potrzebą wizualnego odcięcia strefy przedpokoju od strefy salonu. Mieszkanie nie jest zbyt duże, a przy tak otwartym układzie z salonu mieliśmy wgląd bezpośrednio do przedpokoju. Ten sposób malowania pozwolił na wytworzenie pewnego rodzaju ściany — kontynuacji ściany telewizyjnej w salonie.
po lewej: widok z salonu na przedpokój i drzwi do sypialni;
po prawej: architekci samodzielnie patynowali mosiężne blachy na fronty kuchenne
fot.: Stanisław Zajączkowski
Ola: Co było najtrudniejsze w tym projekcie, a z czego jesteście najbardziej zadowoleni?
Amelia: Najtrudniejsze było stworzenie elementów takich jak drzwi i uchwyty z mosiądzu, które były robione według naszego projektu i wymagały od nas dużego zaangażowania. Niektóre prace, takie jak patynowanie blach mosiężnych na fronty kuchenne lub uchwyty w szafie musieliśmy wykonywać własnoręcznie z pomocą zaprzyjaźnionego specjalisty.
Ola: Dziękuję za rozmowę.