W tym eleganckim wnętrzu w północnej części Krakowa udało się połączyć atmosferę rodzinnego ciepła z funkcjonalnością.
Rozłożona na trzy kondygnacje 160-metrowa przestrzeń musiała nie tylko pomieścić cztery osoby, ale i odpowiedzieć na ich indywidualne potrzeby. Powstała więc strefa dzienna na parterze, sypialnie dwójki dzieci i gabinet na piętrze oraz sypialnia główna na poddaszu. Szczególny nacisk został położony na nierzucające się w oczy przechowywanie. I rzeczywiście — oglądając zdjęcia wnętrza, niełatwo dostrzec „zamaskowane” szafy i szafki. Pracownia zdecydowała się na ciemne barwy błękitu, połączone jednak z rozjaśniającą przestrzeń bielą i ocieplającym ją złotem.
Zależało nam, aby mimo wykorzystania chłodnych barw, wnętrza były przytulne i kameralne. Stało się to możliwe dzięki elementom wystroju, takim jak m.in. tapicerowana ściana za łóżkiem w sypialni czy otulające salon zasłony. Przestrzeń ocieplają też akcenty złocistych żółci i detale w kolorze mosiądzu — mówi Ida Mikołajska, współwłaścicielka pracowni.
fot.: Jakub Dziedzic
Na piętrze domu znalazły się obie dziecięce sypialnie, gabinet, którego nie było w pierwotnej wersji projektu, pralnia oraz łazienka. Szczególnym wyzwaniem okazała się główna sypialnia ulokowana na poddaszu, przede wszystkim ze względu na skosy dachu. Pierwotnie najwyższe piętro miało odgrywać rolę pomieszczenia gospodarczego, właścicielom zależało jednak na prywatnej przestrzeni. Projektanci wydzielili ją tak, by zmieściła się tam również łazienka ze szklanymi drzwiami, pozwalającymi na przepływ światła. Całość stanowi najbardziej intymną część domu. To wrażenie podkreślają również drobne elementy wystroju. W ścianie za łóżkiem zbudowano wnękę wyłożoną tapicerowanymi „wałkami”, dodatkowo delikatnie podświetloną.
Projektantom udało się stworzyć rodzinną przestrzeń, w której każdy z domowników znajdzie swoje miejsce.