Minimalistyczny, męski, a jednocześnie ciepły klimat — to główne wytyczne, jakie otrzymała od inwestora pracownia Balicka Design. Projekt miał dotyczyć mieszkania na warszawskiej Woli o niecałych pięćdziesięciu metrach kwadratowych powierzchni. Właściciel, na co dzień mieszkający w Londynie, nie był do końca pewny, czy lokum będzie przeznaczone stricte dla niego, czy jednak pod inwestycję. W efekcie powstało stonowane i surowe wnętrze o dużej ilości światła.
Mieszkanie ma warszawskiej Woli to niecałe pięćdziesiąt metrów kwadratowych, dlatego przed architektką Agnieszką Balicką znalazło się spore wyzwanie — zaprojektowanie nie tylko miejsca do pracy czy garderoby, ale uwzględnienie również specyficznego wejścia w kształcie litery L. By optycznie powiększyć przejście, cała ściana wraz ze zlicowanymi drzwiami do łazienki została pokryta lustrem.
jasne wnętrze mieszkania przełamują ciemne akcenty w postaci blatu kuchennego i lamp
© Balicka Design
„męski” minimalizm i drewno
Wymogi estetyczne były jasno określone — ma być minimalistycznie, „męsko”, w przytłumionej kolorystyce. W trakcie pracy projektowej inwestor dał się przekonać, że warto zastosować kilka cieplejszych akcentów, które dodadzą mieszkaniu przytulności. Dlatego projektantka postawiła na tkaniny, które okazały się ciepłe w odbiorze, uczyniły wnętrza bardziej domowymi bez utraty ich głównego charakteru — stonowanego i surowego klimatu. Udało się go podtrzymać ciemnymi akcentami oraz interesującym oświetleniem (designerskie, czarne lampy i ledy, całość zarządzana w systemie inteligentnego domu). Kluczowe znaczenie w mieszkaniu ma drewno, które przybrało formę surowego i postarzanego. Architekta zastosowała dwa kolory, na podłodze znalazł się dąb, a m.in. w zabudowie meblowej łóżka i w kuchni orzech. Ciekawy akcent tworzy szafka łazienkowa, wykonana ze stu letniego drewna z odzysku.
spory dylemat stanowił układ funkcjonalny mieszkania i nietypowe przejście w kształcie litery L
© Balicka Design
Zgrabne przełamanie jasnej całości stanowi przyciemniona łazienka. Gresy przypominające kamień oraz zbliżone kolorem do drewna sprzyjają relaksowi. Nie zabrakło też miejsca do przechowywania — za lustrami ukryte się pojemne szafki. Do gresu w łazience nawiązuje laminowany blat w kuchni, strukturą przypominający kamień. Część frontów mebli kuchennych jest biała, a część laminowana. W sypialni podobnie jak w salonie pojawiły się elementy ze sztukaterii prostej. Lamele 3D znajdujące się przy biurku oraz przy sofie zostały podświetlone od góry, nadając przytulności przestrzeni. Jedyną ozdobą w sypialni jest minimalistyczna grafika w stylu japońskim.
minimalizm to dla Agnieszki Balickiej brak przerostu formy nad treścią
© Balicka Design
Dobrawa Bies: Co oznacza dla Pani minimalizm?
Agnieszka Balicka: Minimalizm to nic innego jak brak przerostu formy nad treścią. Nic w pomieszczeniu nie jest zbędne — jawi się nam naturalna kompozycja, w której niczego nie jest za dużo. Każda rzecz jest przemyślana pod względem estetycznym i funkcjonalnym.
Dobrawa Bies: Jakie były wymogi inwestora?
Agnieszka Balicka: Właścicielowi mieszkania zależało na surowym minimalizmie przełamanym jednak ciepłą atmosferą wnętrza. Ważne było również to, aby cała współpraca przebiegała zdalnie — inwestor mieszka na stałe w Londynie. Odległość nie stanowiła problemu. Dzięki nowoczesnej technologii i spotkaniom online, tworzenie i konsultowanie projektu przebiegało sprawnie, bezproblemowo i, co ważne w dzisiejszych czasach, bezpiecznie.
przełamaniem jasnej całości jest ciemna łazienka
© Balicka Design
Dobrawa Bies: Wnętrze jest bardzo jasne i przestrzenne. Jakie elementy i decyzje projektowe wpłynęły na ten efekt?
Agnieszka Balicka: Ogromne znaczenie miała bardzo określona paleta kolorystyczna opierająca się na naturalnej kolorystyce oraz duża ilość białych płaszczyzn. Nie bez znaczenia są również lustra, optycznie powiększające przestrzeń oraz wyraźny podział stref (kuchnia, stół jadalniany, część wypoczynkowa itd.) przy zachowaniu otwartego układu pomieszczeń bez efektu zagracenia. Zależało nam na tym, aby każdy zaprojektowany czy wybrany element nie był przypadkowy. Dlatego meble są nie tylko bardzo funkcjonalne, ale też niezwykle estetyczne i designerskie. Mieszkanie będzie odbierane od dewelopera dopiero w przyszłym roku. Chcieliśmy dokonać istotnych zmian lokatorskich jak najwcześniej. Wówczas deweloper wykona je za opłatą, a sam odbiór mieszkania będzie wtedy już tylko formalnością.
powstało stonowane i surowe wnętrze o dużej ilości światła
© Balicka Design
Dobrawa Bies: Czym kierowała się Pani przy wyborze mebli i dodatków?
Agnieszka Balicka: Zależało nam na tym, by wnętrze było minimalistyczne i jednocześnie ciepłe w odbiorze. Inwestor życzył sobie, aby we wnętrzach występowało sporo surowego drewna, stąd stuletnia szafka czy dodatki w postaci pieńków.
Dobrawa Bies: Czy natrafiła Pani na jakieś trudności projektowe?
Agnieszka Balicka: Mieliśmy niemały dylemat związany z układem funkcjonalnym. Cel był taki, aby wygospodarować tu miejsce do pracy, funkcjonalną kuchnię (z wygodnym blatem roboczym), strefę relaksu, rozkładaną sofę dla gości oraz garderobę (a nie tylko dużą szafę). Udało się to osiągnąć bez poczucia przytłoczenia.
Dobrawa Bies: Dziękuję za rozmowę!
Dobrawa Bies