Kliknij i zobacz jak w prosty sposób opublikować swój projekt w A&B
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Zbyt mało Koperników na metr kwadratowy przestrzeni publicznej

03 listopada '22

Proszę drogich Państwa oto Frombork. Miasto, które nadal nie może się otrząsnąć z szoku od czasu śmierci Kopernika. Gród ten, w którym wielki myśliciel spędził lwią część swego życia i dokonał najsłynniejszych odkryć, w których na szczęście lokalny krajobraz nie miał jak go rozpraszać i przeszkadzać, dziś postanowił, że po pięciuset latach dzięki unijnym środkom ma czas na swoje nowe Hey Day.

Tak więc proszę się teraz wczuć w skórę przysłowiowego Fromborka i wspólnie kolektywnie zastanówmy się, czego brakuje miastu, które składa się z kilku domów i najważniejszego na świecie muzeum Kopernika. Tak. Dokładnie tak jak sobie to Państwo prawdopodobnie pomyśleli, we Fromborku brakuje kopernikańskich akcentów, dlatego środkiem zaradczo-koniecznym jest stworzenie tu i teraz skweru o tematyce astronomicznej, bez którego szanująca się gmina o tak znakomitych historycznych korzeniach i walorach obejść się oczywiście nie może.

No a co robią gminy historycznie sfokusowane na pojedynczej ostatniej desce marketingowego ratunku? No co? Odpowiem za was, aby nie przedłużać sztucznie tego dramatycznego napięcia. Sprawa bardzo prosta. Betonują rynek lub inny centralny plac jak w Kutnie „Mieście Róż”, czy w innym dyrdymale z katalogu bredzenia marketingowego dla gmin, które chcą się wyróżnić z tłumu, aby ściągnąć te miliony turystów, które co prawda wcześniej się miejscem nie interesowały, no… ale teraz, dzięki kilku hektarom nowego betonu, zmienią zdanie.

No i w tym wypadku niespodzianka, bo Frombork już niestety sobie zdążył za unijne wybetonować rynek i „gaddammit”, czyli klops innymi słowy, bo astronomiczny pomysł został już raz na tym ołtarzu przestrzeni publicznych skonsumowany w postaci betonowego i pustego jak przestrzeń międzyplanetarna astrolabium zamieszkałego jedynie przez samotne ławeczki bezludnych planet. Tak więc wydawałoby się, że może by czas na coś innego? Może miasto, które ma osiemset lat tradycji i bogatej historii chciałoby nam tym razem opowiedzieć o czymś innym niż ten wymemłany i wymęczony już Kopernik?

Nie. Nic z tych rzeczy. Trzeba wałkować w kółko ten sam temat o obrocie ciał niebieskich. Potrzebny jest we Fromborku „astronomiczny plac dogrywka” pięćdziesiąt metrów dalej, który w swej przemyślanej architektonicznej idei, ze skrupulatnością godną starożytnych egipskich kapłanów, astrologów i no niestety też architektów, ową ideę odda, bo nic lepszego nam nie przychodzi do głowy. Dlatego też przed państwem jedyny i niepowtarzalny oraz, hoho, pierwszy w tym tygodniu skwer astronomiczny, w którym to dziewięć drzew sztucznie na wizualizacji powiększonych, w dziewięciu donicach sztucznie na wizualizacjach pomniejszonych, symbolizując dziewięć planet, układa się w swej wielkiej koniunkcji w stronę ławki słońca. I wszystko to okraszone polami betonu w stosunku cztery do jednego, niczym ciemna energia względem widzialnego wszechświata, symbolizując bezmiar pustki kosmosu i rozrzedzenie całej idei w stosunku jednej molekuły na miliard metrów sześciennych.

Rewitalizacja obszaru Starego Miasta we Fromborku

Rewitalizacja obszaru Starego Miasta we Fromborku — Plac Górników

© materiały prasowe Urzędu Miasta i Gminy Frombork

Ok. Dość tych bredni. To jest dokładnie ten sam cyrk co zawsze, który mówi nam przede wszystkim, że żadna gmina w Polsce nigdy nie uczy się na błędach innych gmin, a nawet, co więcej, nie uczy się na swoich, zaś przepływu wiedzy i informacji między nimi nie ma. Skąd zatem podobieństwo w scenariuszu wydarzeń tej tragedii do dziesiątków innych w tym kraju? Ano obawiam się, że wniesione niestety na barkach architektów. W tym wypadku odpowiadają oni na zamówienie polityczne, które brzmi, tak:

Poprzedni plac nie zagrał, ludzie na betonie nie chcą się tłumnie gromadzić. Co robić, co robić?

<zawodzenie wąsatego burmistrza, który gniewnie targa swój krawat ciskając z oczu błyskawice na struchlałych podwładnych>

Ratować nas trza. Wezwijcie architekta.

— A więc jestem, nadciągam z ratunkiem.

<głos zza kotary, na scenę wchodzi pan w okrągłych okularach z laptokiem pod pachą>

Nadajmy placu ideę i nazwijmy go skwerem, radzę uczynić. Gdzie ja jestem? A Frombork, Kopernik. Ok. No to oto koncepcja. Dziewięć drzew w donicach jak planety, a tu… o… to to taki akcent okrągły, ławka z trawą, bo to słonko, Kopernik bla bla no i ważne, że się wszystko kręci. Dziękuję.

<gromki aplauz i entuzjastyczne porykiwania w gabinecie>

Brawo, brawo, rychło „siws” karzę skrybie pisać. Jedziemy z tym koksem, bo to jest genialne. Tym razem musi nam się udać.

Stop! Stop!

<z budki suflera gramoli się na scenę reżyser spektaklu rumieniąc się na twarzy, chrząkając i panicznie gestykulując rękoma>

Proszę mi wybaczyć, jeżeli kogoś uraziłem. Normalnie nie byłbym tak krytyczny, bo to, co tu widzimy, to tak naprawdę po prostu zwykłe „staropolskie nic takiego”, ale mając doświadczenie z profilu Sto Lat Planowania, który prowadzę na Facebooku, widzę ten sam scenariusz nieprzekonsultowanej rzetelnie, rychło nadciągającej klapy i widzę go już po raz n-ty w swoim życiu. Proszę nie skupiać się na fakcie, że te wizualizacje mają tak nikczemną jakość. Prawdopodobnie, jeżeli są państwo od dawna czytelnikami A&B, to Państwa wytrawne oko nie przywykło do siermiężnej rzeźni dnia codziennego w tym kraju po prostu. Zachęcam jednak do wnikliwej analizy, do poszukania tych wszystkich pociesznych smaczków, z którymi mamy tu do czynienia. Proszę trochę z tym poprzebywać w swym sumieniu. Proszę, ubrudźmy się trochę intelektualnie. zagłębiając w ten absolutnie zwyczajny i typowy dla naszego kraju i fachu projekt. Proszę Państwa, to może nic takiego, ale wypada się cieszyć, gdyż środki zostaną spożytkowane.

 
Paweł Mrozek

Głos został już oddany

BIENNALE YOUNG INTERIOR DESIGNERS

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE