Wczoraj zostały ogłoszone wyniki konkursu na Nagrodę Architektoniczną POLITYKI. Grand Prix zdobył projekt xystudio — Dom dla Bezdomnych we wsi Jankowice. Ta wygrana pokazała, że długo lekceważono i zapominano o społecznym wymiarze projektowania, nie mniej ważnym od komercyjnego czy prywatnego.
Budynek miał być przede wszystkim funkcjonalny, dopasowany w pełni do potrzeb zamieszkujących go osób. Osób, dla których nie ma miejsca w systemie, ponieważ cieszą się zbyt dobrym zdrowiem, by mieszkać w Domach Pomocy Społecznej i zbyt złym, aby korzystać z noclegowni. Specjalnie z myślą o nich powstał „DOM” z inicjatywy siostry Małgorzaty Chmielewskiej.
dom dla bezdomnych
Wielu mieszkańców porusza się na wózku inwalidzkim, dlatego m.in. dla ich wygody budynek jest parterowy. Pofalowany dach współgra z otaczającymi dom polami i pagórkami, a drzewa sprawiają, że nie jest on widoczny z drogi. Nie jest to typowy budynek, w którym umieszcza się osoby bezdomne — często przypadkowy, zbędny, znajdujący się przy ruchliwej ulicy lub najmniej atrakcyjnej dzielnicy miasta. Ze wszystkich okien tego domu roztacza się wręcz sielski widok.
ze wszystkich okien tego domu roztacza się wręcz sielski widok
© xystudio
Budynek jest podzielony na trzy główne strefy oddzielone ceglanymi murami. W strefie wejścia znajduje się część ogólnodostępna: kaplica, gabinety, sale rehabilitacyjne, świetlica i stołówka. W następnej części zostało zlokalizowanych 19 pokoi z łazienkami, które zostały dostosowane do różnych stopni niepełnosprawności oraz pracownie. Na końcu znajdują się trzy niewielkie mieszkania z aneksami kuchennymi. Tu mieszkają osoby, które w pełni poświeciły się opiece nad niepełnosprawnymi. Jak podkreślają architekci z XYstudioJankowice są wsią znacznie oddaloną od miasta, a podopieczni wymagają stałej opieki. Projektanci chcieli zapewnić opiekunom namiastkę prywatności, stąd ich część znajduje się w miejscu, w którym, chociaż na chwilę mogą się odciąć od świata.
z myślą o podopiecznych
Pokoje są dwuosobowe ze wspólnymi łazienkami. W domu znajduje się też kuchnia, jadalnia i świetlica. Architekci specjalnie zaprojektowali sypialnie tak, by znalazło się w nich jedynie miejsce na dwa łóżka. Bardzo ważne jest, by domownicy nie spędzali tu czasu, a wychodzili, uczestniczyli aktywnie w życiu swojej wspólnoty. Mimo to są one przytulne. Funkcjonalność kuchni również została dogłębnie przemyślana — mieszkańcy mogą pomagać przy wykonywaniu prostych czynnościach związanych z przygotowywaniem posiłków.
Marcin Czaja zadbał o estetyczne odczucia domowników tworząc mural „Cztery pory roku”
© xystudio
Najważniejszym miejscem jest dziedziniec, który, dzięki przeszkleniom, daje poczucie większej przestrzeni. Również dzięki temu opiekunowie mogą pilnować podopiecznych, zapewnić im bezpieczeństwo. Marcin Czaja zadbał o estetyczne odczucia domowników tworząc mural „Cztery pory roku”. Jego powstanie było pomysłem siostry Małgorzaty Chmielewskiej, która chciała, by mieszkańcy mogli cieszyć się kolorem i równocześnie, by przełamać ascetyczny wydźwięk budynku.
ekologiczne założenia
W założeniu dom miał być ekologiczny, samowystarczalny, tani w eksploatacji. Architekci byli jednak zmuszeni zrezygnować z montażu pomp ciepła na rzecz ogrzewania gazowego ze względu na wysokie ceny prądu. W obiekcie znajduje się ogrzewanie podłogowe, wentylacja z rekuperacją, ciepłe ściany i okna, ekologiczna oczyszczalnia ścieków oraz zbiorniki wody na deszczówkę do podlewania terenu. Projektanci planowali instalację kolektorów słonecznych, jednak nikt w Jankowicach nie był zainteresowany skupem nagromadzonej energii. Budynek został zbudowany z ekologicznych materiałów — ceramiczne ściany i elewacje wykonane są z odrzuconych materiałów: cegły z dwustuletniego młyna czy desek z okolicznych rozebranych stodół.
budynek jest podzielony na trzy główne strefy oddzielone ceglanymi murami
© xystudio
Bardzo ważnymi elementami są zadaszenia i ławka na dziedzińcu. Na froncie budynku została zainstalowana długa, stara bela, na której wszyscy mieszkańcy siedzą, palą, obserwują i rozmawiają.
Jak zapewniają architekci — podczas budowy nie ucierpiało ani jedno drzewo!