Czasem uda nam się zobaczyć kolorowy zachód słońca, kiedy pomarańcz łączy się z różem i majaczącym w oddali błękitem i granatem. To taki romantyczny obrazek, który widziany na żywo zachwyca, jeśli jednak zostaje utrwalony — może przywodzić na myśl kiczowate pocztówki znad morza. Niemal każda próba jego uchwycenia skazana jest na ocieranie się o tandetę. „Niemal” jest tu kluczowym słowem.
Kolorowe wnętrze inspirowane malarstwem poznańskiej artystki Katarzyny Malinowskiej mieni się paletą ciepłych barw. Magdalenie Świerczyńskiej z Studio Podrys udało się jednak uniknąć posądzenia o tani banał. Stworzyła przytulne wnętrze, w którym wyróżniają się nie tylko kolory, ale i faktury.
Prace wspomnianej artystki charakteryzują intensywne odcienie i kojące oko przejścia tonalne. Abstrakcyjne pejzaże przywodzą na myśl zbocza gór, płynące nad nimi chmury czy lodowce otoczone wodą. Stały się punktem wyjścia dla architektki, której inwestorzy pozostawili wolną rękę.
Intensywne kolory pozwoliły na wydobycie najlepszych cech przestrzeni. Koncepcji dopełniają wzorzyste tapety, złote dodatki i lastryko. Ściany zdobi malarska twórczość Katarzyny Malinowskiej — taka koncepcyjna klamra.
© Marcin Świerczyński
Na parterze znajduje się strefa dzienna domu, na którą składa się kuchnia oraz duży salon. To tutaj architektka zdecydowała się użyć najintensywniejszych barw — różu i zieleni, które „wyciszają” różne odcienie bieli. Przestrzeni nadają również wyrazu użyte materiały o odmiennych fakturach. To tu, w części kuchenno-wejściowej, podłogę pokrywa jasne lastryko, a w salonie deska warstwowa. Na uwagę zasługuje zabudowa meblowa wykorzystująca frezowane fronty wyglądające jak lamele oraz różowe panele sufitowe. Na piętrze, w prywatnej strefie, barwy są spokojniejsze – przeważają tu zielenie i błękity. Mają zachęcić do snu i odpoczynku, w przeciwieństwie do pełnego energii parteru.