Zobacz w portalu A&B!
Piloty nowej generacji - pełna kontrola nad inteligentnymi zacienieniami
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Wizualizacje architektoniczne – naciąganie rzeczywistości czy wydobywanie piękna z projektu?

28 sierpnia '24

Jesienią w Browarach Warszawskich odbędzie się World Visualization Festival, wydarzenie aspirujące do bycia najważniejszym, a może i największym spotkaniem wizualizatorów na świecie. O tym, czy rendery to „naciąganie” rzeczywistości, jakie umiejętności powinien mieć dobry wizualizator oraz dlaczego warto wziąć udział w festiwalu, rozmawiamy z jego współorganizatorami — Jakubem FigelemFilipem Kuraszem, duetem architektów, którzy w 2014 roku założyli studio wizualizacji ELEMENT.

 
Ola Kloc
: Bywa, że absolwenci architektury wybierają pokrewne ścieżki kariery, często stawiając na grafikę czy tworzenie wizualizacji właśnie, jak było w Waszym przypadku?

Jakub Figel: Naszą działalność opieraliśmy początkowo na udziałach w konkursach architektonicznych, gdzie mieliśmy zresztą pewne sukcesy. Dość szybko udało się nam również znaleźć pracę w renomowanych biurach architektonicznych Holandii. I tam po raz pierwszy poczuliśmy, na czym polega codzienność zawodu architekta. Okazało się, że mało w niej tworzenia i testowania koncepcji, a to właśnie zawsze najbardziej nas w tym zajęciu fascynowało. Złożyło się więc tak, że zaczęliśmy zgłębiać świat wizualizacji 3D. I tam otworzyło się dla nas szerokie pole do testowania, kreacji, potwierdzania wizji. A że zapotrzebowanie na takie usług było spore, mieliśmy co robić. Wsiąkaliśmy w ten świat coraz bardziej. Każdy zrealizowany render stawał się coraz lepszy, aż w końcu wizualizacje stały się fundamentem naszej działalności.

wizualizacja Wood City w Sztokholmie w Szwecji, proj.: Henning Larsen

wizualizacja Wood City w Sztokholmie w Szwecji, proj.: Henning Larsen

© ELEMENT

Filip Kurasz: Przejście od tworzenia tradycyjnej architektury do własnego studia wizualizacji było dla nas naturalnym krokiem, wynikającym z naszych zainteresowań i potrzeb. Pozytywne opinie klientów tylko utwierdzały nas w tej decyzji. Z jednej strony bardzo wciągnął nas świat 3D. Czerpaliśmy i nadal czerpiemy dużo przyjemności z tego, co robimy. Od początku pociągała nas też perspektywa działalności na własną rękę, stworzenia czegoś swojego, własnego miejsca, w którym moglibyśmy decydować, jakimi kryteriami i wartościami będziemy się kierować w biznesie. I dlatego powstał ELEMENT.

 
Ola Kloc
: Jakie umiejętności powinien mieć autor wizualizacji architektonicznych?

Filip Kurasz: Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to umiejętność patrzenia szeroko, zauważania zależności i powiązań, a jednocześnie wyczulenia na każdy detal. Jako wizualizatorzy do projektów podchodzimy bardziej obiektywnie, przyjmujemy różne perspektywy, bierzemy pod uwagę optykę zarówno architekta, jak i inwestora, projektanta zieleni, wnętrz. Dobry wizualizator powinien też umieć czerpać z wielu inspiracji. Przy pracy podpieramy się wiedzą i zainteresowaniami z wielu dziedzin: fotografii, designu, sztuki czy programowania.

wizualizacja IOM w Genewie w Szwajcarii, proj.: G8A, Localarchitecture

wizualizacja IOM w Genewie w Szwajcarii, proj.: G8A, Localarchitecture

© ELEMENT

 
Ola Kloc
: Wykonujecie wizualizacje dla renomowanych pracowni architektonicznych, takich jak Henning Larsen czy Dorte Mandrup, jak rozpoczęła się Wasza współpraca?

Jakub Figel: Nasze współprace z zagranicznymi biurami architektonicznymi i deweloperami są bezpośrednią kontynuacją relacji i kontaktów, jakie nawiązaliśmy podczas pracy w holenderskich pracowniach. Z perspektywy czasu wiemy, że decyzja o chwilowej emigracji i zdobyciu doświadczenia zawodowego w Amsterdamie była dla nas strzałem w dziesiątkę. Nie dość, że nauczyliśmy się tam pewnej etyki pracy, przyglądaliśmy się najlepszym wzorcom i modelowemu podejściu do architektury, to jeszcze wnieśliśmy z tej przygody sporo kontaktów, które do dziś pomagają nam tworzyć ELEMENT na własnych zasadach.

wizualizacja kościoła w Sarnen, w Szwajcarii, proj.: Mulder Zonderland

wizualizacja kościoła w Sarnen, w Szwajcarii, proj.: Mulder Zonderland

© ELEMENT

 
Ola Kloc
: Wizualizacje bywają oceniane negatywnie — kojarzą się z fałszywym wyobrażeniem sielskiego życia na pełnym zieleni osiedlu, na którym mieszkania na wielkich billboardach próbują nam sprzedać deweloperzy. Jaka jest z Waszej perspektywy rola wizualizacji w procesie projektowym i marketingowym inwestycji?

Jakub Figel: Różne są podejścia do tej profesji, dlatego też tak wiele wizualizacji o różnej, często wątpliwej jakości obserwuje się w obiegu. Duża część z nich to faktycznie „naciągana” rzeczywistość. Ale nie można winić za to tylko wizualizatorów — często wytyczne dotyczące upiększania krajobrazu czy projektu pochodzą od inwestora, czy innych osób zaangażowanych w projekt.

My możemy mówić tylko za siebie, o naszym własnym sposobie pracy i kryteriach, którymi się w niej kierujemy. Chcemy być wierni naszym własnym wartościom w tym fachu. Naszym celem jest zawsze zachowanie wierności rzeczywistości, dlatego unikamy jakiegokolwiek jej zniekształcania. Wiemy z własnego doświadczenia, że jest wielu klientów, którzy podzielają takie podejście, których nie interesuje fałsz.

E-Pavilion w Vancouver w Kanadzie       rezydencja na Minorce w Hiszpanii

E–Pavilion w Vancouver w Kanadzie i rezydencja na Minorce w Hiszpanii

© ELEMENT

Filip Kurasz: W wizualizacjach ELEMENT zawsze dążymy do maksymalnej autentyczności, ale także do wydobywania piękna z projektu. Jesteśmy wielkimi fanami architektury, skupiamy się więc na znalezieniu idealnych ujęć i kadrów, które będą w stanie wywołać jakieś emocje u odbiorców, stworzą głębsze połączenie z obrazem. Wiemy, że w pełnym bodźców i rozpraszaczy świecie nasza wizualizacja może liczyć tylko na chwilę uwagi ze strony odbiorcy. Musimy się więc postarać, aby była wyjątkowa, czymś się wyróżniała, coś w człowieku poruszała. Myślę, że wzbudzenie emocji to tak naprawdę właśnie główna rola wizualizacji — a już na pewno, jeśli mówimy o marketingu. Dlatego często porównuję rendery do mocy, którą posiada fotografia. Bardzo ważny jest dla nas dobór odpowiednich środków wyrazu. Mamy swój własny styl, ale szukamy też wyróżników miejsca. Staramy się uchwycić jego klimat na przykład poprzez wyjątkowe światło.

wizualizacja wnętrza centrum Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli

wizualizacja wnętrza centrum Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli

© ELEMENT

 
Ola Kloc
: Współorganizujecie World Visualization Festival, do kogo skierowane jest to wydarzenie i dlaczego warto wziąć w nim udział?

Filip Kurasz: World Visualization Festival to coś, co bardzo nas ekscytuje, bo wiemy, jak potrzebne są takie spotkania w naszej branży. Mamy coś w rodzaju poczucia misji i ambitny cel, aby ta impreza stała się największym, a na pewno najważniejszym spotkaniem wizualizatorów na świecie.

Festiwal kierujemy szeroko — do artystów i specjalistów pracujących w branży grafiki 3D i CGI (Computer Generated Imagery) oraz osób, które w swojej działalności wykorzystują efekty ich pracy, na przykład architektów czy specjalistów od reklamy i marketingu. Nasze myślenie o tym evencie wychodzi dużo szerzej poza temat wizualizacji architektonicznych, choć o nich na festiwalu mówić będziemy szczególnie dużo. WVF to też miejsce dla innowatorów technologicznych i ekspertów z dziedzin takich jak motoryzacja, design, edukacja czy sztuczna inteligencja. Na liście prelegentów mamy świetne grono „wyjadaczy” w wizualizacyjnym świecie, są też przedstawiciele wielu dużych biur architektonicznych, jak Cobe, Henning Larsen czy MVRDV.

Jakub Figel: Hasło przewodnie festiwalu to „Reimagine the future”. Chcemy rozmawiać o ważnych w naszej branży tematach i jej przyszłości. Dużo uwagi poświęconej będzie próbie ustanawiania nowych standardów branżowych, tworzeniu możliwości biznesowych czy otwartej dyskusji o zarobkach. Uczestniczenie w panelach i dyskusjach z najlepszymi specjalistami w swojej dziedzinie to jedno, ale bardzo ważny jest też networking, który będzie się wydarzać podczas eventu. To ważny element zarówno dla doświadczonych specjalistów, ale też studentów i osób, które dopiero zaczynają. Przy okazji — pierwszy dzień festiwalu to dzień warsztatowy, podczas którego będzie można uczyć się od najlepszych nazwisk w tej branży. Studenci mogą liczyć u nas na 50% zniżki na udział w całej imprezie. Zapraszamy do Browarów Warszawskich od 3 do 5 października tego roku!

Więcej informacji: World Visualization Festival

World Visualization Festival

World Visualization Festival

© archiwum organizatorów

Ola Kloc: Dziękuję za rozmowę. 

 
pytała: Ola Kloc

Głos został już oddany

Velux Ad Impression
Odkryj moc światła dziennego z narzędziami projektowymi VELUX!
Witamy w idealnym biurze
Stone takes the stage - targi kamienia naturalnego, 24-27 września, Werona, Włochy
INSPIRACJE