W sąsiedztwie Parku Narodowego Bory Tucholskie i okolicznych lasów obfitujących w ciszę, spokój oraz bogactwo flory i fauny, powstały trzy, ekologiczne domki, pozwalające na odpoczynek zgodnie z ideą slow life. Całoroczne apartamenty Tleń Lodge zbudowano w tradycyjnej technologii ciężkiego szkieletu drewnianego ze świerku pochodzącego z Ukraińskich Karpat. O idei, etapach pracy i tworzeniu tego bliskiego naturze miejsca rozmawiamy z właścicielami: Ewą i Michałem.
domki znajdują się w Borach Tucholskich, widok z lotu ptaka
© Tleń Lodge
Apartamenty Tleń Lodge to trzy budynki w typie nowoczesnej stodoły, każdy o powierzchni 65 metrów kwadratowych. Przyroda zagląda do ich wnętrz przez duże, panoramiczne okna. Jednym z wyróżników domków jest materiał i technologia dzięki, której powstały. Składają się prawie w dziewięćdziesięciu procentach z drewna. Ciężki szkielet drewniany został wykonany ze świerku pochodzącego z Ukraińskich Karpat, tarasy z modrzewia syberyjskiego, a elewacja zewnętrzna ze świerku skandynawskiego, natomiast deski wewnętrzne, pochodzą z polskich lasów. W myśl zasady, #NoweŻycieStaregoDrewna, obiekty wyposażone zostały w oryginalne i ekologiczne meble ze starego, ponad stuletniego drewna, co oznacza, że do ich stworzenia nie ścięto ani jednego drzewa. Nie tylko drewno, ale również i metal, wykorzystany do budowy Tleń Lodge pochodzi z odzysku.
każdy z budynków ma powierzchnię 65 metrów kwadratowych i dwa poziomy
© Tleń Lodge
Budynki są otwarte dyfuzyjnie, co oznacza, że ich ściany składają się z oddychających przegród zewnętrznych, odprowadzających parę wodną na zewnątrz i naturalnie regulujących temperaturę wnętrza. Klasycznie wznoszone ściany Tleń Lodge zostały ocieplone ekologiczną wełną z naturalnych włókien drzewnych. Natomiast bale sosnowe, z których są zbudowane, zapewniają żywicę i fitoncydy o właściwościach odkażających i bakteriobójczych.
sama konstrukcja to aż 58 metrów sześciennych drewna
© Tleń Lodge
Dobrawa Bies: Jak zaczęła się Państwa przygoda z Tleń Lodge?
Ewa i Michał: Świetne pytanie! Zaczęło się zupełnie zwyczajnie. Podczas spędzania czasu z rodziną, naszym oczom ukazała się reklama portalu rezerwacyjnego, gdzie jednym z promowanych miejsc był dom kopułowy. Na pomysł własnego miejsca wpadły...nasze dzieci. Początkowo nie traktowaliśmy tematu bardzo poważnie, ale z dnia na dzień coraz bardziej się tym interesowaliśmy. Nieśmiało stworzyliśmy pierwszy biznesplan. Pomocne okazało się nasze doświadczenie zawodowe, gdyż licząc realne koszty inwestycji i potencjalne przychody zrezygnowaliśmy z idei glampingowego domu kopułowego. Chcieliśmy wykorzystać to, co już wiemy, ale nie za wszelką cenę. Byliśmy jednak już na tyle zdeterminowani, że postanowiliśmy stworzyć Tleń Lodge. Nasz wybór padł na konstrukcję drewnianą w ciężkim szkielecie. Dla nas był to naturalny wybór, Michał pochodzi z Borów Tucholskich, gdzie takie domy stawia się od wielu lat. Co więcej, ma wykształcenie związane z drewnem, więc nie mogliśmy postawić na żaden inny surowiec. Po półtora roku od otwarcia Tleń Lodge z dumą możemy powiedzieć — stworzyliśmy miejsce, do którego chcielibyśmy sami przyjechać.
we wnętrzach na podłodze użyto cegieł a na ścianach drewna
© Tleń Lodge
Dobrawa: Jakie były najtrudniejsze momenty tworzenia tego miejsca?
Ewa: Jak wspomniałam wcześniej, postawiliśmy na „ciężki szkielet”, a co za tym idzie, trudno było znaleźć rzetelnych wykonawców. Wyzwania podjęli się Huculi, górale z Karpat Ukraińskich. Co ciekawe do dziś jesteśmy z nimi w kontakcie, można powiedzieć, że nawiązała się między nami koleżeńska znajomość. Budowa rozpoczęła się w styczniu 2020 roku, a pierwsi goście zamieszkali 4 lipca tego samego roku. Dotrzymanie lipcowego terminu otwarcia od początku było jednym z naszych priorytetów. Jak wszyscy wiemy w marcu wybuchła pandemia i mieliśmy trudności z pozyskaniem materiałów budowlanych, ale nawet to nas nie powstrzymało. Może również dlatego, zrezygnowaliśmy z architekta wnętrz, wspieraliśmy kierownika budowy, spędzaliśmy tam naprawdę dużo czasu. Tleń Lodge to sto procent nas, naszej rodziny, naszych pasji i marzeń.
właściciele postawili na naturalne materiały, również z odzysku
© Tleń Lodge
Dobrawa: Co było dla Państwa szczególnie ważne przy kreowaniu Tleń Lodge, natura, ekologia, architektura, a może wygoda gości?
Michał: Sama konstrukcja to aż 58 metrów sześciennych drewna. Pomysł na bryły budynków był sugestią mojej żony. Inspiracją był mój dom rodzinny, oczywiście w Borach Tucholskich. Mając w posiadaniu działkę, doszliśmy do wniosku, że chcielibyśmy stworzyć coś trwalszego, stabilnego. Postawiliśmy na naturalne materiały, które częściowo zostały odzyskane — na przykład podłogi czy meble, ekologiczne rozwiązania i otwarte przestrzenie. Chcieliśmy być jak najbliżej natury, jak najmniej w nią ingerować, okazać szacunek miejscu, ziemi, zasobom naturalnym. Mieliśmy wielkie szczęście do ekipy budowlanej, która doskonale zrozumiała nasz zamysł.
To projekt naszego życia i włożyliśmy w niego całe nasze serca i siły. Łączenie pracy na etatach, wychowywania dzieci, z budową zespołu domów to dopiero było wyzwanie! Natura i siła rodziny pozwoliły nam stworzyć to miejsce.
drewno to dziewięćdziesiąt procent całości budulca
© Tleń Lodge
Dobrawa: Skąd pomysł na taki wystrój wnętrz?
Ewa i Michał: Chcieliśmy uratować i zachować jak najwięcej drzew, możliwie najbardziej zachować strukturę tego miejsca. To my jesteśmy gośćmi Borów Tucholskich, zawsze tak do tego podchodzimy, to też wpajamy naszym dzieciom. Postawiliśmy na naturalne surowce, unikaliśmy klejów, farb. Drewno to około dziewięćdziesiąt procent całości budulca. Do tego odzyskane cegły, wełna drzewna. Mamy trzy gatunki drewna wykorzystane do budowy. Architektura nawiązuje do rodzinnego domu borowiackiego, w którym mieszkał Michał. Chcieliśmy zachować tradycję i połączyć ją z nowoczesnością. Nawet do ogrzewania używamy naturalnych zasobów. Konsultowaliśmy się z różnymi ekspertami od wnętrz, wszystkie pomysły było bardzo ładne i nowoczesne, ale nie do końca nasze. Ostatecznie zwlekaliśmy z decyzją, najpierw chcieliśmy sami „poczuć” to miejsce, a dopiero później wybierać wystrój. Zależało nam na niepowtarzalności, chcieliśmy zrobić coś zupełnie innego. Na podłodze są cegły, na ścianach drewno. Całość projektu jest efektem naszego zamiłowania do natury, drewna i zasobów naturalnych. Najważniejsze decyzje zapadły tak naprawdę kilka dni przed otwarciem, po roboczym uruchomieniu pierwszego domu, nie mając wizualizacji, tylko wszystko w głowie. Kończąc projekt, sami doszliśmy do wniosku — „mamy to, wszystko do siebie pasuje”.
wypoczynek w Tleń Lodge pozwala na kontakt z przyrodą
© Tleń Lodge
Dobrawa: Jak Państwa goście mają się tutaj czuć?
Przede wszystkim swobodnie, jak byliby gośćmi w naszym domu. Co ciekawe przyjeżdżający turyści często zapraszają nas na wizyty do siebie. Zależy nam na ich intymności, dobrej atmosferze, spokoju ducha. Chyba każdy z nas był w miejscu, gdzie właściciel obiektu był blisko. My od tego odchodzimy. Ufamy naszym gościom i nie chcemy by czuli naszą obecność. Chcemy by wypoczęli i złapali bliski kontakt z przyrodą, która jest tutaj wyjątkowo piękna.
Cały system obsługi budynku jest na kody, nie wydajemy gościom fizycznie kluczy. Nie tylko ze względu na ograniczenia pandemiczne, ale chcemy, by czuli się po prostu komfortowo. Utrzymaniem całego obiektu zajmuje się jeden pracownik i nasza rodzina. Już teraz mamy gości, którzy do nas wrócili kilka razy. Przyjeżdżają do nas naładować baterie i dobrze się wyspać. Pozytywną aurę po prostu czuć w Tleń Lodge. Nasza cała rodzina była zaangażowana w budowę, obrazy naszych dzieci wiszą w domach. Kiedy tutaj przyjeżdżamy, wspierają nas w pracach ogrodowych. Nie mamy poczucia, że wynajmujemy komuś Tlen Lodge, wracamy do swoich znajomych. Lubimy tu być.
Dobrawa: Dziękuję za rozmowę.