Kliknij i zobacz jak w prosty sposób opublikować swój projekt w A&B
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Daj Spokój w Szczyrku – odpoczynek w karpackiej chacie

04 września '20

Magda i Maciek, architektka i aktor postanowili przenieść się z mieszkania na poddaszu krakowskiej kamienicy do starej drewnianej chaty w Szczyrku, którą przekształcili w pensjonat. Zadanie nie było łatwe, gdyż dom z lat 30. XX wieku był w fatalnym stanie, a znalezienie ekipy, która podejmie się generalnego remontu, jeszcze trudniejsze.

Dobrawa Bies: Jak zaczęła się Państwa przygoda?

Maciek Kulig: Nazywamy się Magda i Maciek. Jesteśmy małżeństwem architektki i aktora. Od studiów mieszkaliśmy razem, a później z dziećmi w Krakowie. Mieliśmy piękne poddasze w samym centrum Kazimierza, które zresztą też wcześniej z uporem remontowaliśmy, jednak przy dwójce dzieci mieszkanie na tej wysokości i w samym centrum miasta było coraz trudniejsze. Zaczęliśmy się rozglądać za czymś innym i tak padł pomysł, żeby wyprowadzić się z Krakowa. W tym samym czasie okazało się, żę stara drewniana chata w Szczyrku, należąca do naszej rodziny szuka nowego właściciela, więc postanowiliśmy ją wyremontować i zamienić na pensjonat. Tak zrodził się pomysł na Daj Spokój w Szczyrku. Dom był w fatalnym stanie — to oryginalna karpacka chata z lat 30. XX wieku. Nie było wody, kanalizacji, gazu, na szczęście konstrukcja była w miarę zdrowa. Postanowiliśmy przenieść się do Bielska-Białej, znałem trochę to miasto — grywałem tu gościnnie w teatrze, a wcześniej chodziłem też do liceum.

Daj Spokój
w Szczyrku, dom po remoncie

Daj Spokój, dom po generalnym remoncie

fot.: Maciek Kulig

Dobrawa Bies: Jakie były najtrudniejsze momenty tworzenia tego miejsca?

Maciek Kulig: Na początku, w tak dużym remoncie najtrudniejsze było znalezienie ekipy, która podejmie się pracy. Nikomu już dzisiaj nie opłaca się przez rok dłubać w starych belkach. W tym czasie firmy są w stanie wybudować całe osiedle, za które mogą skasować zdecydowanie większe pieniądze, toteż ceny, jakie otrzymywaliśmy w ofertach były zadziwiające. Niemal każdy sugerował zburzenie domu i wybudowanie od nowa „takiego samego”. To jednak nie wchodziło w grę — nie burzy się czegoś, w czym się zakochało. Ostatecznie zdecydowaliśmy się remontować w systemie gospodarczym z pomocą ukraińskiej ekipy. To niesamowite, bo na Ukrainie ciągle jeszcze wykonawcy mają umiejętności i szacunek do starej architektury. Prawie każdy z chłopaków remontował kiedyś podobną chatę u siebie czy to po babci, czy dla szwagra.

Dom przed remontem

dom był w fatalnym stanie

fot.: Maciek Kulig

Magda zrobiła projekt, a ja niemal codziennie przyjeżdżałem na budowę i pomagałem na miarę własnych możliwości. Głównie zajmowałem się zaopatrzeniem. Kupiłem przyczepę i woziłem wszystkie materiały, bo chłopaki nie mieli rozeznania w Polsce i nie chcieli nigdzie jeździć. Po pół roku mieliśmy wzmocnione fundamenty, pogłębioną piwnicę, nowe stropy, powymieniane bale, które się nie nadawały, odczyszczone belki, ocieplenie, nową elewację. Ja zaś, spokojnie mogłem zostać rzeczoznawcą w zakresie średnich cen materiałów w składach budowlanych. Potem, już z pomocą lokalnych firm zrobiliśmy dach, instalacje, studnię głębinową, okna, wnętrza. Za każdym razem Magda starała się, żeby wykorzystane nowe elementy były w zgodzie z oryginalnym charakterem. Z tyłu domu wyremontowaliśmy jeszcze starszą niż cała reszta bacówkę, w której mieści się obecnie narciarnia i rowerownia.

Stare elementy
wystroju wnętrz

wiele elementów wnętrza to stare pamiątki rodzinne i pozbierane w czasie remontu lokalne starocie jak np. stary kredens

fot.: Maciek Kulig

Dobrawa Bies: Co było dla Państwa szczególnie ważne przy tworzeniu tego miejsca?

Maciek Kulig: Najważniejsze było zachowanie oryginalnego charakteru domu. Pomimo współczesnej elewacji, która jest bardzo pieczołowicie przez Magdę zaprojektowana, dom z zewnątrz wygląda klasycznie. Bardzo nas cieszy, że dom zwraca na siebie uwagę swoją tradycyjną formą, a nie krzykliwymi napisami i mrugającymi banerami, o które w Szczyrku nietrudno. To jest równocześnie dla nas przykre — kiedyś typowy tutaj dom, dziś przez swoją typowość wygląda wyjątkowo i zwraca uwagę. Pokazuje to, jak wypaczona została tutaj architektura. Mało kto ma świadomość kontekstu architektonicznego. Króluje pseudogóralszczyzna, plexi, szkło i świecące kolory. W takim otoczeniu prosty, klasyczny dom rzeczywiście się wyróżnia.

Zabytkowa drewniana
ściana

poukrywanie wszystkich instalacji, tak aby osiągnąć efekt czystych, starych ścian też nie było łatwe

fot.: Maciek Kulig

Dobrawa Bies: Skąd pomysł na taki wystrój wnętrz?

Maciek Kulig: Wnętrza były pochodną założenia, że ma być klasycznie, ale wygodnie i tak jest. Najważniejsza była dla Magdy funkcjonalność. Upchnięcie trzech łazienek i kuchni na jednej kondygnacji, a jednocześnie zapewnienie wygodnej przestrzeni nie dawało nam spokoju przez kilka tygodni. Wymagało to, też wielu nietypowych zabiegów, jak podciąg oparty na starym kominie, który został zazbrojony i zalany betonem, żeby nie stawiać nowego słupa. Poukrywanie wszystkich instalacji i wentylacji, tak aby osiągnąć efekt czystych, starych ścian też nie było łatwe. Wiele elementów wnętrza to stare pamiątki rodzinne i pozbierane w czasie remontu lokalne starocie jak stary kredens, narty, czy krzesełko ze starego wyciągu na Skrzyczne.

Właściciele Daj
Spokój

właściciele: Magda i Maciek z dziećmi

fot.: archiwum Maćka Kuliga

Dobrawa Bies: Jak Państwa goście mają się tu czuć?

Maciek Kulig: Jak w domu! Nie wiem, jak udało się to osiągnąć, ale po prostu nie chce się stąd wychodzić. Sami w czasie pandemii zamieszkaliśmy w Daj Spokój i miejsce przestało nam się kojarzyć z remontem, a sami wreszcie doceniliśmy efekty naszej pracy. Jest wygodnie i przytulnie. Dla nas Szczyrk to przede wszystkim góry i sport. Nasz dom z założenia miał być bazą do rowerowych wycieczek, biegania i skiturów. To też się udało. Od samego początku staramy się zarażać naszych pierwszych gości miłością do Beskidów i górskich sportów. Organizujemy dla gości nocne wyjścia skiturowe na Skrzyczne i warsztaty rowerowo-biegowe. Po prostu — robimy to, co lubimy, a goście są zadowoleni :)

 

Dobrawa Bies

Głos został już oddany

okno zamknie się za 5

Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Lakiery ogniochronne UNIEPAL-DREW
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE