Praca zgłoszona na konkurs studencki im. Haliny Skibniewskiej – ZDROWY DOM
LUDZIE! Co wy robicie? Budujecie domy na przedmieściach? Wycinacie hektary lasów pod rozległe osiedla? I jeszcze uważacie to za zrównoważone podejście?
PATODEWELOPERKA
© Klaudia Elsner
Nawet najlepiej rozplanowane osiedle ani żaden pasywny pałacyk, zlokalizowany w szczerym polu nie jest niczym dobrym. Czy mieszkańcy tych osiedli faktycznie się znają? Czy istnieje tam genius loci, czyli duch miejsca? Ponadto, nawet jeśli to nie są kilometrowe szeregówki, to każde tego typu mieszkanie bez samochodu jest niewygodne w codziennym użytkowaniu. I Wy to nazywacie ekologią? Po co zawłaszczać kolejne tereny pod zabudowę, skoro miasta w większości wyglądają jak dziurawe sery?
PATODEWELOPERKA
© Klaudia Elsner
Chciałabym Państwa zaprosić na mały spacer. Jesteśmy na Cwajce, czyli w sercu II dzielnicy Chorzowa. To tutaj unosi się zapach rolad i klusek śląskich w niedzielne popołudnie. To tutaj dwa razy w tygodniu możemy kupić swojskie produkty na lokalnym bazarze. Zobaczymy również dzieci bawiące się na placu zabaw, sąsiadkę obsługującą osiedlowy sklepik, czy też seniorów rozmawiających pod przychodnią.
Gdyby ktoś nie zrozumiał o czym mówią, to przypominam, że funkcjonuje tu lokalna gwara oraz miejscowe zasady. Jeśli ktoś zabrał na spacer bluzę z logo klubu sportowego, innym niż jest tutaj wskazany, to niech jak najszybciej ją włoży do plecaka.
Obcych się pilnuje, lecz nie potrzeba ogrodzeń ani kamer. Tutaj funkcjonują sąsiedzkie relacje oraz „osiedlowy monitoring”. A jak wygląda otoczenie? Miłośnik architektury od razu zauważy szykowne zdobienia XIX-wiecznych kamienic. Jest też trochę nowszej zabudowy, która została skrupulatnie wkomponowana między tą historyczną. To wszystko mogliśmy zobaczyć podczas krótkiego spaceru, bez konieczności użycia samochodu.
PATODEWELOPERKA
© Klaudia Elsner
A co tam się dzieje w oddali… O ZGROZO! Pewien deweloper odkrył tę pustą działkę i stawia grodzone osiedle! A tam się już drugie takie buduje! Jak widać, nie każda kamienica jest zadbana i nadaje się jeszcze do użytku. Wspominałam już o dziurawym serze prawda? Tu budynek, tam dziura, tu garaże, tam parking itd. Dla wielu historycznych obiektów czas nie jest łaskawy, ale jeszcze mniej łaskawi są nowi inwestorzy.
PATODEWELOPERKA
© Klaudia Elsner
Nie lepiej byłoby sensownie uzupełnić tę zabudowę niż tworzyć nową poza miastem? Pewnie, że tak. Zaprojektujmy zatem osiedle, które będzie zbiorem uzupełnień istniejącej zabudowy. Na początku pomyślmy nad nazwą — przecież każde osiedle musi mieć nazwę. Tylko jakie? Śląskie tarasy? Złote familoki? Apartamenty na Cwajce? Gdzieś już to słyszałam...
A gdyby osiedle nazwać Patodeweloperką? Wszakże okolica nosi miano „patologicznej”, więc wybór wydaje się oczywisty… Zastanówmy się teraz nad obszarem opracowania. Większość pustych działek jest obecnie w prywatnych rękach. Osoby te często nie mają wystarczających funduszy na remont lub budowę. Przyjmijmy zatem następujący schemat działania.
PATODEWELOPERKA
© Klaudia Elsner
Na początku musimy znaleźć „dobrego inwestora”, który będzie odpowiedzialnie zarządzał gruntami. Gdyby inwestorem było miasto, wówczas nowopowstająca zabudowa byłaby odpowiednio kontrolowana. Miasto odkupiłoby prywatne działki, po czym scaliło je. Następnie sprzedałoby grunty poszczególnym grupom docelowym: zakładom TBS, deweloperom, czy grupom budowlanym, którzy na z góry ustalonych warunkach stawialiby kolejne budynki. Taka sytuacja umożliwiłaby stworzenie sieci usług, np. punkty parkowania i ładowania samochodów elektrycznych, prywatne komórki rowerowe, czy też nowe punkty rowerów miejskich. W zależności od ustalonych założeń dla poszczególnych dzierżawców, dana „sieć” będzie się gęściej rozwijać tam gdzie jest to potrzebne. Materiały byłyby pozyskiwane od lokalnych firm, w celu rozwinięcia miejscowej gospodarki. Ponadto wprowadzono by rozwiązania takie jak systemy ponownego wykorzystania wody deszczowej i mydlin.
Czy już rozumiecie co chcę Wam przekazać? Budujmy tam, gdzie infrastruktura jest już rozwinięta i nie zabierajmy kolejnych terenów naturze.
Klaudia Elsner
Ilustracje: © Autorka