Strategie kontroli i kształtowania ruchu turystycznego
[materiał oryginalny A&B 9'2019]
Kraków należy do najczęściej odwiedzanych przez turystów miast w Polsce. Dopiero co gościł doroczne posiedzenie Organizacji Miast Światowego Dziedzictwa OWHC (1–5 czerwca br.), na zakończenie którego delegaci wybrali prezydenta Krakowa na przewodniczącego rady dyrektorów nadchodzącej kadencji. To kolejne po 41. Sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO (2017) prestiżowe wydarzenie dla miasta. Większa rozpoznawalność. Więcej turystów? O ironio, słowem kluczowym czerwcowych obrad był „overtourism”.
Majówka, długi weekend, wakacje, ferie, święta to dla niektórych powody, by zostać w domu lub zaszyć się w „dziczy”; dla innych to czas na zwiedzanie lub odpoczynek w turystycznie atrakcyjnych miejscach. Foldery, przewodniki, strony internetowe kuszą wspaniałymi zdjęciami zabytków, krajobrazów, wydarzeń. Hotele, restauracje, bary, muzea, obiekty zabytkowe, atrakcje, przewoźnicy liczą… klientów i zwiedzających. Miasta na całym świecie liczą turystów, ale ich liczba w wielu miejscach jest problemem, z którym od lat próbują sobie poradzić lokalne władze.
overtourism, czyli turystyka ponad miarę
Odpowiedzialna i zrównoważona turystyka. Mechanizmy umożliwiające kontrolę i kształtowanie ruchu turystycznego. Ograniczanie ruchu turystycznego. Wydaje się, że zrozumienie dla tych haseł jest coraz większe. Rośnie liczba dobrych praktyk. Chociaż często wciąż ilość, wraz z którą rośnie rachunek ekonomiczny, jest ważniejsza niż jakość — komfort zwiedzających i mieszkańców. Wizualnym symbolem problemu jest od lat Wenecja, którą rokrocznie zalewają tłumy turystów. Problem w nie mniejszym stopniu dotyczy też Splitu, Dubrownika, Barcelony, Amsterdamu i bardzo wielu innych miast — dużych, średnich i małych.
uliczka prowadząca do opactwa Mont Saint-Michel we Francji
fot.: Kazimierz Bardzik
Zjawisko to zostało nazwane overtourismem. Nie ma dobrego polskiego odpowiednika — „nad(mierny) turyzm” nie brzmi najlepiej, ale oddaje znaczenie. Portal WP Turystyka posłużył się niedawno pojęciem „przeturystowanie” (por.: Przemysław Bociąga, „Miasta upadają pod naporem turystów. Tanie linie i Airbnb otworzyły puszkę Pandory”, WP Turystyka, 24 maja 2019). Termin został ukuty w 2016 roku przez magazyn „Skift”, choć to wcale nie znaczy, że problem nie istniał wcześniej — zauważono go już w połowie XX wieku. Zgodnie z definicją wypracowaną przez Responsible Tourism Partnership, oznacza „destynacje, w których gospodarze lub goście, miejscowi lub turyści uważają, że jest zbyt wielu odwiedzających i że jakość życia w okolicy lub jakość doświadczenia w niedopuszczalny sposób pogorszyła się”. Moderujący kongres OWHC Doug Lansky — dziennikarz podróżniczy pracujący dla „National Geographic Traveler”, „The Guardian” czy „Skift”, a także konsultant w zakresie rozwoju turystyki, budowania wizerunku oraz marketingu — przekonuje, że lepszym określeniem jest „niezrównoważony turyzm” (unbalanced tourism), bo wskazuje na pozytywny aspekt zjawiska — to, że można je naprawić.
Problem zauważyli nie tylko badacze, ale wszyscy, których to zjawisko dotyczy: turyści, których komfort wizyty w danym miejscu się zmniejsza, mieszkańcy, dla których obecność turystów staje się coraz bardziej uciążliwa, a także decydenci, którzy podejmują działania wymuszone zarówno koniecznością (na przykład niewydolnością infrastruktury miejskiej czy malejącym bezpieczeństwem), jak i niezadowoleniem mieszkańców (coraz częściej protestami, jak w Barcelonie). Na overtourism patrzą eksperci różnych dziedzin i wskazują, że trzeba analizować go jako część całego miejskiego ekosystemu, a nie tylko element turystyki. Pojawia się na styku turyści — mieszkańcy — władze lokalne — przedsiębiorcy i dotyczy liczb: przekroczenia progów pojemności technicznej związanej z wydolnością obiektów i urządzeń turystycznych oraz progu pojemności socjopsychologicznej związanej z poziomem zadowolenia mieszkańców i turystów (por. wypowiedź Agnieszki Niezgody, Gnieźnieńskie Forum Ekspertów Turystyki Kulturowej [w:] Jacek Borzyszkowski, „Overtourism w turystyce kulturowej, Pytanie 77”, „Turystyka Kulturowa”, nr 2/2018, s. 144).
kolejka do Koloseum i tłumy zwiedzających w środku
fot.: Kazimierz Bardzik
coraz więcej dyskusji
Forum OWHC jest jednym z ważniejszych, na których to zagadnienie jest dyskutowane. OWHC powstało w 1993 roku i zajmuje się różnymi kwestiami zarządzania w miastach mających na swoim terenie obiekty wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jest ich dzisiaj ponad trzysta.
Merytorycznie krakowski kongres nie wniósł wiele nowego. Poruszana tu problematyka w ostatnich latach stale pojawia się na spotkaniach związanych z turystyką i dziedzictwem kulturowym, nie tylko w świecie, ale także w Polsce. Kongres OWHC był natomiast ważny przede wszystkim z wizerunkowego punktu widzenia, w ramach wydarzenia znalazły się nie tylko zamknięte warsztaty dla burmistrzów i miejskich ekspertów oraz (wysokopłatne) sesje plenarne, ale także program dla mieszkańców realizowany na Rynku i ulicach historycznego centrum.
co można zrobić?
Świadomość problemu sprawiła, że miasta coraz częściej stosują różnego rodzaju działania naprawcze. Dzielą się doświadczeniami i dobrymi praktykami. Zażegnanie problemu to jedno. Ale nie mniej istotne jest pokazanie innym, że problem może się pojawić (i pewnie się pojawi) też gdzie indziej i — jak w podręcznikowym zarządzaniu kryzysowym — miasto powinno mu przeciwdziałać, jeszcze zanim się pojawi (por.: rozmowa z Ko Koensem).
Nie ma skutecznej recepty na wszystko, ale opublikowany w 2018 roku raport Światowej Organizacji Turystyki (UNWTO) pt. „»Overtourism«? Understanding and Managing Urban Tourism Growth beyond Perceptions” oferuje zestaw wskazówek, co można zrobić, aby zrównoważyć potrzeby, oczekiwania i możliwości wszystkich użytkowników miasta. Kluczowe jest poniższe zestawienie obejmujące jedenaście strategii i środków na rzecz wzrostu liczby odwiedzających w miastach.
strategia na rzecz wzrostu liczby odwiedzających w miastach
[źródło: World Tourism Organization (UNWTO); Centre of Expertise Leisure, Tourism & Hospitality; NHTV Breda University of Applied Sciences i NHL Stenden University of Applied Sciences, „‘Overtourism’? — Understanding and Managing Urban Tourism Growth beyond Perceptions, Executive Summary”, UNWTO, Madrid, 2018, s. 8–9]
- Promuj rozproszenie odwiedzających w mieście i poza nim.
- Promuj rozproszenie odwiedzających w czasie.
- Stymuluj nowe trasy zwiedzania i atrakcje.
- Przejrzyj i dostosuj regulacje.
- Popraw segmentację użytkowników.
- Zapewnij korzyści społeczności lokalnej z turystyki.
- Stwórz sposoby doświadczania miasta, które przyniosą korzyści zarówno mieszkańcom, jak i odwiedzającym.
- Popraw miejską infrastrukturę.
- Komunikuj się z lokalnymi interesariuszami i angażuj ich.
- Komunikuj się z odwiedzającymi i angażuj ich.
- Ustal środki monitorowania i reagowania.
czy to nasz problem?
Każde miasto jest potencjalnie zagrożone. Kraków z ponad trzynastoma milionami turystów w 2018 roku znajduje się na szczycie listy.
Krakowowi zagraża zbyt wysoka liczba odwiedzających i zbyt szybki rozwój, który w dłuższej perspektywie może okazać się niezrównoważony — mówi Ko Koens, profesor Uniwersytetu Nauk Stosowanych w Bredzie i współautor wspomnianego raportu dla UNWTO.
Władze Krakowa zapewniają, że są świadome zagrożeń, jakie niesie ze sobą zjawisko overtourismu. Robert Piaskowski, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. kultury przyznaje:
Nie mamy badań, które by potwierdzały, że mieszkańcy Krakowa odczuwają overtourism, czyli, że mają wyraźne poczucie, że turystów w Krakowie jest zbyt wielu. […] Dysponujemy badaniami, które potwierdzają, że turystyka jest ciągle postrzegana niezwykle pozytywnie i aż 59 procent krakowian uważa, że Kraków jest w stanie przyjąć więcej turystów. […] Problemem Krakowa nie jest […] overtourism, ale gentryfikacja historycznego centrum miasta. Niestety w przypadku okolic Rynku jest to proces nieodwracalny.
wnętrze Rijksmuseum, Amsterdam
fot.: Katarzyna Biecuszek
czy nowa architektura jest problemem?
Może być.
W przypadku overtourismu następuje duża zmiana w zakresie szybkiego rozwoju turystyki, kiedy mieszkańcy nie mają czasu na dostosowanie się. Coraz częściej zdarza się to w odniesieniu do znaczących budynków oraz fotogenicznych miejsc. Jeśli masz bardzo ciekawy architektonicznie, nowoczesny budynek, a jego zdjęcie staje się hitem na Instagramie lub w innych mediach społecznościowych, to nagle możesz mieć ogromny napływ turystów. Władze miasta prawdopodobnie nie liczą się z tym. […] Myślę, że będzie się to coraz częściej zdarzać, ponieważ wiele bardzo interesujących, nieznanych obiektów znajduje się w miejscach, które nie są szczególnie dostosowane do ruchu turystycznego — mówi Ko Koens.
Zdaniem Douga Lansky’ego, współczesna architektura rzadko ma jednak aż tak wielką siłę oddziaływania. Poproszony o wskazanie, wymienia oczywistości: Muzeum Guggenheima w Bilbao i Burj Khalifa w Dubaju. Centrum Pompidou i Opera w Sydney to już historyczne przykłady. Ale na liście obiektów przyciągających turystów na pewno znajdują się po jednej stronie globu londyńska Tate Modern, a po drugiej Museum of Old and New Art (MONA) w Hobarcie na Tasmanii. Wszystkie ikoniczne gmachy mają ten potencjał i w wielu miejscach lokalne władze liczą na wizerunkowy sukces za sprawą nowej architektury (głośnym przykładem może być długa historia konkursów architektonicznych i projektowania Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie), zwłaszcza w odniesieniu do wielkich publicznych inwestycji, jak filharmonie czy opery.
Katarzyna Jagodzińska
fot.: archiwum Autorki
Komentarze prelegentów 15. Światowego Kongresu OWHC w Krakowie dostępne są w numerze A&B 9'2019, s.42-43