O Łodzi ostatnio mówi się dużo i dobrze. Pochwały zbierają między innymi nowy projekt Starego Rynku w Łodzi (proj.: Polska Inżynieria) czy kompleks Monopolis (proj.: Grupa 5 Architekci), miastu poświęciliśmy niedawno także cały numer A&B (por. A&B 6/2021). Myśląc o współczesnych zmianach łódzkiego krajobrazu, nie sposób pominąć przekształcającego się pod czujnym okiem architektów z pracowni medusa group nowego, choć stworzonego na częściowo zachowanym, postindustrialnym terenie, fragmentu miasta — Fuzji.
łódzka Fuzja, widok z lotu ptaka
© medusa group
Na terenie zabytkowych, dotychczas ogrodzonych murem i zamkniętych dla mieszkańców zakładów włókienniczych Karola Scheiblera architekci z pracowni medusa group tworzą otwartą, dostępną przestrzeń, w której mieszać się będą mieszkania z biurami, funkcje usługowe z rozrywką i kulturą, a to wszystko w otoczeniu obiektów opowiadających o historii tego miasta i miejsca, często pełnej — jak piszą autorzy projektu — „architektonicznych blizn”, zebranych przez lata przekształceń i nawarstwień, która właśnie w takiej, autentycznej i czytelnej formie zostanie zachowana.
Zbyt śmiałe? Bynajmniej. Nie boimy się odważnych zabiegów, jeśli tylko służą one zachowaniu autentyzmu miejsca i substancji. Działamy w duchu konserwacji zachowawczej, odsłaniając przed odbiorcami opowieść o historii tego miejsca — tłumaczy Przemo Łukasik z medusa group. — Jak najmniej naruszyć tkankę, a to, co jest — zabezpieczyć i wyeksponować, skleić, ale nie uzupełniać. Ząb czasu wgryzł się w tę substancję, pokażmy to. Nie chcemy wygładzać ani usuwać atrybutów architektury PRL‑u — dodaje.
Ogrody Anny
© medusa group
Jedną z części łódzkiej Fuzji są Ogrody Anny, ogólnodostępna, otwarta przestrzeń przed zabytkową, secesyjną elektrownią zaplanowana jako współczesna interpretacja miejskiego dziedzińca otoczonego historycznymi budynkami. Pierwsze skrzypce na placu grać będą piesi, samochody ukryte zostaną w podziemnych garażach.
Chcemy, aby mieszkańcy — szukając dojścia do różnych funkcji na terenie Fuzji — mogli znaleźć najszybszą drogę do celu. To nie jest kolejny miejski trawnik, którego ścieżki wydeptują sami mieszkańcy, jakby na złość projektantom chodników. Będzie tu można usiąść pod drzewami, popatrzeć na bawiące się dzieci, a nawet zagrać w bule — dodaje Przemo Łukasik.
© Fuzja Łódź
Ogrody Anny podzielone są na dwie strefy — pełną naturalnej zieleni (zasadzono głównie krzewy i nieduże jeszcze brzozy), która dawać będzie cień i utrzyma wody opadowe i mineralną — wysypaną jasnym łamanym tłuczniem, która pozwoli przesiąkać wodom opadowym i oddychać glebie.
Udostępniamy tę przestrzeń seniorom, a także dzieciom i młodzieży. Zapewnimy strefę cienia i umożliwimy odpoczynek. Uwalniamy plac od klasycznej posadzki, tworząc w zamian powierzchnię, przez którą przedziera się natura — mówi Justyna Siwińska‑Pszoniak, kierowniczka projektu. — Z naszych doświadczeń wynika, że właśnie takie przestrzenie są dziś wyraźną społeczną potrzebą, na którą odpowiadamy naszym projektem — dodaje architektka.
Na terenie Fuzji zaplanowano łącznie cztery hektary przestrzeni wspólnych, wśród nich otwarte właśnie Ogrody Anny, które nazwą upamiętniają żonę Karola Scheiblera i pasjonatkę ogrodnictwa — Annę Scheibler, która przez ponad czterdzieści lat po śmierci męża sprawowała pieczę nad włókienniczym imperium.
To była silna, dynamiczna kobieta, filantropka, która potrafiła się dzielić z innymi wypracowanym dobrem. Miała też olbrzymie wyczucie i pasję do roślin — opowiadała dla łódzkiej Gazety Wyborczej Hanna Zdanowska, prezydentka Łodzi. — W tym roku obchodzimy stulecie jej śmierci. Nadając jej imię tej przestrzeni, w symboliczny sposób ją upamiętniamy — dodała.
na zdjęciu: prezydentka Łodzi Hanna Zdanowska, przedstawiciele pracowni medusa group oraz inwestora, firmy Echo Investment
© medusa group