Należy zwrócić szczególną uwagę na specyfikę tej dzielnicy, dołączonej do Krakowa w 1951 roku. Pierwotnie Nowa Huta funkcjonowała jako odrębne miasto, trwało to jednak dosyć krótko, bo tylko dwa lata. Trudno jest jednakże oprzeć się wrażeniu, że ta początkowa odrębność została głęboko zakorzeniona w nowohucianach.
W Nowej Hucie, gdy jedziemy do „centrum”, jest to Plac Centralny, a nie Rynek Główny. Kiedy jednak powiemy, że kierujemy się do Krakowa, jest pewne, że wkrótce znajdziemy się w okolicach Starego Miasta. Tak twierdzi autorka „Literackiego przewodnika...” — rodowita nowohucianka i literaturoznawczyni. W swojej książce zaprasza czytelnika na literacki spacer. Nie ogranicza się jednak tylko do poznania sylwetek znanych pisarzy. Jej ścieżki prowadzą przede wszystkim w historyczne miejsca, na osiedla, ulice, place, do instytucji kultury, kawiarni i restauracji, do kościołów, szpitali, a nawet na cmentarze.
turystyka literacka
Mogłoby się wydawać, że o Nowej Hucie będą pisali jedynie autorzy tworzący w czasach jej powstania i później. Jest to oczywiście prawda, bo obok Tadeusza Konwickiego, Sławomira Mrożka i Wisławy Szymborskiej, znalazł się również Jerzy Pilch czy Ryszard Kapuściński. Zanim jednak to miejsce na mapie otrzymało swoją dzisiejszą nazwę, pojawiło się także w pracach Wincentego Kadłubka, Jana Kochanowskiego, czy Cypriana Kamila Norwida.
Pierwsze wzmianki datowane są, jak pisze autorka, na wieki średnie. Dotyczą wsi Mogiła, w której w 1949 roku rozpoczęto budowę Nowej Huty. Nazwa wsi związana jest bezpośrednio ze znajdującym się na jej terenie Kopcem Wandy, córki króla Kraka, władcy Krakowa. Jej historia przez wieki inspirowała pisarzy i tym samym postać królewny odcisnęła ogromne piętno na tej okolicy.
po lewej: Sławomir Mrożek, fot.: Zofia Nasierowska/Reporter, wł. East News;
po prawej: Wisława Szymborska, fot.: Danuta B. Łomaczewska, wł. East News
nowe miasto dla nowego typu człowieka
Nowa Huta miała być miastem nowoczesnym, przeciwwagą dla „starego” Krakowa, z jego tradycjami kulturalnymi i bujnym życiem artystyczno-uniwersyteckim. Taka wizja kusiła wielu — ściągano do Nowej Huty z różnych stron. Wielu z przybyłych była zatrudniana do budowy nowego miasta. W utrzymaniu ostrych świateł reflektorów na wzniosłości koncepcji, pomagała produkowana wówczas literatura, zgodna z myślą władz. Pomijane więc były mało podniosłe fakty z przeprowadzanych robót i warunków, w jakich żyli budowniczy.
Wtedy też został wzniesiony pierwszy blok znajdujący się na osiedlu Wandy 14. Tak o Nowej Hucie pisała Dorota Terakowska w reportażu „Zaproszenie do tańca”:
I oto ta Nowa Huta — postrach mieszczańskiego, zasiedziałego Krakowa, ta Nowa Huta, o której opowiadano rzeczy okropne i niemożliwe, po której nowo budowanych ulicach strach było iść, która miała miejsce zwane Meksykiem [chodzi o baraki robotnicze w Pleszowie, później bar Meksyk – A.G.] od obyczajów swych przelotnych mieszkańców, ta Nowa Huta już wtedy dumna, choć groźna, o której babcie opowiadały wnukom makabryczne bajeczki na dobranoc, a w tych bajeczkach było trochę prawdy, a trochę mitu, Nowa Huta, w której było więcej nieślubnych dzieci niż gdziekolwiek (16 procent nowo narodzonych, jak wykazały potem dane statystyczne), Nowa Huta, gdzie w najtrudniejszych warunkach człowiek hartował się jak stal i zyskiwał dumne miano człowieka — ale wtedy, w tych latach, ten proces dopiero się zaczynał, a okrzepł gdzieś dopiero w latach sześćdziesiątych [...].
Terakowska D. , Próba generalna, Kraków 1982.
z Placu Centralnego
Plac Centralny to samo serce dzielnicy, wokół którego toczyło i wciąż toczy się życie nowohucian. Jednym z miejsc, które mocno zaznaczyły się na mapie Nowej Huty lat 50. i później była cukiernia Bambo, mieszcząca się w budynku dzisiejszego bloku nr 8 na osiedlu Centrum D. Taką recenzję otrzymała w „Głosie Nowej Huty”:
Kolorowo i oryginalnie pomalowane ściany, zgrabne i estetyczne mebelki, ładne stoły w dużych oknach, radio i adapter z mnóstwem płyt — to wszystko przyciąga mieszkańców, którzy dawniej takiego lokalu musieli szukać w starym Krakowie. W „Bambo” jest dobra czarna kawa, bardzo duży wybór ciastek [...], wiele gatunków doskonałych win. A co ważne nie ma tu wstrętnego piwska, które tak obrzydło już nam w starych kawiarniach.
Podolecki F. , Pochwała kawy, „Głos Nowej Huty” 1980, nr 22.
Neon ciastkarni Bambo i widok na blok „Helikopter” na os. Centrum D 8, 2 poł. lat 60. XX w.
fot.: Henryk Hermanowicz, wł. MHK
Oprócz cukierni ważnym punktem był pawilon handlowy nazywany „Światem dziecka”, mieszczący się na os. Zgody 7. Był często odwiedzanym miejscem zakupów nowohucian.
szklane domy
Na os. Szklane Domy znajdziemy tzw. blok szwedzki, zaprojektowany przez Martę i Janusza Ingardenów — owoc pierwszych poodwilżowych wypraw. Budynek zaprojektowany jest zgodnie z pięcioma zasadami architektury Le Corbusiera. Jest długi na 260 metrów, wykonany z betonu komórkowego i mieści w sobie 272 mieszkania. Do dziś można zobaczyć kolorowe tynki elewacji.
Widok na blok szwedzki i na os. Szklane Domy 1, 2019.
fot.: Krzysztof Piła
Nowa Huta jest pełna tajemnic i niezwykłej historii. By dowiedzieć się więcej, wystarczy sięgnąć po książkę Anny Grochowskiej „Literacki przewodnik po Nowej Hucie” i wybrać się na spacer ścieżkami wytartymi już przez nowohucian i ich krakowskich znajomych.
Organizatorem projektu jest Pracownia Dziedzictwa i Tożsamości Nowej Huty Ośrodka Kultury im. C. K. Norwida.