Krakowskie Dolne Młyny, kultowy kompleks gastronomiczno‑kulturowy zlokalizowany na terenie dawnych zakładów tytoniowych, przestanie działać z końcem września, ustępując miejsca planowanemu tam hotelowi. W czasie, gdy mieszkańcy żegnają jedną pofabryczną przestrzeń, pojawił się pomysł stworzenia innej — po drugiej stronie Wisły.
Teren o powierzchni ponad ośmiu tysięcy metrów kwadratowych zlokalizowany jest na krakowskim Zabłociu, między ulicami Romanowicza, Lipową i Ślusarską. Obecnie działają tam drukarnie, które wkrótce zostaną przeniesione w inne miejsce. Zarządzająca terenem córka właścicieli drukarni, Magdalena Leyko‑Oleńska, zaproponowała stworzenie w tym miejscu Kompleksu Zabłocie — klimatycznej przestrzeni usługowej i rekreacyjnej, miejsca przyjaznego osobom w każdym wieku. Projekt miałby wystartować latem przyszłego roku. Autorem koncepcji architektonicznej jest Bartosz Karwat.
Ola Kloc: Jak zrodził się pomysł na tę inwestycję?
Magdalena Leyko‑Oleńska: Pomysł zrodził się naturalnie, z potrzeby rozwinięcia przestrzeni usługowej i rekreacyjnej dla dynamicznie rozwijającej się dzielnicy, w której tego rodzaju otoczenie nie jest jeszcze wystarczające. Długie rozmowy z sąsiadami i lokalnymi mieszkańcami o zmieniającym się charakterze dzielnicy i potrzebie takiej inwestycji zaowocowały rozpoczęciem projektu.
kompleks ma łączyć cele realizowane przez instytucje kultury, przestrzenie rekreacyjno‑rozrywkowe oraz lokale gastronomiczne
© Bartosz Karwat
Ola: W okolicy powstała niedawno Hala Lipowa, działa MOCAK, Fabryka Schindlera, Cricoteka, powstanie Centrum Literatury i Języka Lem, jak chciałaby pani, aby inicjatywa Kompleksu Zabłocie uzupełniała tę część miasta?
Magdalena Leyko‑Oleńska: Wymienione projekty dotyczą odrębnych obszarów. Moją intencją jest stworzenie projektu kompleksowego, który łączyłby w sobie cele realizowane przez instytucje kultury, ale także te rekreacyjno‑rozrywkowe, jak kawiarnie i restauracje. W najbliższym sąsiedztwie niewiele jest przestrzeni dla rodzin, chcemy wypełnić tę lukę i planujemy między innymi stworzenie oferty usługowej dostosowanej do tej grupy, ale także budowę placu zabaw i mini ogrodu doświadczeń. Życzyłabym sobie więc, aby to miejsce stało się przestrzenią łączącą lokalnych mieszkańców, miejscem rozmów i spotkań w otoczeniu najlepszych gastronomicznych marek. Oczywiście nie będzie to możliwe bez znalezienia partnerów i inwestorów, którzy podzielają moją wizję tego miejsca.
wizualizacja, elewacja od strony ulicy Lipowej
© Bartosz Karwat
Ola: Adaptacja pofabrycznych obiektów na lokale gastronomiczne i usługowe narzuca już pewien klimat miejsca, jaką atmosferę chciałaby pani stworzyć i do kogo kierować tę przestrzeń?
Magdalena Leyko‑Oleńska: Oczywiście chcemy w części zachować klimat miejsca, nasza rodzina prowadzi tutaj drukarnię od blisko 50 lat. Wierzę jednak, że wykorzystanie historii miejsca i jego charakteru sprawi, że projekt będzie żywy, ciekawy i nietuzinkowy. Obszar kompleksu jest ogromny, będzie łączył w sobie wiele jakościowych projektów gastronomicznych i usługowych skierowanych do bardzo różnych grup docelowych. Znajdą się w nim miejsca dostosowane do młodych ludzi, rodzin z dziećmi, ale także tych starszych. Obiekt zmieni nieco swój postindustrialny klimat przez odnowienie przestrzeni wokół oraz stworzenie klimatycznych restauracji i kawiarenek.
Ola: Dziękuję za rozmowę!