Artykuł pochodzi z numeru A&B 11|23
Jaką rolę powinna spełniać MKUA w debacie o jakości przestrzeni miejskiej? Czy spełnia taką rolę obecnie?
Proces planowania przestrzennego zdecydowanie wymaga większego uspołecznienia: nie kosztem poziomu merytorycznego, ale idącego w parze z jego podniesieniem. Sposobów na to upatrywałbym przede wszystkim w rozpowszechnianiu różnego rodzaju narzędzi partycypacyjnych. Na przykład takich jak warsztaty Charette, w ramach których różne strony zainteresowane rozwojem danego obszaru, w tym mieszkańcy i zwykli użytkownicy, wraz z urbanistami i innymi fachowcami wspólnie wypracowują rozwiązania.
Jednocześnie w miejscach o znaczeniu ponadlokalnym ważne są rozwiązania otwierające proces na użytkowników incydentalnych. W miejscach takich jak dworce, bazary, place przed obiektami kultury czy pływalniami warto ustawiać atrakcyjne stragany konsultacyjne z makietami.
Dla jakości przestrzeni i życia ważne jest to, jak planujemy nie tylko miasta, ale także tereny położone poza nimi. Należy im przypisywać równą wagę. Stąd też działalność Miejskich Komisji Urbanistyczno-Architektonicznych jest równie istotna jak działalność Gminnych Komisji Urbanistyczno-Architektonicznych. W przypadku tych drugich, a także w przypadku MKUA w wielu spośród średnich i małych miast, a nawet niektórych miast dużych, rola komisji w kształtowaniu debaty może być bardziej znacząca niż w przypadku wielkich miast, czy wielu spośród miast dużych, w których istnieją bardziej rozbudowane i zróżnicowane środowiska zainteresowane rozwojem takiej debaty.
Jednocześnie uważam, że udział Miejskiej bądź Gminnej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej w publicznej debacie nadal nie powinien być jednym z jej podstawowych zadań. Działanie Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej jako ciała doradczego prezydenta miasta, wójta lub burmistrza ma istotne zalety. Poddawanie projektu planu bądź studium opinii gremium złożonego w większości z osób z zewnątrz urzędu, niezależnych względem zespołu autorskiego, daje cenną możliwość merytorycznej korekty. W Warszawie większość planów miejscowych, a także wniosków w trybie ustawy lex deweloper prezentowana jest przed Miejską Komisją Urbanistyczno-Architektoniczną co najmniej dwukrotnie — na etapie koncepcji, a potem projektu finalnego opracowania. Przy zwiększaniu stopnia uspołecznienia procesu planistycznego byłoby cenne, aby obok przyjęcia zasady rozpoczynania prac nad planem od działań partycypacyjnych, wraz z prezentacją planu przed Komisją Urbanistyczno-Architektoniczną prezentować także ich wyniki.
Zgadzam się z autorami opracowania „Wzmocnienie czynnika społecznego i merytorycznego w kształtowaniu przestrzeni miejskiej”, że publikowanie opinii Miejskich Komisji Urbanistyczno-Architektonicznych wraz ze zdaniami odrębnymi winno być standardem i warte jest nakazania w przepisach. W Warszawie opinie wraz ze zdaniami odrębnymi są publikowane, choć dokonywane jest to zbiorczo, raz na jakiś czas, więc w niektórych przypadkach od przyjęcia przez komisję opinii do jej opublikowania mija kilka miesięcy. Jest to słuszne działanie na rzecz jawności, ale nie jestem przekonany, czy można je uznać za rozwiązanie wyczerpujące znamiona uspołecznienia procesu planowania przestrzennego. Niewątpliwie natomiast taka publikacja ułatwia zapoznanie się z opiniami osobom chcącym się merytorycznie przygotować do udziału w dyskusji czy też do składania uwag. Ponieważ między przedstawieniem planu czy studium do uwag Miejskiej bądź Gminnej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej a poddaniem go publicznej dyskusji autorzy mogą wprowadzić zmiany uwzględniające owe uwagi, korzystna byłaby prezentacja sposobu odniesienia się do owych uwag. Być może wraz z uwagami winna stanowić część materiału towarzyszącego konsultacjom projektu.
W Warszawie jednoczesne wzmocnienie czynników społecznego i merytorycznego w kształtowaniu przestrzeni miejskiej nastąpiło dzięki odpowiedniemu wykorzystaniu szans, jakie dała ustawa zwana lex deweloper. Nieobowiązkowa rekomendacja poddawania wniosków konsultacjom społecznym w zestawieniu z zaistnieniem kilku przypadków odrzucenia wniosków o zgodę na inwestycję w trybie tej ustawy przez Radę Miasta, pod naciskiem protestujących aktywistów, doprowadziła do upowszechnienia się wśród inwestorów zwyczaju organizacji konsultacji społecznych. Warszawskie doświadczenia z praktyką lex deweloper pokazują, że możliwość publicznej dyskusji nad projektami dużo konkretniejszymi niż w mniejszym lub większym stopniu otwarte założenia planistyczne, daje bardzo dobre efekty. Należałoby szukać możliwości upowszechnienia takich praktyk. Przy tym oczywiście oznaczałoby to konieczność rozbudowy obsługującego je zespołu urzędniczego, a w przypadku największych miast być może powołania osobnych Komisji Urbanistyczno-Architektonicznych dla różnych części miast.
Warto zwrócić uwagę, że praktyka konsultacji każdego projektowanego budynku czy nawet przebudowy jest powszechnie przyjęta w Szwajcarii. Częścią tego jest zwyczaj wyznaczania gabarytów planowanych budowli w terenie za pomocą tyczek lub innych elementów. W Szwajcarii jest też zwyczaj powoływania Komisji Urbanistyczno-Architektonicznych w drodze powszechnych wyborów. Być może wśród sposobów na jednoczesne wzmocnienie czynników merytorycznego i społecznego mogłoby być włączenie do składu Miejskich i Gminnych Komisji Architektoniczno-Urbanistycznych reprezentacji z powszechnego wyboru.
Ciekawym rozwiązaniem działającym przez wiele lat w Lublinie była Rada Kultury Przestrzeni powołana przez prezydenta miasta Krzysztofa Żuka, która składała się z aktywistów z różnych organizacji, a także indywidualnych skupionych w Forum Kultury Przestrzeni z dodatkowym zaproszeniem do niej osób będących w składzie Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej. Rada w porozumieniu z Forum przygotowywała stanowiska w różnych sprawach i co jakiś czas spotykała się z prezydentem miasta. Osoby z grona MKUA, które przyjęły zaproszenie do udziału w niej, miały swój udział merytoryczny. To rozwiązanie mogłoby być modelem, choć w przeciwieństwie do MKUA praca w Radzie i Forum była społeczna. To fundamentalne pytanie, na ile uspołecznienie procesu musi oznaczać wykorzystywanie pracy społecznej. Na skutek polaryzacji politycznej w Polsce, która spowodowała w wielu miastach konsolidację sił opozycyjnych i ich wyborców, skupiający szeroki wachlarz partii opozycyjnych Komitet Wyborczy Wyborców Krzysztof Żuk uzyskał 19 na 31 mandatów w Radzie Miasta. Wygląda na to, że dzięki silnemu wsparciu prezydent miasta stracił zainteresowanie szerokim dialogiem społecznym, które było jego mocną stroną na początku sprawowania urzędu. Rezultatem tego była między innymi rezygnacja ze współpracy z Radą Kultury Przestrzeni.