Warszawa na nadmiar substancji zabytkowej raczej nie cierpi. Nie sprawia to jednak, że to, co wojnę przetrwało, jest szczególnie chronione. Po nielegalnym wyburzeniu oficyny na Pradze czas na dawną siedzibę SLD przy ulicy Rozbrat. Konserwator zabytków apele Lewicy o wpis budynku do rejestru uważa za bezzasadne.
biurowiec z tektury
wizualizacja planowanego biurowca
© materiały prasowe inwestora
Dawna siedziba Sojuszu Lewicy Demokratycznej mieściła się na warszawskim Solcu, w zespole budynków przy ul. Rozbrat 44a. Kompleks został sprzedany firmie Radius w czerwcu 2011 roku wraz z budynkiem klubu Syreni Śpiew. Po dwunastu latach rozpocząć ma się rozbiórka budynków, a na ich miejscu zaplanowano biurowiec zaprojektowany przez Atelier Tektura. Warszawskie biuro zaprojektowało ośmiokondygnacyjny gmach z usługami na parterze o łącznej powierzchni biurowej około 4400 metrów kwadratowych. Budynek będzie nawiązywał do gabarytów obecnej zabudowy, ale nie wykorzysta zabytkowej substancji.
niezrównoważony rozwój
pawilon Syreniego Śpiewu
fot.: Adrian Grycuk | Wikimedia Commons © CC BY-SA 3.0 PL
Samo wyburzanie budynków w dobrym stanie technicznym, tylko po to, by wznieść na ich miejscu nowe o zbliżonych gabarytach, można uznać za działanie szkodliwe z punktu widzenia środowiskowego — to postępowanie dokładnie odwrotne od ponownego użytku, który powinien być fundamentem zrównoważonego rozwoju miast. Przyzwyczailiśmy się jednak, że z krajobrazu Warszawy znikają budynki przeciętne, często także wybitne, ale zbyt młode, by być chronionymi. W przypadku inwestycji przy Rozbrat mowa jednak o przedwojennym gmachu z powstańczą historią.
Czytaj także: Atrium znika z mapy Warszawy. Czy to dobrze?
projekty wybitnych architektów
kamienica przy Rozbrat 44a, widok archiwalny
© Archiwum Państwowe w Warszawie — referat gabarytów
Zabudowa przeznaczona do rozbiórki składa się z trzech budynków, połączonych funkcjonalnie. Pod adresem Rozbrat 44a stoi przedwojenna Wyższa Szkoła Dziennikarstwa. Wzniesiona w latach 1936-37 została zaprojektowana przez Stefana Tomorowicza. Do niej, już po wojnie, około 1950-51 roku dobudowano biurowiec projektu grupy warszawskich „Tygrysów” — Wacława Kłyszewskiego, Jerzego Mokrzyńskiego i Eugenisza Wierzbickiego. Najnowszą częścią zespołu jest zrealizowany w latach 1971-74 pawilon socjalny i akademik ANS KC PZPR, który w ostatniej fazie swojej działalności mieścił między innymi klub Syreni Śpiew. Choć wyburzona została część hotelowa, a na jej miejscu powstaje budynek apartamentowy, to sam pawilon klubowy znalazł się po batalii społeczników w rejestrze zabytków.
ostatni na Solcu
© Miasto Jest Nasze
Niezwykle ważne jest, że przedwojenna część kompleksu to tak naprawdę jedna z ostatnich pamiątek po przedwojennym, modernistycznym budownictwie na Solcu. Jak wskazuje stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, jest to także miejsce uświęcone krwią poległych powstańców, którzy zdobyli budynek 10 sierpnia 1944 roku, po czym odparli zmasowany atak hitlerowców z udziałem czołgu. Poległ tu jeden żołnierz, a co najmniej dziesięciu zostało rannych. Jak przyznał sam Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, działacze Lewicy od dawna zabiegają o wpisanie gmachu do rejestru zabytków — podnoszona przez nich argumentacja nie przekonuje jednak urzędnika. Wniosek w tej sprawie złożyło także Miasto Jest Nasze.
komentarz MWKZ na profilu Miasto Jest Nasze
© Facebook Miasto Jest Nasze
śmieszna kara
Na początku sierpnia bez wymaganych zezwoleń wyburzono inny zabytkowy obiekt. Prowadzący inwestycję przy ul. Targowej 17 deweloper Fenix Group zburzył oficyny z przełomu XIX i XX wieku, wpisane do gminnej ewidencji zabytków oraz chronione wpisem do rejestru całego układu urbanistycznego ul. Targowej. Za prowadzenie bez pozwolenia Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków robót budowlanych polegających na rozbiórce budynku frontowego, samowolnej odbudowie kamienicy z oficyną oraz oficyny bocznej, od strony nieruchomości Targowa 15 i Targowa 19, oraz przebudowie budynku restaurowanego, czyli prac realizowanych na nieruchomości przy ul. Targowej 17 w Warszawie wymierzono deweloperowi karę w wysokości 450 tysięcy złotych, co przy obecnych cenach mieszkań jest kwotą rażąco niską. Spółce dodatkowo przysługuje odwołanie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
nikogo to nie obchodzi
kamienica przy ul. Łuckiej 8
fot. Adrian Grycuk | Wikimedia Commons © CC BY-SA 3.0 pl
Zagrożony całkowitym zniszczeniem jest także najstarszy dom na Woli. Jedna z najmocniej dotkniętych skutkami II wojny światowej dzielnic Warszawy może stracić jeden z najstarszych budynków na swoim terenie, bowiem nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za zabezpieczenie gmachu. O losach budowli z XIX wieku pisaliśmy w artykule Wola straci swój najstarszy dom?